"Przybieżeli do Betlejem pasterze ..."

piątek, grudnia 20, 2013



Pierwsza żywa szopka w Marradi z udziałem moich chłopców już za nami. Od rana patrzyłam na niebo z przestrachem, bo właśnie jak na złość zapowiadali na ten dzień załamanie pogody. Dla nas było to o tyle ważne, że dzieci przy sprzyjającej aurze spotykały się pod szkołą i z lampionami, poprzebierani ruszali do kościoła, gdzie mieli odegrać swoje role. W razie deszczu spacer oczywiście był wykluczony i spotykaliśmy się od razu na miejscu. Oto dlaczego tak mi zależało, żeby pogoda nas nie zawiodła. Ja i mój aparat fotograficzny nie mogliśmy się doczekać na to wydarzenie!
Udało się wszystko fantastycznie i wciąż jestem pod ogromnym wrażeniem całego przedsięwzięcia, organizacji, przygotowania dzieciaków. Dzieci klasami pod opieką nauczycieli przeszły ulicami miasteczka. Bajkowo wyglądała taka parada aniołków, pastuszków i królów, każde z nich trzymało w rączkach światełko. W kościele dali iście profesjonalny popis. Nie myślałam, że blisko 180 dzieciaków można nauczyć tak śpiewać, co za synchronizacja, przejęcie, radość! Byłam dumna, wzruszona i szczęśliwa. I kiedy tak patrzyłam na ten żywy spektakl, pomyślałam sobie, że nic dziwnego, że Włosi są tak pełni pasji, oni z tym rosną, oni to mają we krwi i już od dziecka jest to podsycane i pielęgnowane.

Zadziwił mnie Mikołaj, który dostał nawet swoją rolę. Myślałam, że stres go pokona, bo w takich sytuacjach nigdy nie czuł się dobrze. A tu? W nie swoim języku, przed kilkusetną publiką, do mikrofonu powiedział swój tekst głośno, wyraźnie i bez stresu!

Se la gente usasse il cuore
per decidere con semplicità
cosa è giusto e cosa no
ci sarebbe tra noi
molta più felicità... 

Tomek nie byłby Tomkiem gdyby nie wykazał się oryginalnym pomysłem na strój. Zrobił furorę zwłaszcza wśród żeńskiej części klasy:) Chciałabym napisać jeszcze wiele, bo głowa pęka mi od wrażeń i emocji, ale już daruję Wam moje egzaltowane ochy i achy, niech mówią za mnie zdjęcia, choć jeszcze lepszym świadkiem byłby film, ale to już na spokojnie po Świętach...


ŻYWA SZOPKA to po włosku PRESEPE VIVENTE 





Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze