A ja wczoraj byłam w raju...

wtorek, maja 04, 2021

Dom z Kamienia, blog o życiu w Toskanii - giardino dell'iris Florencja

Przedwczoraj w niedzielny wieczór po raz pierwszy od nie wiem kiedy nie czułam niechęci na myśl o zbliżającym się poniedziałku. Mało tego! Z radości jak dziecko przebierałam nogami, bo w końcu po kilku miesiącach nadszedł dzień, kiedy znów mogłam wrócić do Florencji. 
Ucieszyłam się, kiedy Mario postanowił pojechać razem ze mną, bo przede wszystkim tak mogłam być swobodniejsza i nie musiałam liczyć się z rozkładem pociągów, a poza tym zawsze lepiej we dwoje niż w pociągu z innymi ludźmi. Strzeżonego i tak dalej... 

Wyruszyliśmy wcześnie w dobrych humorach. Pogoda była bajeczna i dzień zapowiadał się koncertowo. Minęliśmy Borgo San Lorenzo, Vaglię, potem mniejsze osady i kiedy już trzymałam w gotowości telefon, by nagrać ten moment kiedy cała Florencja u stóp wyłania się zza zakrętu, Mario powiedział:
- Mam dla ciebie "niusa".
- Jakiego?
- Znów odczepiła się wajcha od zmiany biegów... Jeśli nie już to zaraz się odczepi. Zobacz...
Drążek rozkosznie bujał się we wszystkich kierunkach.
- Szlag! (wolne tłumaczenie włoskiego przekleństwa)
Atmosfera siadła. Jechaliśmy przez jakiś czas w napięciu nic nie mówiąc. Zaproponowałam, żeby może zatrzymać się u jakiegoś mechanika i prosić o ratunek, ale Mario jechał dalej. Koniec końców dojechaliśmy do Ogrodów Parnasu i tam postanowiliśmy na serio zdecydować co dalej. Po kilkuminutowych pertraktacjach stanęło na tym, że ja zostaję i idę "ukochiwać" moją Florencję, a Mario próbuje wrócić bez pomocy drogowej do domu. 
Żeby nie budować niepotrzebne napięcia powiem, że Mario do Marradi dotarł bezpiecznie, bez interwencji innych wyklinając po drodze na Rangera, a ja spędziłam we Florencji tak czy inaczej przewspaniały, niezwykły, przecudowny dzień! 

Dom z Kamienia, Florencja Ogród Róż
Dom z Kamienia, Florencja blog o życiu w Toskanii

Florencja była spokojna i zupełnie nieturystyczna. Jednocześnie nie sprawiała wrażenia miasta z amerykańskiego filmu katastroficznego, tak jak to było w zeszłym roku. Życie sączyło się niespiesznie, trochę sennie i leniwo, trochę sielsko i wiosennie. Dobrze było znów widzieć ludzi przy stolikach, spacerowiczów, tu i tam kogoś z aparatem, kto tak jak ja korzystał z możliwości fotografowania pustego miasta i artystów ulicznych ze swoimi pracami. Dobrze było znowu po prostu być we Florencji.

Dom z Kamienia, Florencja blog o życiu w Toskanii
Dom z Kamienia, Florencja blog o życiu w Toskanii
Dom z Kamienia, Florencja blog o życiu w Toskanii
Dom z Kamienia, Florencja blog o życiu w Toskanii
Dom z Kamienia, blog o życiu w Toskanii, Florencja

Było mi żal Mario, bo wiem, że podobałby mu się mój plan spaceru, Mario kocha kwiaty - a kwiaty były moim celem. Jednak sama ze sobą też spędziłam cudowny czas i miałam jednocześnie spokojną głowę, że nikt się nie denerwował, nudził, nie irytował i tak dalej... Coraz częściej łapię się na tym, że naprawdę dobrze mi samej ze sobą. Przeszłam wczoraj 12 kilometrów i zrobiłam przewyższenie ponad 200m. Jak to możliwe? Wina nawigacji google, która wejście do ogrodu wskazała mi od dołu. Tymczasem to właśnie wejście było zamknięte, a jedyne czynne znajdowało się na górze tuż przy piazzale. Dwa razy wejście na taras widokowy ubawiło mnie setnie. 

Dom z Kamienia, blog o życiu w Toskanii, Florencja
Dom z Kamienia, blog o życiu w Toskanii, Florencja
Dom z Kamienia, blog o życiu w Toskanii, Florencja
Dom z Kamienia, blog o życiu w Toskanii, Florencja
Dom z Kamienia, blog o życiu w Toskanii, Florencja
Dom z Kamienia, blog o życiu w Toskanii, Florencja

Dziś jak widać czasu niewiele, już prawie po obiedzie i zaraz poobiednia kawa wystygnie, więc chciałam Wam opowiedzieć i przede wszystkim pokazać tylko to, co było głównym celem mojej wyprawy, a jutro będę zachwycać się dalej.

Florencja, Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii

Wyobraźcie sobie, że jesteście we Florencji! Jednak zamiast męczyć się tłumem (tego teraz oczywiście nie ma) i miastem samym w sobie, spacerujecie po gaju oliwnym. A w tym gaju oprócz cichych alejek, ławeczek i drzewek oliwnych kwitną tysiące irysów! Oto uczta dla oka: 

Dom z Kamienia, Florencja ogród irysów

O Ogrodzie Irysów słyszałam już dawno, ale nie wiedzieć czemu nigdy wcześniej się nie złożyło, by ten cud - bo to cud, zobaczyć na własne oczy. 

