Pierwszy dzień kosa i wiosna na dalekim horyzoncie

niedziela, stycznia 29, 2023

https://www.domzkamienia.com/2023/01/tak-duzo-tak-mao-piza-i-camposanto.html

Nie dokończyłam opowieści o Pizie. Zrobię to innym razem. Opowieści niedokończone mają swój urok, są jak drzwi, które ktoś zostawił otwarte... Piza poczeka na inny moment. 

Tymczasem styczeń już prawie na finiszu. Oto zaczynają się dni kosa - i giorni della merla. W tym roku chyba w pełni zasłużą na swój tytuł. Niebo się wypogadza, ale temperatura nie rozpieszcza. 
Przed nami leniwa niedziela - taką mam przynajmniej nadzieję, bo to jedyny dzień w całym tygodniu, kiedy nic nie musimy. Prawdę mówiąc ja coś muszę - przygotować lekcje na cały tydzień, ale jak już z tym muszeniem się uporam, to potem nic nie muszę i mam zamiar to niemuszenie celebrować z książką w ręku. 

Chłopcy skończyli pierwszy semestr i przez kolejne dwa dni zamiast lekcji szkoła przygotowała długą listę ciekawych zajęć. Każdy mógł zapisać się na cztery takie zajęcia. O ile dobrze pamiętam obydwaj wybrali filozofię, Mikołaj do tego geopolitykę, Tomek pisanie tekstów piosenek i wpływ Pasoliniego. A reszty nie pamiętam. 
Uważam, że to bardzo ciekawa inicjatywa i chwilowy oddech od typowej nauki. 

Nie poganiam czasu, do niczego nie odliczam i nawet jeśli zimy nie lubię, to chętnie zaciągnęłabym hamulec ręczny, żeby czas mijał wolniej, ale kiedy sobie pomyślę, że za miesiąc zapalimy światła dla marca, to aż mi się dusza w głos cieszy! 

- I pomyśleć, że gdzieś w innej części świata ludzie pławią się w letnim cieple - powiedział Mario, kiedy szliśmy w sobotę w stronę Campigno.
- Ale ja im wcale nie zazdroszczę! Jeśli teraz pławią się w ciepełku, to znaczy, że następna w kolejności jest jesień, a przed nami teraz wszystko co najlepsze jeśli chodzi o pory roku. Zaraz wypatrywanie kwiatków, pierwsze listki, "kuku". 
- Na "kuku" to jeszcze trochę trzeba poczekać.
- Ale sama świadomość tego, że teraz czekamy na wiosnę, że już minął prawie styczeń i do tej wiosny to z górki... - jak adwokat broniłam chwili i miejsca. 

Rzeczywiście tak jest. Jak już styczeń minie, to wiosna może przyjść w każdej chwili! Dnia wyraźnie przybyło i choć nadal jest zimno i wyżej w górach zalega trochę śniegu, to jednak na dalekim horyzoncie, jak się dobrze przypatrzę, majaczy już wiosna... 

Zdjęcie dziś trochę przypadkowe. Robiąc porządek w galerii w telefonie, trafiłam na takie znalezisko z jednego z moich florenckich spacerów. Pamiętam dokładnie tamten moment. Wypatrzyłam mój ulubiony łaciński cytat, który powtarzałam sobie często jeszcze jako nastolatka. Cytat wciąż aktualny, tylko te gwiazdy coraz dalej... 

Każdego dnia poświęcam tyle czasu mojemu pisaniu, blogowi i nadal mam trochę wrażenie dreptania w miejscu... Czasem są to farmazony z dziennika codzienności, tak jak dziś, ale czasem to jest kawał roboty - tak jak ostatnie wpisy o Pizie. Kilka godzin z dnia - pół etatu jak nic... A i tak przeczyta to mikroskopijna garstka, bo podobno blog to już przeżytek. Statystyki mówią, że ludzie wolą oglądać same obrazki i pewnie tak jest, tylko ja do potrzeb nowego świata nie umiem się dopasować. A zatem będę sobie dreptać w miejscu, godzinami bajać, a gwiazdy będą coraz dalej... 
Ważne, że wiosna całkiem blisko.

Pięknego dnia kosa!

POŚWIĘCAĆ w tym przypadku do DEDICARE (wym. dedikare)


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

9 komentarze

  1. Kasiu, dla mnie blog nie jest przeżytkiem. Codziennie tu zaglądam. Z radością czytam każdy Twój tekst i oglądam piękne zdjęcia. Gorąco pozdrawiam, Ania z Warszawy.

    OdpowiedzUsuń
  2. To my - blogowi ludzie - już do lamusa !? Kochana ! Cieszę się , że tu jesteś i mogę wpaść na Twoje bajanie, na zatrzymanie się w czasie. Cudnie !!! Po prostu cudnie u Ciebie i już wiem, że wracać będę. Pozdrawiam ciepło :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. P. Kasiu czytamy i dziękujemy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewnie że czytamy, ja bardzo żałuję, że ludzie już blogów nie piszą, ale może to i prawda, że jesteśmy już tylko garstką, ale książek też ludzie podobno nie czytają i co z tego. Ja w każdym razie zaglądam tu codziennie, a teraz to sobie nawet wszystko od początku czytam jak książkę, Pani Kasiu, jak książkę :-) Dziękuję za tą codzienność (widok z okna, sukcesy chłopaków, smutki i radości w Domu z Kamienia) i za te rzetelne wiadomości o miastach, regionach, które otwierają oczy na szczegóły. Chłonę każde słowo i każde zdjęcie i dziękuję za to z całego serca. I na nowe książki też czekam i nie kupię już na czytnik, bo tak wygodniej w podróż zabrać musi być papierowa, bo to są książki, do których się wraca, z którymi się podróż planuje, przynajmniej ja tak mam :-) Uściski ze śnieżnej dziś Warszawy, wiosny na razie możemy sobie w sklepach ogrodniczych wypatrywać, ale dobre i to, żonkile w doniczkach rozjaśniają mi każdy kącik, bo dzień chociaż dłuższy to tak samo szary od 7.00 rano do 16.00 oby do wiosny.

    OdpowiedzUsuń
  5. a dla mnie ,to np.Instagram jest nudny .A chetnie czytam ciekawe Blogi - a Twoj do takich nalezy.Moc pozdrowien i dalej tak trzymac!!! Eva

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie jest smutno, że tylko rolki teraz się tworzy.
    Coraz mniej zdjęć, rolki teraz na topie.
    Zdjęcie - zatrzymanie chwili, ale ta chwila może zostać ze mną tak długo jak zechcę, mogę ją wydłużyć, albo do niej powrócić.
    Rolki - zjadacze czasu - trwają chwilę, a potem znikają.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pani Kasiu, ja czytam codziennie i dzięki Pani przenoszę się na chwilę do Toskanii. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń