Córka w ukryciu - nowe sekrety Florencji

czwartek, stycznia 14, 2021


Piękne są florenckie widoki, ale teraz czas na nowe ciekawostki. 

Głównym celem mojej wizyty było oczywiście zrobienie brakujących zdjęć do drugiej części Sekretów oraz dotarcie do nowego miejsca, ale nie tylko. Chciałam też sfotografować kilka "drobiazgów" po prawej stronie Arno, o których do tej pory nie wspominałam. 
I to jest też dowód na to co niejednokrotnie powtarzałam - Florencja to niewyczerpane bogactwo sztuki i historii i już wiem na pewno, że kiedy wszystkie trzy części Sekretów Florencji ujrzą światło dzienne, będę musiała pomyśleć o uzupełnieniu.

Dziś zapraszam Was znów na Piazza Santissima Annunziata. Sam plac mimo położenia w bliskich okolicach Duomo nie budzi wielkiego zainteresowania wśród turystów (mam na myśli czasy przed pandemią). Z jednej strony to dobrze, bo zawsze jest tam zdecydowanie spokojniej, a z drugiej strony to niewybaczalne, bowiem miejsce to kryje wiele ciekawostek i prawdziwych skarbów. Na blogu pisałam o tym niejednokrotnie.

Tym razem miałam zamiar sfotografować pewien detal w bazylice oraz poza nią i tak przy okazji odkryłam, że zakończyła się już renowacja "cudownego" fresku, który latem zasłonięty był ochronnymi płachtami. Teraz znów można go podziwiać w pełnej krasie. Dlaczego fresk jest cudowny? Pisałam o tym tutaj.


Historia, którą chcę się dziś z Wami podzielić dotyczy rodu Medyceuszy... 

Maria Maddalena de' Medici była ósmą córką Ferdinando I i jednocześnie siostrą Cosimo II. Urodziła się zdeformowana i prawdopodobnie w znacznym stopniu upośledzona, mawiali: "mal composta nelle membra". Fakt ten w tamtych czasach był dla tak zacnego rodu bardzo wstydliwy. Dziewczynka została ochrzczona dopiero kiedy skończyła kilka lat.
By nie "przynieść wstydu" rodzinie skazana została na życie w ukryciu. Niemniej zorganizowano wszystko tak, że nawet ukryta przed spojrzeniami ciekawskich mogła żyć godnie jak na książęcą córkę przystało - ojciec kazał wybudować dla niej specjalną rezydencję. 

I tak Maddalena zamieszkała w Palazzo della Crocetta - w klasztorze i już nigdy tak naprawdę jego murów nie opuściła, ale żeby dziewczyna miała choć namiastkę wolności została stworzona dla niej siatka korytarzy rozchodzących się wokół. Mogła więc spacerować ukryta przed plotkarzami i nieżyczliwymi językami. 
Niektóre przejścia nad ulicami zostały do dziś. Główny korytarz został wchłonięty przez obecne muzeum archeologiczne, które znajduje się tuż obok bazyliki i to właśnie tam możemy znaleźć jeden z zachowanych tajemniczych łuków. 


Maddalena przechodziła tamtędy, za każdym razem kiedy udawała się na mszę. W nabożeństwach mogła uczestniczyć ukryta za złotą kratą, która do dziś znajduje się w bazylice.
Wielu z nas narzeka teraz na kilkumiesięczny lockdown i ograniczoną wolność. Pomyślmy zatem jakie życia miała medycejska córka... 
Maddalena będąc ogólnie bardzo słabego zdrowia zmarła w wieku 33 lat.


To jeszcze nie koniec ciekawostek z ostatniego florenckiego spaceru, ale ponieważ zrobiło się późno, pozwólcie, że o kolejnych opowiem Wam w najbliższych dniach.
DOBREGO DNIA!

SCHOWANA - to po włosku NASCOSTA (wym. naskosta)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

4 komentarze

  1. Jaka ciekawa historia ..a te zdjęcia .. Czy jednego życia wystarczy na te wszystkie cuda Florencji ? Bardzo jestem wdzięczna Kasiu za Twoje opowieści Marysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu coraz bardziej jestem przekonana, że jedno życie to za mało. A jak mi ktoś mówi, że raz był we Florencji i mówi, że już miasto "zaliczył" to mi skóra cierpnie:)

      Usuń
  2. Super historia ! Kasiu czy to w tej Bazylice, przed którą latem stały wilki ? Jeśli tak, to pamiętam, że wtedy była msza i nie mogłyśmy zwiedzać, choć 2 piękne zdjęcia udało mi się zrobić .
    Uściski Aneta

    OdpowiedzUsuń