Teatr dnia powszedniego i smutne spostrzeżenia

piątek, lutego 03, 2023

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii.

Jest 5.40 rano. Przy stole w kuchni Domu z Kamienia siedzi Jednorożec. Rozmawiamy na temat przebrania wikinga na karnawałowy bal. Kolorowy róg kiwa się za każdym razem, kiedy jednorożec nachyla się, by napić się rumianku. Scena trochę jak z teatru absurdu... 
Całe życie to teatr.

Już w sobotę za tydzień w marradyjskim teatrze karnawał. Tegoroczna impreza odbędzie się w temacie "seriale". Mój "Jednorożec" wystąpi oczywiście jako Ragnar czy jakiś inny wiking, a ja przeglądając w sieci inspiracje kostiumowe, pomyślałam sobie po cichutku, że może ja też...? 
Nie jestem tylko pewna, czy Mikołaj byłby zachwycony, że na tą samą imprezę wtarabani się Mamunia. Chyba więc pozostanę przy fantazjowaniu "za kogo mogłabym się przebrać". Na przykład taka Phoebe z Friends, a może jakiś Wiedźmin?

Tydzień znów dotelepał się do weekendu. Pierwszy lutowy weekend maluje się słońcem, pstrokacizną nieba i mami temperaturą, ale... Trzeba mieć się na baczności, bo od poniedziałku ma nas skuć lodem. 

Najbliższa niedziela to pierwsza niedziela miesiąca i nawet chodził mi po głowie jakiś wypad do miasta, żeby enty raz eksplorować te same muzea, ale ostatecznie chyba dam sobie spokój, bo dwa następne weekendy piszą się bardzo intensywnie, więc lepiej chyba odpocząć póki można. 

Na koniec, nim ucieknę na spacer, jeszcze jedna refleksja. Kiedy dziś między lekcjami, korzystając z kilkuminutowej przerwy, przeglądałam fb, wyświetliła mi się dyskusja, w której brał udział ktoś z moich znajomych. Chodziło o film "Znachor", który - jak rozumiem - ma być realizowany przez platformę Netfliks. Nie czytałam artykułu, bo zwyczajnie zabrakło mi czasu, ale zmroziło mnie czytając same komentarze. W większości z nich NIE chodziło o to, czy jest sens taki film realizować, tu każdy ma swoje zdanie. Poraziła mnie natomiast ilość hejtu, pogardy i homofobicznej narracji. Jakie to straszne... Jak bardzo ludzie potrafią być potworni. Nawet banalny - wydawałoby się - temat, może być okazją do plucia nienawiścią. Pewnie tak mnie to uderza, bo za długo żyję w przyjaznych i ludzkich "okolicznościach przyrody", ale to jest coś, czego moja głowa kompletnie nie umie pojąć. 

Podzieliłam się moimi spostrzeżeniami z Tomkiem, który odpowiedział bardzo smutną refleksją, ale zachowam ją dla siebie, żeby smętnych nastrojów nie rozsiewać przed weekendem. 

Zamiast tego szepnę kilka słów. Żyjmy bez nienawiści, bez pogardy.... Żyjmy i dajmy żyć innym. 
Nienawiść i pogarda to straszne bestie.   
Pięknego startu w pierwszy lutowy weekend.

POGARDA to po włosku DISPREZZO (wym. disprecco)


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. Poruszyłaś temat, który od dawna mnie nurtuje. Niestety jest w ludziach obecnie taki trend do wtykania nosa w każdą sprawę, nawet jeśli ona bezpośrednio komentującego nie dotyczy. I to powszechne "ja bym to, ja bym tamto", o wulgaryzmach nie wspomnę. Przypomnij sobie komentarze pod Twoimi zdjęciami topless. Nie potrafimy po prostu przyjąć, że ktoś żyje i postępuje inaczej niż my. To okropne. Pozdrawiam. Hanka

    OdpowiedzUsuń