O dzieciach podmienionych - historia po sąsiedzku

niedziela, kwietnia 16, 2023

Nieznane Toskanii i Romania. Gdzie Dante mówi dobranoc. Dom z Kamienia blog

- Jak to się stało, że my straciliśmy te ziemie? - zapytał Mario. 
Pytanie było retoryczne. Można powiedzieć - tak jak wszystkie pytania rzucone przez niego w terkoczącym głośno Rangerze. Biorąc pod uwagę, że słyszące ucho Mario znajduje się nie od strony pasażera, tylko od strony drzwi, nasze rozmowy przybierają bardzo dziwne formy. 

Zastanawiałam się, o jakie ziemie mu chodzi, bo przecież ani on, ani ja ziemskimi posiadaczami nie jesteśmy. 
- Ale jakie ziemie? - wychyliłam się do przodu, żeby mój głos miał szanse zatoczyć kółko i wpaść do dobrego ucha.
Mario prowadził Rangera i niemal czułym, pełnym zachwytu spojrzeniem obejmował zielone pagórki przed Modiglianą. 
- Jak my to wszystko straciliśmy?? - powtórzył jeszcze raz, jakby mojego pytania w ogóle nie usłyszał. 
- Aaaa!!! Chodzi ci o to, że to kiedyś to było nasze, czyli Toskanii? - idealna kwestia na kwietniowe popołudnie. - To ja ci potem opowiem... - dodałam już bardziej pod nosem, bo mój głos w tych dniach nie nadawał się do przekrzykiwania. 
 
Nie mieliśmy wielkiej fantazji przy wyborze celu sobotniego wojażowania. W ogóle to wojażowanie stało pod znakiem zapytania, bo Ranger trochę się rozklekotał i mechanik walczył do ostatniej chwili z jego dolegliwościami. Zaleczył tyle o ile, żebyśmy na weekend nie zostali pieszo. 

Nieznane Toskanii i Romania. Gdzie Dante mówi dobranoc. Dom z Kamienia blog

Ostatecznie postanowiliśmy odwiedzić dobrze nam znane Modiglianę i Tredozio - pierwsze miasteczka, które napotykamy, kiedy wyjedziemy poza granicę Toskanii. Wiele już w Domu z Kamienia było opowieści z tych miejsc, jeszcze więcej zdjęć, sporo też słów poświęciłam im w Nieznane Toskania i Romania. Gdzie Dante mówi dobranoc

Ucieszyłam się tym razem, kiedy znalazłam nowe tabliczki w różnych punktach objaśniające miejsca i opowiadające ich dawne dzieje. To taki ładny ukłon w stronę turystów, nawet jeśli tych w Modiglianie nie spotyka się często.

Nieznane Toskanii i Romania. Gdzie Dante mówi dobranoc. Dom z Kamienia blog

I tak oto przypomniała mi się fascynująca historia, którą przytoczyłam w książce, ale w Domu z Kamienia chyba jeszcze o niej nie wspominałam... Il Baratto di Modigliana - aż dziwne, że ta historia nie zainteresowała jeszcze nikogo ze świata kina!

Il Baratto miał miejsce w 1773 roku. Tuż przed Wielkanocą w casa nobile hrabiów Borghi z Faenzy znalazły się dwie brzemienne kobiety - jedna była francuską arystokratką w gościnie u Borghi, druga pomocą domową, prywatnie żoną biednego strażnika więziennego. W noc poprzedzającą Wielki Piątek obydwie wydały na świat swoje dzieci. Francuzka urodziła syna, Włoszka córkę. Dziewczynkę nazwano Maria Stella. 

Nieznane Toskanii i Romania. Gdzie Dante mówi dobranoc. Dom z Kamienia blog

Zaraz po narodzinach dziewczynki jej ojciec - Lorenzo Chiappini - został przeniesiony do Florencji, awansował na szefa łuczników Wielkiego Księcia Leopolda i w przedziwny sposób z biedaka stał się zamożnym i cenionym obywatelem! Wszystko to było wręcz nieprawdopodobne i oczywiście bardzo zagadkowe. 
Maria Stella wychowała się we Florencji, gdzie pobierała nauki, a w wieku 13 lat ojciec obiecał ją jako żonę angielskiemu lordowi. Małżeństwo zostało zawarte i młoda para zamieszkała w zachwycającym zamku Glynllivon. Mąż Stelli - lord Newborough - przedstawił ją walijskiej arystokracji jako Marchesinę z Modigliany. 

Z tego małżeństwa narodziło się dwoje dzieci, jednak niedługo po ich narodzeniu Stella została wdową. Trzy lata później Marchesina znów wyszła za mąż - tym razem z miłości - za rosyjskiego barona, który - nawiasem mówiąc - był od niej dziewięć lat młodszy. Małżonkowie przenieśli się do Sankt Petersburga. W Walii pozostały dzieci Stelli z jej pierwszego małżeństwa. Takie prawo było ustalone już w pierwszym kontrakcie przedślubnym.  

W Rosji Marię Stellę przyjęto na carski dwór, wiodła bogate i beztroskie życie, urodziła trzecie dziecko, ale już dziesięć lat później wezwano ją do Italii, do chorego ojca. 

