Zimowe zawieruchy i wyczekana sobota

sobota, stycznia 23, 2021

Marradi, Toskania, Dom z Kamienia blog

I tak oto do końca dotelepał się przedostatni już styczniowy tydzień i pierwszy miesiąc zimy. Można powiedzieć, że nie dotelepał się a wtarabanił z całym impetem późnozimowego wiatru. W piątek wieczorem dudniło tak, że musieliśmy pozamykać okiennice, bo bałam się, że nam dosłownie okna powypycha. Do tego lało niemiłosiernie, co w połączeniu z upiornym wiatrem było bardzo "spektakularną" mieszanką. Deszcz rankiem ustał, wiatr dalej sobie poczynał, a teraz znów role się odwróciły.

Nawet ja nie wyszłam wczoraj na żadne marsze i wcale nie jestem z tego powodu dumna, ale po pierwsze czasu rzeczywiście było mało, a poza tym chyba zmęczenie końca tygodnia dopadło mnie z siłą tego wiatru co hulał za oknem, bo po obiedzie jakby mi ktoś wtyczkę wyciągnął. Zagrzebałam się pod kocem i na dobrą godzinę straciłam połączenie ze światem. Przykazałam tylko wcześniej chłopcom, żeby mnie o konkretnej godzinie obudzili, bo zaspać na popołudniowe lekcje byłoby lekką przesadą.  

Marradi, Toskania, Dom z Kamienia blog

Po historii Mikołaja opadły w końcu emocje i ostatecznie on sam dojrzale stwierdził, że mam nie interweniować, że on sobie poradzi. Chciałam tylko, żeby pamiętał, że ma we mnie oparcie i może na mnie liczyć jeśli będzie mu się działa krzywda oraz żeby nie obrażał się przez jednego "nieszczęśliwego" nauczyciela na jeden ze swoich ulubionych przedmiotów. To na szczęście chyba mu nie grozi, bo Mikołaj to bardzo mądry chłopak. Mądry życiowo. A ja po cichu mam tylko nadzieję, że w przyszłym roku nauczyciel się zmieni, tak jak było w przypadku Tomka łaciny - a mowa o tej samej osobie. Wtedy - nawiasem mówiąc - zainterweniowałam. 


Sobota po południu to najmilszy czas, nawet jeśli ani gór ani wojażowania. Wspólny obiad to wreszcie relaks. Tomek trajkotał dziś o swoim wypracowaniu z francuskiego na temat ludzi średniowiecza, a Mikołaj pajacował jakby go coś opętało. 
A teraz...
Chłopcy już po szkole, ja po lekcjach, czas jest cały dla nas i naszych pasji. Idę z radością do pisania. Mam też zamówienie od Tomka na pączki więc pewnie będę działać cukierniczo. Ja sama zjadłabym też faworki z mascarpone albo w ogóle wycudowała jakieś nowe karnawałowe słodkości. Zobaczymy co się w kuchni urodzi.

Staram się nie sugerować prognozami pogody na najbliższy czas. Wcale nie są optymistyczne. Wygląda na to, że może jeszcze nosy przymrozić tym świeżutkim, młodziutkim żonkilom i fiołkom.  
 
Dobrego sobotniego popołudnia.
PRZYMROZIĆ to po włosku GHIACCIARE (wym. giaczcziare)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. Jeśli to ta sama osoba (nauczyciel), to być może po prostu nie lubi Polaków czy Polski, może ma jakieś złe doświadczenia, zdarza się, choć nie powinno się przekładać na ocenę ucznia. Dobrze, ze Mikołaj jest mądry i ma poczucie własnej wartości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba to nie to jest powodem, bo podobne problemy zgłaszają wszystkie dzieciaki. Pani chyba generalnie nie lubi młodzieży. Jeśli w pierwszej klasie licealistom obniża ocenę o kilka w dół, bo wypowiedź choć kompletna jest jeszcze niegramotna, to wątpię w umiejętności pedagogiczne. I tak cieszę się, że Mikołaj ma tak poukładane w głowie!

      Usuń