Giardino dell'Iris - Ogród Irysów powstał w tym miejscu w połowie lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Narodził się na okoliczność międzynarodowego konkursu irysów. Jego pomysłodawczyniami były członkinie "włoskiego stowarzyszenia przyjaciół kwiatów". Inicjatywa zdawała się być bardzo na miejscu przede wszystkim ze względu na to, że gdzie jak gdzie, ale we Florencji, w której herbie jest irys (nie jak się potocznie mówi lilijka) kwiat ten powinien mieć godne miejsce. 
I tak oto dziś tuż obok Piazzale Michelangelo, po jego prawej stronie stojąc twarzą do miasta znajdziemy mini raj. Oto dwa i pół hektara gaju oliwnego z plątaniną alejek i ustronnych ławeczek, z małym stawikiem i przede wszystkim z tysiącami różnych odmian irysów. Wierzcie mi - to uczta dla oka i duszy! 
Ogród otwarty jest w tym roku od 2 do 20 maja, od 10.00 do 18.00. Wstęp do ogrodu jest bezpłatny.  

Dom z Kamienia, Florencja blog o życiu w Toskanii
Giardino dell'Iris - Florencja, Dom z Kamienia

Byłam oczarowana i żałowałam tylko jednego... że dzień jest za krótki!

W ogrodzie spotkała mnie też miła niespodzianka. Przechodząc obok dziewczyny z telefonem, która pewnie tak jak ja trzaskała na potęgę zdjęcia, usłyszałam:
- Cześć!
- Cześć... - odpowiedziałam niepewnie. Tak poznałam Igę przewodniczkę po Florencji i Wenecji, która obserwuje mój profil na Instagramie. Ucięłyśmy sobie miłą pogawędkę wśród oliwnych drzewek i irysów, a ja miałam znów to silne uczucie, że życie jest przedziwne i pełne niespodzianek. 
Mam nadzieję, że moje zdjęcia choć w drobnym stopniu oddadzą piękno tego miejsca. Czy umielibyście wybrać Waszą ulubioną odmianę czy też kolor? Ja swoją mam! 
Dobrego dnia!

Giardino dell'Iris - Florencja, Dom z Kamienia
Giardino dell'Iris - Florencja, Dom z Kamienia
Giardino dell'Iris - Florencja, Dom z Kamienia
Giardino dell'Iris - Florencja, Dom z Kamienia
Giardino dell'Iris - Florencja, Dom z Kamienia
Giardino dell'Iris - Florencja, Dom z Kamienia
Giardino dell'Iris - Florencja, Dom z Kamienia
Giardino dell'Iris - Florencja, Dom z Kamienia
Giardino dell'Iris - Florencja, Dom z Kamienia
Giardino dell'Iris - Florencja, Dom z Kamienia
Giardino dell'Iris - Florencja, Dom z Kamienia
Giardino dell'Iris - Florencja, Dom z Kamienia
Giardino dell'Iris - Florencja, Dom z Kamienia
Giardino dell'Iris - Florencja, Dom z Kamienia
Giardino dell'Iris - Florencja, Dom z Kamienia
Giardino dell'Iris - Florencja, Dom z Kamienia
Giardino dell'Iris - Florencja, Dom z Kamienia
Giardino dell'Iris - Florencja, Dom z Kamienia
Giardino dell'Iris - Florencja, Dom z Kamienia

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

6 komentarze



  1. Ogród irysów to jedno z moich ukochanych miejsc we Flo. Ale faktycznie, zauważyłam, ze niewiele osób go odwiedza, to znaczy często zdarza mi się, ze rozmawiam z osobami wielokrotnie odwiedzającymi Flo, a które tam nie były albo w ogóle o tym miejscu nie słyszały. Może dlatego, ze jest krótko dostępny, tylko w okresie kwitnienia irysów? W każdym razie cudownie było zobaczyć go teraz na tych pięknych zdjęciach! Przecież to właśnie irys, a nie lilia, jest w herbie Florencji - Iris Florentina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim dlatego, ze to tylko 3 tygodnie. Po drugie malo kto o nim wie inpobtrzecie mysle, ze jesli ktos do Florencji wpada na jeden dzien - a tak najczesciej jest - czasu brakune nawet na te barfziej sztandarowe punkty. Moim zadaniem jest wlasnie przyblizac te nieco inna Florencje. O herbie napisalam w tekscie. Co ciekawe nawet florentynczycy potocznie mowia o nim giglio:)
      Co do turystow tez nie kazdy pędzi do Bardini a gdzie indziej podziwiac glicine jesli nie tam?:) usciski serdeczne

      Usuń
  2. Cudownie Kasiu pokazujesz piękno .. Moje najukochańsze WSZYSTKIE irysy . Ale te ' najmojsze'' to te niebieskie . Bo to moje dzieciństwo i nasz śliczny , pełen zwykłych - niezwykłych kwiatów ogród . I nasturcje posadzone przez Babcię wzdłuż ścieżki prowadzonej od furtki do ganeczku ... Kasiu , świat jest cudowny i cudownie jest żyć ! Marysia

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasiu, jak w tytule, rzeczywiscie moglby tak wygladac raj. Wszystkie kolory i odmiany piekne, ale najpiekniejsze te w kolorze nasyconego, ciemnego fioletu. Lsnia jak aksamit. Od razu skojarzyl mi sie utwor Prince "Purple Rain" Pozdrawiam i dziekuje
    Malgosia Neuss

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry Małgosiu!!! Moje ulubione to wszystkie te delikatne "budyniowe":) Ale oczywiście wszystkie są piękne!

      Usuń