Podróż z przebojami, szpital, choinka i oddech

środa, grudnia 07, 2022

Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech

W poniedziałkowy wieczór, kiedy jeszcze dogorywaliśmy przy stole, zadzwonił telefon. Po numerze i po lokalizacji, wiedziałam, że to szpital i trochę mnie ta pora - przyznam szczerze - zdziwiła. Miły kobiecy głos po drugiej stronie telefonu najpierw "zawalczył" z moim imieniem i nazwiskiem, upewniając się, że rozmawia z właściwą osobą, potem przeprosił za późną porę, a potem jeszcze raz przeprosił za... techniczny problem. 
- Czy uda się pani przyjechać zamiast jutro, w piątek o 9.30? 
Aż jęknęłam z żalu - po pierwsze, że znów to się odwleka, a po drugie, że znów muszę odwołać cały poranny blok lekcyjny.
- Dobrze - potwierdziłam pokornie, mając w pamięci życzliwość szpitala i moje podlane płaczem zeszłotygodniowe błaganie, żeby mnie jakość wcisnąć, bo to przecież nie moja wina, że pociągi strajkują. Nie mogłam kręcić nosem ani na godzinę, ani na dzień.
Skończyłam rozmowę, zapisałam na kartce, że piątek 9.30 i zaraz wysłałam dwie wiadomości do wtorkowych, popołudniowych uczennic, że jednak lekcje się normalnie odbędą. Odłożyłam telefon i nie minęła minuta, kiedy znów zaczął brzęczeć, a na wyświetlaczu pojawiły się te same dane. 
- Bardzo przepraszam! Bardzo! Ale jednak zapraszamy panią jutro. Już się wszystko rozwiązało. Tylko wcześniej. Czy na 14.00 może być? 
- Oczywiście. Dziękuję - rozłączyłam się i szybko spojrzałam na wysłane chwilę wcześniej wiadomości. Na szczęście nie zostały odczytane, więc rach ciach je skasowałam i tylko zadzwoniłam do Mario, który w tym tygodniu szczęśliwie nie miał swoich problemów zdrowotnych i uparł się, że musi mnie zawieźć i przywieść, więc  trzeba było tylko uaktualnić godzinę wyjazdu.

Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech

***
Łup łup łup...
- O cholera... 
Kiedy Mario tak mówi, to cała się napinam, bo nie wiem skąd nadchodzi problem. Zdrowie? Samochód? Coś jeszcze? 
- Nie słyszysz? 
- Słyszę. Złapaliśmy gumę?
- I to jak!
Mario zatrzymał Rangera na poboczu. Z opony został sponiewierany flak. 
- Masz zapasowe? - zapytałam niepewnie, bo z Mario to nigdy nic nie wiadomo, ale okazało się, że zapasowe to zawsze ma. Pogrzebał w bagażniku, żeby znaleźć wszystko co potrzebne i tylko zaklął, że w całym tym bałaganie nie ma rękawiczek. Opona utytłana była błotem, po tym jak przejechała kilka metrów poboczem rozciapanym po ostatnich deszczach. 
- Masz - sięgnęłam do kieszeni mojej białej kapoty i wyciągnęłam białe rękawiczki. 
- Jesteś pewna? 

Na szczęście wyjechaliśmy z godzinnym zapasem, bo to właśnie nigdy nic nie wiadomo - vide załączony obrazek - i na szczęście też nie padało, co nie było oczywistością w ostatnich dniach. Biedny Mario - pomyślałam, musi się teraz uchetać z tym błotem, żeby mi zrobić przysługę. Dodatkowo martwiłam się, żeby po tym wysiłku i schylaniu się nie wróciły jego dolegliwości, bo wtedy to już wszystko trafiłby szlag!

Zmysły zawsze wyostrzone - stresowa głupawka: "klamka" antipanico
"Klamka" antipanico - zmysły zawsze wyostrzone plus stresowa głupawka
Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech

Dojechaliśmy na szczęście cali i zdrowi. Szpital okazał się wyjątkowy przyjemny, a co ważniejsze obsługa tak życzliwa, że długo jeszcze nie mogłam wyjść z podziwu. 
- Włóż je - jedna z pielęgniarek podała mi lateksowe rękawiczki - masz lakier na paznokciach. 
- Och! O tym nie pomyślałam! Ale przynajmniej już wiem, że nie mogę być umalowana! - dodałam z dumą. 
- Bez makijażu i taka ładna dziewczyna - pielęgniarki wymieniły się podziwem dla mojej naprawdę wątpliwej w tym momencie urody. Obydwie dwoiły się i troiły, żeby to wszystko było jak najmniej nieprzyjemne. Nawet zakładanie wenflonu, było niemal nieodczuwalne, zwłaszcza w porównaniu z poprzednim razem, kiedy pielęgniarka grzebała w mojej żyle z delikatnością młota pneumatycznego, jakby chciała odwiert zrobić, a nie wbić cieniutką igłę.

Teraz tylko cierpliwości w czekaniu na wyniki, ale najważniejsze mieć to już za sobą. Będzie co ma być, a mam nadzieję, że będzie dobrze. Radiolog powiedział, żeby się nie martwić i tego będę się trzymać. I choć nic tak naprawdę nie wiem, to jednak poczułam się o kilka kilo lżejsza.

Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech

Z Lugo znów ruszyliśmy w stronę Faenza i skoro tak sprawnie wszystko poszło, postanowiliśmy pozałatwiać kilka innych spraw. Jak już się człowiek stoczy na nizinę z tych gór, to okazja jest niecodzienna! Najpierw przystanek na spóźniony obiad, bo po byciu na czczo, mój żołądek wyglądał jak sflaczała opona Rangera. Zatrzymaliśmy się w ulubionej "budzie" na chrupiącą bruschettę i zaraz zrobiło się całkiem przyjemnie. Przyjemnie było i w budzie i doskonała była bruschetta i przyjemnie było mieć TO już za sobą.
Potem jeszcze zakupy, zapas owoców, wina i najważniejsze... choinka!

Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech

- Zmieści się? 
- Do Pandy się wszystko zmieści. 
- Jesteś pewien? - popatrzyłam na wystający czubek, który Mario próbował ujarzmić i wcisnąć pod klapę. 
- Choinka się zmieści, najwyżej ty będziesz biegła za samochodem! - zażartował. 

Panda rzeczywiście jest niesamowitym samochodem. Zmieściliśmy się obydwoje z choinką wcale niemałą włącznie. Zapłaciłam, wcisnęłam do kieszeni "metkę" od choinki - Tutaj to bardzo ważne. Gdyby zatrzymali nas do kontroli, mam dowód, że nie wycinam bezprawnie lasu. Choinka z korzeniem, więc może i tę uda nam się ocalić. 

Taki to był dzień pełen wrażeń. A dziś "dla odmiany", taki kołowrotek, że czasu brak, aby prostą myśl dokończyć. Biegnę już dalej, a Wam zostawiam filozofię - zagadkę z siódmego woreczka: 
   
Il modo migliore per difendersi da un nemico è non comportarsi come lui.
Najlepszym sposobem obronienia się przed wrogiem, jest nie zachować się tak jak on.

Pięknego dnia!



Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze