Abruzzo, czyli moje wielkie, wyczekane wakacje - akt VII - akuszerka słońca i refleksje końcowe

niedziela, września 12, 2021

Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo
 
Bajanie o wakacjach rozciągnęło się dłużej niż trwał cały "urlop". Dla mnie opowiadanie o nich to było trochę tak, jakbym jeszcze raz te wakacje przeżyła. Tym sposobem ostatnie refleksje całkiem przypadkiem wypadły na ostatni dzień tegorocznych wakacji w ogóle. Jutro dzieciaki w Emilia Romagna, a zatem też moi chłopcy, wracają do szkoły i niech to będzie dobry rok. Dla nas rok bez atrakcji - w sensie, bez zmian i egzaminów. Dopiero za rok będziemy emocjonować się maturą Tomka i jego najprawdopodobniej wyfruwaniem z domu... 

Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo

Ale teraz na ten jeden moment wracam jeszcze do Abruzzo. Nasze wakacje rozłożyły się następująco: dwie noce nad morzem i dwie w górach. Tu przy okazji odpowiem na pytania z komentarzy. Nie byliśmy w samych górach - początek wakacji spędziliśmy właśnie nad morzem, ale też ja nie jestem typem, który przez tydzień mógłby wylegiwać się na plaży. Wszędzie może być pięknie, byle tylko było aktywnie. 

Te dwa pierwsze dni podarowały mi poranki niewiarygodnie piękne. Zaczęłam się zastanawiać czy ja w ogóle kiedykolwiek wcześniej miałam okazję obserwować wschód słońca nad morzem? Zdarzyło się tak chyba tylko raz czy dwa, kiedy w dawnych czasach - miałam wtedy osiem czy dziewięć lat - spędzaliśmy wakacje w Stegnie, a ja wychodziłam z Tatą o świcie na bursztyny. Tak czy inaczej pamiętam to jak przez mgłę. Nigdy potem nie widziałam już budzącego się nad morzem słońca...

Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo

W czasie tych abruzyjskich wakacji stałam się natomiast jego akuszerką przez dwa dni z rzędu. Asystowałam przy jego narodzinach od pierwszej łuny, która zapowiadała jego pojawienie się, potem wychylał się czubeczek głowy, potem rodziła się cała kula, która rosła w siłę, aż w końcu jaskrawy pomarańcz rozlewał się po tafli Adriatyku. Miałam wrażenie, że słońce całuje się z morzem na powitanie nowego dnia. To było niewiarygodne przeżycie. 

O ile pierwszego dnia niebo czyste było jak łza, o tyle drugiego naznaczone było nieco chmurami i to właśnie one sprawiły, że drugi wschód - choć wydawało się to niemożliwością - przebił urodą swojego poprzednika. To co działo się przed naszymi oczami nie było chyba nawet dla miejscowych czymś zwyczajnym, bo i starsza pani na balkonie i dziewczyna uprawiająca jogging na plaży, wszyscy zgodnie, tak jak my, stali jak zaczarowani, próbując zachować kadry tego spektaklu na zdjęciach.

Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo
Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo
Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo

Po takim powitaniu dnia miałam głowę kipiącą od nadzwyczajnych obrazów, pozytywnych emocji, byłam pełna energii, a myśli nie krążyły wokół tego co "muszę", ale wokół: "co pięknego mi się dziś przydarzy?". Chciałabym więcej takich poranków, ale jestem wdzięczna za te dwa, które były...
Wracaliśmy po nich na pyszne śniadanie i planowaliśmy nowy dzień pełen wrażeń, a w drodze do Santo Stefano jeszcze przez chwilę cieszyliśmy oczy widokiem na Majellę i wysokie góry skąpane w pomarańczowej poświacie. 

Cud. 

Może i Adriatyk jest słabym miejscem jeśli chodzi o zachody słońca, ale trudno odmówić mu prymatu jeśli chodzi o wschody.

Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo
Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo
Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo
Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo
Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo
Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo

Jeszcze na jedno pytanie Czytelniczki chciałam odpowiedzieć - jak zaplanowałam naszą podróż, skąd czerpałam wiedzę o miejscach?
Czy mowa o wakacjach czy o jednodniowym wypadzie, moje działanie jest zawsze takie samo. Przekopuję na dzień dobry strony internetowe i blogi tyko i wyłącznie włoskojęzyczne. Wybieram ze dwa może trzy żelazne punkty, a reszta to jest improwizacja z mapą google i wnikliwe przyglądanie się tabliczkom przy drodze. Tym razem też tak było. 

Wiedziałam, że obowiązkowo musi być: Punta Aderci i Trabocchi, że musi być Rocca Calascio i Roccascalegna, że chciałabym też Campo Imperatore... 

Spontanicznie wyszło Castel del Monte i inne miasteczka, o których już nawet nie pisałam, bo z czterodniowych wakacji wyszłaby epopeja, Valle dell'Orfento i Eremo w skale oraz jeszcze jeden park ze źródłami siarkowej wody. 

