Odporność

wtorek, września 27, 2022

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Myślę, że mam wysoką odporność na stres. Myślę też, że z wiekiem nauczyłam się nad nim panować. Nawet nie myślę, a wiem to. Widzę samą siebie w różnych sytuacjach i dziś sama siebie zadziwiam, że TO czy TAMTO mnie nie stresuje, bo przecież dawniej nie spałabym całe noce. 
Odporności na stres można się nauczyć, ale oczywiście odporności nie na każdy stres. Przychodzą takie momenty, że człowiek znów nie śpi w nocy, co pięć minut zerka na telefon i nie jest w stanie zatrzymać galopującego w głowie czarnego scenariusza. Ten stres - to wszystko to, co dotyczy zdrowia... Czy mojego czy dzieci, czy bliskich. 

Nie radzę sobie z takimi sytuacjami i od wczoraj targa mną niepokój, bo zdrowie Mario znów zaszwankowało i to w momencie, kiedy mieliśmy z gośćmi zaczynać zabawę z pizzą...

Sytuacja jest pod kontrolą, choć trochę skomplikowana, a do tego sam Mario czuje się nadal tak sobie. Jego też stres rozłożył na łopatki i to nie tylko przez kwestie zdrowia, ale też poczucie niespełnienia wakacyjnych pragnień gości. Choć tu powtarzam, że pizzę przecież jeszcze nie jedną zrobimy! Że najważniejsze to wrócić do formy, a reszta nie ma znaczenia. On niby też to wie, ale... Obydwoje mamy w sobie to absurdalne czasem poczucie obowiązku. 

Bałam się dziś do rana. Bałam się milczącego telefonu. Stres mnie pokonał bezpardonowo. Na pisanie też siły nie miałam, bo o czym tu pisać? Bo niby dlaczego ludzi niepokoić? Bo też włącza się poczucie przyzwoitości, czy to nie jest przypadkiem naruszenie prywatności Mario. I w ogóle - co napisać. 

Już mi lżej. Już jest lepiej. Teraz tylko byle małymi kroczkami Mario wrócił w końcu do dawnej formy. Taka historia to nie pierwszy raz i pewnie niestety nie ostatni. 

Nie wiem jakim cudem po kipiącej stresem, nieprzespanej nocy dałam radę poprowadzić z uśmiechem tyle lekcji. Może jednak nawet na taki stres trochę tej odporności mam? 

Oby kolejny dzień przyniósł trochę spokoju... Nie mam już teraz siły ani na pisanie, ani na nic. 

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

5 komentarze

  1. Kasiu. dla Mario życzenia zdrowia i trzymam kciuki za szybki jego powrót.
    przecież nie tylko jeszcze niejedna piza, ale i niejeden film i niejedna wędrówka ścieżkami pięknej Toskanii
    przed Nim :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, właśnie najgorszy jest stres, na którego powody nie mamy wpływu. Każdy inny możemy zwalczyć i rozładować. Zdrowia dla Mario i dla każdego z Was z osobna. Pozdrawiam. Hanka

    OdpowiedzUsuń
  3. Przecież Mario jest nam tak bliski , jakbysmy znali sie osobiście i to bardzo blisko ! I wszystko co dotyczy zdrowia , każde tompnięcie powoduje przeogromny stres . Z całej duszy życzymy Mario powrotu do zdrowia , do dobrej formy ! marysia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mario to wspaniały, szlachetny człowiek. Bardzo się zmartwiłam kiedy przeczytałam te wiadomości. Z całego serca życzymy Mario powrotu do zdrowia,wszystkiego najlepszego Mario. I Tobie Kasiu również.
    Mam nadzieję,że będzie już tylko lepiej. Musi.
    Całujemy
    Jola i Waldemar











    OdpowiedzUsuń
  5. Moc fluidów i ogrom cieplych mysli dla Mario

    OdpowiedzUsuń