Wróciła do Florencji i zatrzymała się na dłużej. Ojciec był już umierający. Pewnego dnia wezwał ją do siebie i w agonii wraz z ostatnim oddechem wypowiedział też ostatnie słowo - baratto

Dom z Kamienia blog, baratto Modigliana

Lorenzo Chiappini zmarł 21 grudnia 1821 roku, a Maria Stella przeniosła się z Florencji do Sieny. Niedługo potem dostarczono jej list napisany przez ojca przed śmiercią. 
W liście tym ojciec wyjawił skrywany przez całe życie sekret. W 1773 roku jego żona nie wydała na świat dziewczynki, tylko chłopca. Dzieci urodzone tamtej nocy w Casa Broghi zostały zamienione miejscami. Chiappini nie zdradził jednak tożsamości rodziców dziewczynki i odkrycie jej, poznanie swoich korzeni stało się obsesją przez resztę życia Marii Stelli. 

Zaangażowana w tę sprawę, wkrótce odkryła, że parą przebywającą w Modiglianie w 1773 roku i ukrywającą się pod fałszywym nazwiskiem - Conti di Joinville - był nie kto inny jak książę Ludwik Filip Orleański i jego żona Luigia Maria Adelaide di Bourbon-Penthièvre. Teza Marii Stelli została potwierdzona przez biskupstwo Faenzy. 

Kobieta wystąpiła więc z prośbą o uznanie jej prawdziwego pochodzenia, ale cała sprawa została zablokowana przez Watykan, który przyznał, że owszem baratto miał miejsce, ale rodzice pozostają anonimowi. 

Dom z Kamienia blog, baratto Modigliana

"Adoptowana" córka Chiappiniego opisała całą historię w książce, do której zebrała mnóstwo dokumentów i zapisków z dzienników własnych: "Cambio criminoso di una bambina del più alto rango con un fanciullo della più vile condizione". Książka została rozprowadzona we francuskich księgarniach, a następnie wszystkie egzemplarze zarekwirowane i wycofane na rozkaz głównego zainteresowanego - chłopca, który w Modiglianie zajął jej miejsce - Króla Francji Ludwika Filipa I. 
Maria Stella zmarła samotnie w Paryżu w grudniu 1843 roku i pochowana na cmentarzu Montmartre. Dziś po jej grobie nie ma niestety śladu. Porzuciła męża i potomstwo, by resztę swoich dni spędzić na poszukiwaniu sprawiedliwości i odzyskaniu prawdziwej tożsamości. Jedyną pamiątkową tablicą jest ta na zamku w Glynllivon, którą kazały umieścić jej dzieci, a świadectwem tamtych wydarzeń książki i dokumenty dziś przechowywane w bibliotekach Modigliany i Faenzy. 

Król Luigi Filippo I, który zdobył przydomek Egalité pod koniec rewolucji w 1948 roku abdykował i uciekł z kraju.

Dom z Kamienia blog, baratto Modigliana

Tą fascynującą historią mówię Wam dziś dzień dobry, a sama mam nadzieję, że mariowy plan uda się pięknie zrealizować. Pięknej niedzieli!

BARATTO to znaczy BARTER UKŁAD


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

7 komentarze

  1. Ależ ciekawe ! Pięknej niedzieli Kasiu ❤️ marysia

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłej niedzieli życzę 🌹z przyjemnością przeczytałam kolejny odcinek twojego bloga. 👍🌹

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ niezwykła historia ! Zaciekawiona sięgnęłam do Wikipedii gdzie miejsce urodzenia Ludwika Filipa pierwszego to Paryż, a data narodzin 6 października - podejrzewam, że zmiana zarówno miejsca urodzenia jak i daty nie była dla ówczesnego władcy Francji żadnym problemem - muszę zapytać historyka z mojej szkoły, czy wie o tym "układzie" oraz tym, że w żyłach króla Francji nie płynęła błękitna krew ! Uściski AnetaG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że napisano Paryż:) nawet Watykan się od tego odciął:) zmiana daty czy miejsca w tamtych czasach to pewnie nawet nie tylko dla króla nie stanowiło problemu:)

      Usuń
  4. ciekawa historia, ale chyba tylko z gatunku bajek, w 1773 nie było we Francji rewolucji, rządził Ludwik XVI i nikt z rodziny królewskiej nie mógł bez pozwolenia króla udać się gdziekolwiek poza Francję. Dodatkowo na dworze francuskim porody odbywały się w asyście dworzan, a Maria Adelajda urodziła "publicznie" 6 października właśnie Ludwika Filipa... Przy okazji, Ludwik Filip nie został stracony na gilotynie tylko po rewolucji 1848 r. abdykował i uciekł do Anglii, gdzie zmarł w 1850 r. w dojrzałym wieku 76 lat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już poprawiam, mój błąd z gilotyną. O rewolucji jednak nic nie pisałam w 1773, tylko pod koniec jego życia. Historykiem nie jestem:) Przytaczam tylko znana w Modiglianie historię, która oczywiście trzeba traktować jak legendę;)

      Usuń
    2. To jasne, bardzo piękna legenda, a Maria Stella wzbudziła w swoim czasie niezły fermencik we Francji :)

      Usuń