Chłopcom by się podobało...

czwartek, sierpnia 11, 2022

Lido di Dante blog Kasi Nowackiej Dom z Kamienia

10 sierpnia Lido di Dante z "Toskańskiego notesu".

Myślę, że już zawsze, gdziekolwiek bym nie pojechała, będę się zastanawiać: podobałoby się chłopcom? Coraz częściej przecież będę bywać gdzieś bez nich. I tu nawet nie chodzi o miejsce, a o wszystko, generalnie o każde nowe doświadczenie, choć stare w sumie też - bo przecież kiedyś mogło się już podobać, czy to danie, czy zabawa, czy muzyka, czy widok... Będzie często jeszcze dźwięczeć w głowie tęskne - "och chłopcom na pewno bardzo by się podobało!" 

Tak jak dziś, kiedy nie wychodzę z wody! Tak nieprawdopodobną radość znalazłam w zabawie z falami cieplusieńkiego Adriatyku... Natrętna jak mucha myśl - chłopcy byliby w swoim żywiole - tłucze mi się po głowie ciągłym echem! I nawet odrobinkę czuję się winna, bo sama bawię się jak dziecko z tak nieprzyzwoitą beztroską, jakbym rzeczywiście tym dzieckiem była. Czy beztroska wypada, kiedy jest się matką?

Adriatyk dziś taki do kochania... 

Lido di Dante blog Kasi Nowackiej Dom z Kamienia
Plaża Lido di Dante Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Lido di Dante blog Kasi Nowackiej Dom z Kamienia

Nie wierzyłam, że w ogóle w tym roku uda mi się wyskoczyć nad morze. Ze zdrowiem Mario bywa różnie, ja jestem wiecznie zajęta, ale czasem szczęściu trzeba pomóc... Zacisnąć kciuki, żeby zdrowie psikusów nie robiło, jakieś lekcje przełożyć i...  

- Zobaczymy, czy uda się przedłużyć wakacje! - Mario wziął muszelkę i zaczął odsłaniać kolejne numery na jednej z dwóch zdrapek. 
- Przedłużyć, czyli zostać do wieczora na kolację? - zażartowałam nie bez cienia ironii. 
- Zawsze coś! - odpowiedział Mario optymistycznie, głuchy na moją ironię.. 
- I co?
- Na tej nic. 
Chciałam zaproponować, że może drugą ja zdrapię, ale w język się ugryzłam, bo rzeczywiście takie mam fartowne ręce, że tylko w tej kwestii swoją pomoc oferować. 
- 21, 24.
- Wszystko obok. Zawsze jest wszystko obok.

Lido di Dante blog Kasi Nowackiej Dom z Kamienia

- Tu też nic. 
- Czyli zostaje opcja cappelletti w Marradi na mercatini... Zobacz jakie ładne dzisiaj morze. 
- I nawet tłoku nie ma. 
- Zrobisz mi ze dwa zdjęcia? 

Weszłam do wody bez wzdrygnięcia się, czyli woda musiała mieć temperaturę ciepłej zupy. 

Lido di Dante blog Kasi Nowackiej Dom z Kamienia

Przez chwilę pozowałam jak ta, co się z piany wynurzyła... - prawie, a prawie jak wiemy robi wielką różnicę, a potem coraz dalej, coraz dalej, jakby te fale wołały mnie do zabawy. Rzucałam się na nie jak dziecko, próbowałam wyłapać moment, kiedy dopiero rosną i dać się nim ponieść albo stawałam tam, gdzie rozbijały się bulgocząc jak luksusowe jacuzzi. Śmiałam się sama do siebie - che bello!

- Wracaj, chodź bliżej! - nawoływał Mario - ja tak daleko za tobą z telefonem nie pójdę. 
- Dobra, zostaw to! Chrzanić zdjęcia. Zobacz jak jest bosko! - powiedziałam to ja - "niekąpiąca się zazwyczaj Kasia" do jeszcze bardziej "niekapiącego się Mario". Ten jednak misję fotografowania wziął sobie bardzo do serca i tylko co jakiś czas machał, że za daleko odpływam. 

Lido di Dante blog Kasi Nowackiej Dom z Kamienia

- Zgłodniałam. Która godzina? 
- Przed dwunastą. 
Machnęłam ręką na zegarek i zaraz wyciągnęliśmy pizzę kupioną jeszcze w Marradi. 
Siedzieliśmy tak nad samym brzegiem morza, które co i rusz próbowało przestraszyć mocniejszą falą. 
- Idę po kawę. Chcesz coś z baru? 
- Kawę. Może ja pójdę? 
Mario chciał iść sam, a ja niewiele myśląc wyciągnęłam się wybawiona i błogo najedzona na ręczniku.

Obudził mnie zapach kawy. Mario podstawił mi papierowy kubeczek pod nos. 

Posiedzieliśmy chwilę i zaraz zapytał:
- Idziemy pomoczyć nogi?
- Pewnie! Co będziemy tak siedzieć!

Lido di Dante blog Kasi Nowackiej Dom z Kamienia
Lido di Dante blog Kasi Nowackiej Dom z Kamienia
Lido di Dante blog Kasi Nowackiej Dom z Kamienia

Oczywiście Mario też, tak jak i ja wcześniej, nie dał się długo falom prosić. Wyskakaliśmy się za wszystkie czasy. Są takie momenty, że człowiek - czy chce czy nie chce, wypada czy nie - znów staje się dzieckiem. 
Kiedy wracaliśmy - umęczeni oczywiście jak nie wiem co - Mario z nostalgią w głosie przyznał, że chyba w całym swoim życiu nie kąpał się w morzu tyle, co w czasie tego zwykłego sierpniowego dnia...

Lido di Dante blog Kasi Nowackiej Dom z Kamienia
Lido di Dante blog Kasi Nowackiej Dom z Kamienia
Lido di Dante blog Kasi Nowackiej Dom z Kamienia
Lido di Dante blog Kasi Nowackiej Dom z Kamienia
Lido di Dante blog Kasi Nowackiej Dom z Kamienia
Lido di Dante blog Kasi Nowackiej Dom z Kamienia
Lido di Dante blog Kasi Nowackiej Dom z Kamienia

W drodze powrotnej Romania nie straszyła nawet bardzo jesienią. Pola tylko nieliczne były już zaorane, winogrona dojrzewały w sierpniowym słońcu, a w niektórych sadach czekały jeszcze dojrzałe brzoskwinie. Uwielbiam przaśność poza turystycznym szlakiem. Uwielbiam Lido, taniec z falami i uwielbiam beztroskę, która odwiedza mnie z częstotliwością cioci z Ameryki, której przecież nie mam...
Pięknego czwartku!

SPENSIERATEZZA to po włosku BEZTROSKA 


Lido di Dante blog Kasi Nowackiej Dom z Kamienia
Lido di Dante blog Kasi Nowackiej Dom z Kamienia




Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. Beztroska absolutnie wypada a nawet się zwyczajnie każdemu należy !! Marysia

    OdpowiedzUsuń