O tym dlaczego chleb toskański jest "głupiutki" i radość z muzyki na listopadowe nastroje

wtorek, listopada 17, 2020


To w ogóle był przedziwny dzień... Przedziwny, bo zbliżałam się do rekordów godzin lekcyjnych, ale w tym wszystkim wcale nie czułam zmęczenia. Jakimś cudem upiekłam i chleb i ciasto i zrobiłam spaghetti z warzywnym sosem i zupę toskańską z fasoli i cavolo nero i nawet poczytałam i odpoczęłam... Nie pytajcie jak to zrobiłam! Jakoś tak wyszło... Samo wyszło. A najpiękniejsze w tym dniu były takie drobne smaczki... Takie smaczki jak wtedy, kiedy jecie pizzę i trafi się kawałek z peperoncino albo z kaparem, że nagle pyszna pizza jest jeszcze bardziej intensywna, jeszcze smaczniejsza...

Kiedy O. na lekcję jako materiał - niektórzy uczniowie kreatywnie sami podsyłają tematy i zagadnienia do konwersacji, co uwielbiam, bo często sama się przy tym uczę... A zatem kiedy O. przysłała mi włoski artykuł na temat opery Turandot, aż w ręce zaklaskałam z radości. Byłyśmy tak zaaferowane jego tłumaczeniem i zrozumieniem o czym opowiada znana opera, że nawet się nie zorientowałyśmy kiedy minęła godzina...

Jeszcze nim poszłam spać kilkakrotnie wysłuchałam ukochanej arii z Turandot - Nessun Dorma w wykonaniu trzech słynnych tenorów i ich "O sole mio!". Występ znany chyba wszystkim, ale czy kiedykolwiek zwróciliście uwagę jaka tam jest radość przy śpiewaniu?

- Oni śpiewają i się uśmiechają - zwróciła uwagę O. 
- Tak i ja teraz też uśmiecham się do monitora.
- I ja! - tak wymieniałyśmy wieczorną korespondencję i aż mi było lekko na duszy, mimo listopada, mimo deszczowego dnia, mimo pandemii. Zaraz też postanowiłam podzielić się śmiejącymi się tenorami z A. I tak sobie myślałam, że pięknie nawzajem się inspirować, pobudzać się do wzruszeń, uśmiechu... Dzielić się tym co daje nam radość w nadziei, że da choć odrobinę uśmiechu też innym.


Do dobrych poniedziałkowych smaczków zalicza się też niewątpliwie telefon z Unieuro. Radość moja była wielka, kiedy operatorka poinformowała mnie, że lodówka dotrze dziś! Dziś zatem idę po konkretne zakupy. Idę razem z Tomkiem - taki mamy plan na popołudnie - skorzystamy z radością z przysługującego nam wyjścia. Po wczorajszych ulewach, po który rzeka się wypełniła dziś ma być już pogodnie.

Dobrymi smaczkami w tym całym dniu - też w dosłownym znaczeniu tego słowa były niewątpliwie przysmaki, które w kuchni wyczarowałam. Wśród nich chleb - wprawdzie nie toskański tylko z kwarantannowego przepisu, który wielu z Was pokochało, ale myślę, że to doskonała okazja, by opowiedzieć Wam o tym, dlaczego pane toscano jest bez soli. 

Na temat tego dlaczego chleb toskański jest niesłony istnieje kilka teorii. Jedna z nich przywołuje konflikt Florencja - Piza. Podobno około 1100 roku pizańczycy wstrzymali transport soli dla Florencji - a wiadomo, że obecna toskańska stolica swojej soli nie miała. Florentyńczycy dla których prawdziwym dyshonorem byłoby ukłonić się swojemu rywalowi, postanowili wcale o sól się nie upominać i tak miał narodzić się zwyczaj przygotowywania niesolonego chleba. 

Druga teoria wiąże się z podatkami coraz chętniej nakładanymi w dawnych czasach przez Signorię. Opodatkowywane były przede wszystko towary wjeżdżające do Florencji, w tym rzecz jasna również sól, jako towar bardzo cenny i istotny. Podatek od soli miał być szczególnie wysoki, dlatego więc florentyńczycy, aby nieco oszczędzić, postanowili z soli zrezygnować przynajmniej przy wypieku chleba. 

Najnowsza teoria natomiast tłumacząc tradycję niesłonego chleba, mówi o smaku potraw i produktów, którym spożywanie chleba towarzyszy. Jego smak miał być neutralny, aby nie kłócić się z innymi wyrazistymi smakami, z których Florencja słynie. 


Najbardziej jednak prawdopodobna teoria sięga czasów Etrusków, którzy żyli na terenach obecnej Toskanii - Etruria ciągnęła się aż do północnego Lacjum, zahaczając o Umbrię i Marche. Etruskowie nie mieli w zwyczaju dodawać do chleba soli i rzeczywiście tradycja ta obowiązuje na tych terenach po obecne czasy.

Co ciekawe w Toskanii, a zwłaszcza we Florencji zamiast powiedzieć non salato - czyli niesłony mówi się zazwyczaj "sciocco", co znaczy po prostu głupi. Czy można dopatrywać się w tym aluzji jakoby wypiekanie chleba bez soli nie było do końca mądre? Któż to wie. 
Ja sama chleb jadam bardzo rzadko i w niewielkich ilościach, ale jeśli już jadam, nie ma dla mnie lepszego niż właśnie pane toscano "sciocco", który upieczony został w tradycyjnym piecu opalanym drewnem.
I na koniec już, jako potwierdzenie, że tradycja niesłonego chleba w Toskanii sięga z całą pewnością średniowiecza przytoczę słowa z Boskiej Komedii. Dante w "Paradiso" pisze: "Tu proverai sì come sa di sale lo pane altrui" - "Spróbujesz jak słony jest chleb innych..."

Wyszło trochę przydługo, ale mam nadzieję, że historia tradycji niesłonego toskańskiego chleba jest dla Was ciekawostką. Na mnie już czas - dobrego dnia! 
Dziś mówię Wam MUZYCZNE dzień dobry.

CHLEB TOSKAŃSKI to po włosku PANE TOSCANO

Dom z Kamienia blog

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. Tak , już kiedys zauważyłam , że Trzej Tenorzy spiewając ''O sole mio '' uśmiechają sie i że jest to życzliwe no i że przy tym świetnie sie bawią . I nie ważne czy to było reżyserowane czy nie . Myślę , że byli zbyt wielcy i każdy w swoim rodzaju więc wierzę , że nie. Kasiu , Twoje wpisy zawsze sie czyta z żalem ,że zaraz sie moga skonczyć i zobaczymy Twój the end tzn następne wloskie slówko ...Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ten niesłony toskański chleb jest dla nas nie do przejścia:) Jedyny negatyw wakacji w Toskanii. Na szczęście można czasami kupić też chleb solony. Za to na wakacje do Francji jedziemy po to, żeby jeść ich przepyszne wypieki. Francuzi nie mają sobie równych. Ciekawe informacje o pochodzeniu niesłonego chleba. Miłego dnia, Ewa

      Usuń