Pasqua 2019 - wyprawa do Valmarecchia cz.I - Sant'Agata Feltria

wtorek, kwietnia 23, 2019


Dzień dobry poświątecznie! Niby tylko dwa dni, a jakby wieki całe minęły. Teraz widzę jak bardzo potrzebne mi było choć częściowe wyłączenie się z wirtualnego życia. Święta minęły nam spokojnie, bez gonitwy, bez napinania się, bez "muszę to czy tamto". Chciałabym jeszcze przez chwilę pozostać na bocznym torze, bo na samą myśl o zaplanowanym bardzo pracowicie maju aż kręci mi się w głowie. 

Mam nadzieję, że nie zniechęciła Was dwudniowa cisza i zajrzycie dziś czy jutro do Domu z Kamienia. Obiecuję, że nudno nie będzie, bo po świętach mam dla Was garść nowych miejsc, nowych inspiracji i nowych przepisów, które w najbliższych dniach będą się pojawiać na mojej Kuchni
Ja sama po naszym wielkanocnym wojażowaniu muszę przyznać, że druga świadoma wizyta w Valmarecchia zostawiła jeszcze większy niedosyt niż pierwsza. Pogoda dopisała i nawet jeśli nie od razu słońce zaszczyciło nas swoją obecnością, to mimo wszystko było ciepło i wiosennie. 


Z wyborem celu naszej wyprawy mieliśmy tym razem problem i bezowocne dyskusje trwały przez kilka dni. Wśród propozycji padło i Pratomagno i morze i festiwal latawców w Pinarelli i okolice Barberino "za autostradą" i górska wyprawa, aż ostatecznie wygrała - co za zaskoczenie - moja propozycja, żeby wrócić do doliny rzeki Marecchia, tej samej, w której zaraz po Bożym Narodzeniu zachwyciło nas San Leo.
Tym razem postanowiliśmy "skrócić" trasę. Pojechali na wprost przez góry, przez Tredozio, Galeatę, Civorio i już w połowie drogi wiedzieliśmy, że będzie to nie lada wyzwanie. Mimo mojego doświadczenia nie podejrzewałam tych terenów o aż taką "dzikość" i co gorsza imponujące wysokości i strome podjazdy. Na karkołomnych ścieżkach zapas benzyny szybko się uszczuplał i w pewnym momencie jechaliśmy w kompletnej ciszy, przestraszeni czy aby na pewno wystarczy nam paliwa zanim dotrzemy do jakiejkolwiek cywilizacji.  


Szczęśliwie do cywilizacji dotarliśmy i pierwszy przystanek wypadł tak, jak zaplanowaliśmy w Sant'Agata Feltria - miasteczku nazywanym baśniową stolicą Italii. Do fortecy, w której mieści się muzeum baśniowych postaci nie weszliśmy, bo wrota - zapewne z racji Wielkanocy - zamknięte były na głucho i to jest jeden z dwóch powodów, dla którego chciałabym tam wrócić. Drugim jest moje niedopatrzenie i niezrobienie zdjęcia z oddali, a Sant'Agata z okolicznych szczytów prezentuje się imponująco! To właśnie z oddali widać, że w pełni zasłużyła na bycie baśniową stolicą.  
Tak czy inaczej miasteczko poza baśniowymi klimatami słynie też z trufli i bożonarodzeniowych jarmarków.


Sant'Agata należąca do Alta Valmarecchia jest urokliwa i kameralna, raczej obca turystycznej masie i w tym też prawdopodobnie tkwi jej urok. Można spokojnie przechadzać się kamiennymi uliczkami, zerkać do prywatnych ogrodów, które teraz opływają w "glicyniowe" fiolety, podziwiać artystyczne fontanny i dachy domów z tarasu fortecy.  


Emilia - Romania kojarzy się prawie wszystkim z nieciekawą równiną, a provincia Rimini to już w ogóle dla większości głównie popularne, nie bardzo urokliwe plaże. Tylko niektórzy wiedzą, że dopiero ruszając w głąb kontynentu można znaleźć prawdziwe cuda, miejsca jak z bajki, zamki i opactwa osadzone na szczytach, rzeki rozlewające się lazurową wodą, stare mosty, ruiny i wieże. Tak bogaty w warownie krajobraz Valmarecchia dokładnie odzwierciedla to, o czym opowiadała na konferencjach w Polsce moja towarzyszka podróży profesor Wilma - Romagna sanguinosa ...


Z Sant'Agata ruszyliśmy w stronę zamku Guidich. Nasza droga wiodła, przez Monte Benedetto i to właśnie tam - jakby specjalnie na nas  - czekał drewniany stół i ławy. Nadszedł czas na wielkanocny, świąteczny obiad. 
CDN...
Dobrego poświątecznego tygodnia!


KRWAWY to po włosku SANGUINOSO (wym. sanguinozo)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. Cuda , cuda .. i marzenie , żeby tam być . Ale póki co , wielka wdzięczność dla Pani , Kasiu , że możemy te cuda bez konca oglądać na zdjęciach . Robi Pani ogromnie dużo , edukuje i pokazuje piękno Italii o którym ciągle niewiele wiedzieliśmy . Serdecznie Wszystkich poświątecznie pozdrawiamy Maria

    OdpowiedzUsuń
  2. Gory,, lasy,, Kwiaty ,, Niebo i Ziemia,, przepiekne chwile,, aby to wszystko ogladac,, podziwiac i Kochac to co Nam ,, Niebo i Ziemia ofiaruje,, oraz promienia Slonca ktore ogrzewa Nasze Serca i wskazuje Nam Droge ,, gdzie i kiedy osiagniemy Nasz cel ..!!Gdy zobaczylam Cie Tom w gronie Twoich Kochanych ,, to bardzo sie ucieszylam ,, gdyz Twoja postac,, pozostawila w Niemczech bardzo piekne slady i wspomnienia,,!! Dom z Kamienia wiele uczy Twoja osobe i Twojego braciszka,,!! Dlatego tez warto w zyciu isc pod gore i przedewszystkim w kierunku,, SLONCA,, ktore ogrzewa Nasze Serca!!..Pozdrawiamy i zyczymy to co w zyciu najlepsze i najpiekniejsze ,, WIELE CIEPLA RODZINNEGO I SPELNIENIA NAJSKRYTSZYCH MARZEN,,!!..
    SOFIE Z WSZYSTKIMI KOCHANYMI..!!

    OdpowiedzUsuń