Kanion znalazłam przypadkiem będąc już na miejscu. Powiększyłam mapę naszych okolic i zaczęłam cierpliwie klikać w każdą nazwę - czy miasteczka, czy góry, czy parku. Jeśli po pierwszym zerknięciu na zdjęcia było to coś interesującego, zaczynałam zgłębiać temat. I tak właśnie trafiliśmy do Valle dell'Orfento. Mieliśmy też w planach kilka jezior, miałam też w planie pewne miasteczko, ale to wszystko nie sposób w tak krótkim czasie. Wiem na pewno, że do Abruzzo wrócę i mam nadzieję, że nie raz. 

Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo

Na koniec jeszcze podzielę się szczerą refleksją chłopców, którzy Abruzzo zachwycili się tak jak ja. Muszę uczciwie przyznać, że częściowo tę refleksję podzielam. 

- Abruzzo jest o wiele ładniejsze od Toskanii! - padło w czasie tych dni z ust obydwu.

Rzeczywiście moim zdaniem jest tak, że Toskania jest jednym z najlepiej wypromowanych regionów. I na pewno dzierży palmę pierwszeństwa jeśli chodzi o bogactwo sztuki, jeśli chodzi o città d'arte. Ale jeśli popatrzymy na region tylko krajobrazowo, to przy całym swym niekwestionowanym pięknie niestety musi ustąpić miejsca Abruzzo. 

Z drugiej strony Abruzzo nie jest dla wszystkich. To nie jest region dla tych, którzy lubią Włochy wygładzone, wygodne, wymuskane. Ja takich nie lubię. Ja mam duszę zdecydowanie ukierunkowaną na południe. Niech będzie nieco kostropato, zadziornie, mniej wygodnie, niech będzie swojsko i naturalnie. I Abruzzo takie właśnie jest. 

Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo

Padło jeszcze jedno pytanie: "czy się przeprowadzasz?" 

Zakochałam się w Abruzzo. Zakochałam bez pamięci - to jest fakt. 

Ale moje życie jest tu w Appenino Tosco-Romagnolo, gdzie Lamone, gdzie blisko Ukochana, gdzie kasztany, gdzie znajome twarze. Mój dom jest dziś w Biforco i nie mam zamiaru tego zmieniać, a jaki scenariusz napisze kiedyś życie? Tego nie wie nikt. 

Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo
Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo
Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo
Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo
Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo
Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo
Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo
Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo
Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo
Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo
Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo
Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo

Na dziś już wystarczy, bo znów zrobił się z tego elaborat. Kończą się wakacje i jest mi tak żal, że trudno to sobie wyobrazić. Chłopcy rosną, a ja nadal jestem tą mamą, którą na koniec ich wolnego od szkoły ogarnia rozpacz. Lubię nasze życie razem, lubię z nimi być. Wiem, że każde kolejne wakacje przybliżają nas do momentu, w którym drogi w końcu nam się rozejdą. Tomek za dziesięć miesięcy będzie pełnoletni. Matko! Moje dziecko dorosłe... Mam jednak nadzieję, że nim na stałe wyfrunie, uda nam się jeszcze kilka, choćby tak krótkich, wakacji razem spędzić. 

Na zakończenie wakacji wczoraj było Lido di Dante, a dziś? Ha! Dziś obiecane nicnierobienie i... Ciekawe czy ktoś zgadnie. Jeden z ulubionych punktów naszego letniego bytowania - i nasz i naszych gości. 

Pięknej wrześniowej niedzieli!

Kiedyś na AKUSZERKĘ mówiło się LEVATRICE (wym. lewatricze), dziś to OSTETRICA (wym. ostetrika)

dres i bluza: www.madame.com.pl

Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo
Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo
Dom z Kamienia Wschód słońca nad Adriatykiem , Abruzzo

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

3 komentarze

  1. Dziękuję za odpowiedź :) Tak myślałam, że lepsze informacje znajdują się w źródłach włoskojęzycznych, u nas niestety Abruzja nie jest zbyt znana i przewodniki opisują ją bardzo zdawkowo. A zdjęcia przepiękne! Miłego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu odpowiedzialam w artykule, bo moze ktoś jeszcze byl ciekawy. Dziekuje też za Twoją relację.miejsce i dwoch Jozefow urzekajace:) podasz namiary dokladne? Moze nastepnym razem skorzystamy:) usciski

      Usuń
  2. Kwatera nazywa się Poesia d'Abruzzo (prawda, że piękna nazwa?), miejscowość Tocco da Casauria. Można znaleźć na Bookingu i Airbnb, przy czy Giuseppe preferuje gości z Airbnb, przez system wzajemnych ocen. Bardzo polecam i miejsce, i gospodarza!

    OdpowiedzUsuń