Wyrazy uwielbienia

poniedziałek, listopada 16, 2020

 Gaj kasztanowy po sezonie - Dom z Kamienia blog

Jak człowiekowi czasem niewiele potrzeba do szczęścia... Wystarczy nie musieć nosić worków i pudeł przeprowadzkowych, wystarczy przez chwilę w ogóle nic nie musieć i zaraz mimo czerwonego koloru żałośnie nam panującego, mimo mgły jak dymna zasłona, świat wydał się taki piękny i różowy! 
To była wyjątkowo udana niedziela. 


W sumie jedną rzecz musiałam zrobić... Choć musiałam to może źle powiedziane - CHCIAŁAM! Chciałam żeby Mikołaj miał dzień szczęśliwy do kwadratu, a zatem menu od rana ustawione było pod jego "widzimisię". Nasmażyłam tak jak już od kilku dni prosił pancake'ów, a potem zrobiłam sałatkę z wędzonego śledzia, pora i pomarańczy. Jaki ten Mikołaj był uradowany to słów brak! 

Wygimnastykowałam się na spokojnie, wyleżałam, wyleniłam, najadłam po królewsku, a potem ruszyłam w listopadowe mglistości w stronę gaju kasztanowego...


Zachwycało i jednocześnie wzruszało wszystko dookoła... Pociąg, który przyjechał z Florencji, o której ja mogę teraz jedynie pomarzyć, stacja Biforco wyludniona nie tylko w czasach pandemii, ostatnie cyklameny, grzyby, dywany liści, spod których przebijała soczysta zieleń, mgły które przysłoniły miasteczko w dole i Lavane w oddali i Castellone tuż obok. Pajęczyny rozciągnięte na trawach oblepione mikrokropelkami rosy. Zachwycał najmniejszy nawet drobiazg i to nie była kwestia wina wypitego do obiadu. 

W tym wszystkim przejmująca cisza i "przydymiony" krajobraz zdawały się być bardzo na miejscu w zaistniałej sytuacji.

Jak już nie raz pisałam, plusem całego przeprowadzkowego zamieszania był brak czasu na smęcenie, że lato się skończyło, że jesień przyszła, że dni ubyło, że upału nie ma. Nim się obejrzałam listopad wybił południe. A teraz tak jestem spragniona wędrowania, gór, spokoju, że nawet mglisty, siąpiący listopad mi nie przeszkadza. Mało tego! Wydaje mi się cudem nad cudami! 

Roztkliwiałam się widokiem cyklamenów i kalkulowałam w głowie, że jeśli świat całkiem nie zwariuje, to może już za trzy miesiące znajdę w tym miejscu pierwsze fiołki? W zeszłym roku kwitły już w lutym.

Dom z Kamienia blog - trekking Marradi

Gaje kasztanowe wyglądają teraz jeszcze bardziej majestatycznie. Pozbawione niemal doszczętnie liści odsłaniają swoje przedziwne formy i zdają się być galerią sztuki pod gołym niebem. Mam słabość do tych drzew. Mam słabość do samotnych wypraw i do ciszy. Mam słabość do tych gór, tej ziemi, do tego światła. 
Moje wędrowanie jest wyrazem uwielbienia tego wszystkiego.


Przed nami kolejny listopadowy poniedziałek. Dzień obudził się deszczem. Nie mżawką, nie siąpieniem, ale prawdziwym deszczem. Jedzenia mamy zapas, więc dziś się pewnie nigdzie nie ruszę, będę gramatykę włoską wykładać, konwersować i wzbijać się na kulinarne wyżyny, będę też z coraz większym utęsknieniem wypatrywać naszej lodówki. 

Dobrego dnia i dużo siły na kolejny tydzień!

BRAK to po włosku MANCANZA (wym. mankanca)


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

6 komentarze

  1. Tak jak już się wszystko poukłada, to tylko odpoczywać fizycznie i psychicznie. Pięknie tam u Was...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zjęcia , nastrój tak piękny ,że tylko wiersze pisać .. Kasiu , ja znowu prozaicznie , o jedzeniu . Ten śledzik wygląda na matiasa solonego , bo taki ścisly więc da sie ładnie pokroić . Wędzony by sie ''strzępił '' A może sie mylę .. Chcialabym zrobić na weekend .. Marysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu tu to akurat jest tylko aringa affumicata i nic więcej. Ale rzeczywiście jest bardzo ścisły:) Ciekawa jestem czy Ci zasmakuje. My tak lubimy, że Mikołaj dziś pytał czy znów będzie na obiad!!!:)))

      Usuń
  3. Czy ja dobrze widzę? Śnieg na dachu stacji? Pozdrawiam. Hanka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieee, jeszcze nie:) Mam nadzieję, ze śnieg jeszcze poczeka. Było wczoraj chyba 13 stopni, więc bez szału, ale jeszcze nie zimowo:)

      Usuń
  4. Cudne zdjęcia...odpłynęłam...Ustawiłam sobie jedno na tapetę. Dziękuję. Jesień jest piękna. Dużo szczęścia w Nowym Domku:)))

    OdpowiedzUsuń