Spór z Grinchem - przedświąteczne zmęczenie i inne drobiazgi

poniedziałek, grudnia 21, 2020

Kasia z Domu z Kamienia, Biforco
fot. Mikołaj

 

Nie żeby był we mnie Grinch... Swoją drogą jaki durny ten "film" to się w głowie nie mieści. W czasie przedświątecznego maratonu filmowego, kiedy wybór repertuaru przypadł Tomkowi, ten wybrał właśnie Grincha. Ja i Mikołaj mieliśmy ochotę wyłączyć już po dziesięciu minutach, ale Tomek cierpliwie czekał na jakieś "drugie dno". Nie było drugiego dna. Wystarczyło jedno, ale za to głębokie. Spodziewaliśmy się niewybrednego humoru w stylu Shreka, a tymczasem to zwykła bajka dla dzieci w wieku przedszkolnym. 
Ale wracając do tematu... Nie żeby był we mnie Grinch, tylko jakoś nie mogę się zebrać, spiąć w sobie... Może jak dziś zacznę lepić pierogi to wskoczę na inne tory? Albo może kiedy jutro powzdycham do mojego ukochanego miasta?

Żółtą niedzielę wykorzystaliśmy na zakupy "za granicą" czyli w Emilii Romanii w Faenza. Pojechaliśmy wcześnie, bo chciałam obrobić się z supermarketami zanim tłum wstanie od obiadu. Udało się. Tak naprawdę to udało częściowo, bo nie wpadłam na pomysł, że przecież w niedzielę niektóre sklepy są zamknięte. 
Nie zobaczyliśmy też iluminacji miasta, bo przecież w Italii dzień nawet najkrótszy w roku trwa do 17.00, a nam już po 16.00 chciało się do domu. Może gdyby było mniej ludzi albo choć gdyby plac nie był zastawiony straganami, to pokusiłabym się, żeby czekać do ciemnego wieczora, ale tak? Ludzie napływali ze wszystkich stron. Na placu zagęszczało się z każdą minutą...
Sfotografowałam tylko jedną z najpiękniejszych faenckich bram i zaraz też przypomniał mi się nasz spacer zeszłoroczny z Mamą i Świtą i kebab i wygłupy...


Dotarliśmy do Biforco o 17.00. Właśnie wtedy się zaczęło ściemniać. Marradi już lśniło. Lśniła choinka na placu, a w barach tętniło życie. Jaka to radość widzieć, że życie choć przez chwilę toczy się tak jak kiedyś... Trzeba tu żyć, trzeba dobrze znać włoską mentalność, by zrozumieć czym jest bar dla Włochów i czym jest odebranie im tego punktu dnia.


Na starcie staje poniedziałek tygodnia świątecznego. Jesień pakuje walizki i zmęczonym krokiem idzie już na peron. Noc rozwija skrzydła najszerzej jak umie...
 
Jeszcze przez trzy dni jesteśmy żółci. Jeszcze jedno miasto czeka na spotkanie. Czeka też jeszcze kilka godzin lekcji, czeka kapusta i sernik i kilka pilnych spraw na dziś do załatwienia. Czeka też oczywiście zimowa okładka i nadzieja, że pomysł na nią pojawi się dziś ot tak niespodziewanie.

Nie żeby był we mnie Grinch, jestem w tym roku jakoś bardziej niż zwykle zmęczona... 
Ale dziś przesilenie - o ile się nie mylę - wyjątkowy czas, więc siły trzeba wykopać choćby spod ziemi! Dobrego dnia!!

PRZESILENIE ZIMOWE to po włosku SOLSTIZIO D'INVERNO (wym. solsticjo dinverno) 

fot. Tomek


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

7 komentarze

  1. Kasiu dlaczego na zdjęciu okładkowym wycięłaś polowę talii? Kasia praska
    PS. Zarcik zeby nie bylo, podziwiam sylwetkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia!!!! A ja się przez dwie minuty zastanawiam gdzie ja z tego zdjęcia ITALIĘ wycięłam:) To się nazywa czytanie ze zrozumieniem albo moje fiksum dyrdum na terapię już!:))) A tak w ogóle to dziękuję:)

      Usuń
    2. No mysle, ze napisalabym Italii z duzej litery :-) Kasia praska

      Usuń
  2. Przyznaje ze z ciezkim sercem pozegnalam sie z Twoja wizytowka jesienna. Dla mnie zdecydowanie numero uno z wszystkich Twoich okladek blogowych. Nie wiem dlaczego, ale za kazdym razem wchodzac tu, mialam wrazenie ze obsypujesz mnie tymi liscmi jesiennymi Wspaniale ujecie chwili,prawie trojwyiarowe wrazenia.
    Malgosia Neuss

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najbardziej z żalem, żegnam zawsze letnią, cokolwiek by na niej było:))

      Usuń
  3. Ta czerwona sukienka jest po prostu megaaaa :D

    OdpowiedzUsuń