Na dwie pary nóg i na jeden rower - Apeniny u schyłku listopada

poniedziałek, listopada 23, 2020

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii 

Najpiękniejsze w tym wszystkim było nie słońce, nie kolory, nie Apeniny już lekko zsiniałe bez liści, ale oni! Ku mojej wielkiej radości w niedzielę obydwaj dali się ostatecznie wyciągnąć na spacer. 

- Dobrze byłoby gdybyście wyszli na trochę... Przejdźmy się na Castellone czy gdziekolwiek.
- Pusia... ale tak jest dobrze w domku - powiedział Tomek, który do obiadu wciąż tkwił w piżamie i po obiedzie znów zamierzał wskoczyć do łóżka. 
- Gdyby była brzydka pogoda, to bym Was nie namawiała.
- Jakby była brzydka pogoda, to dopiero byłaby zabawa - wtrącił się Mikołaj. 
- Trzymam cię za słowo! 
- Ale Matka jak śnieg i zimno to nie lubi. 
- Poświęcę się! 
- To ja wezmę rower, bo Matka i tak wolno idzie. 
- Na Castellone rowerem nie wjedziesz. Matka wcale wolno nie idzie.
- To do castagneto! Idzie wolno, bo tu zdjęcia, tu instagramy... 
- Ile można do castagneto?! Chodźmy tam w górę za Pianorosso, ponad acquedotto. Tylko czy ty na pewno dasz radę rowerem? 

Kasia z Domu z Kamienia, blog o życiu we Włoszech

- Kiedyś to było fajnie! Po obiedzie zarządzałam idziemy tu i tu, a wy pokornie zawsze szliście ze mną... A teraz?
- Kiedyś to ja byłem mały i głupi jak małpa, a teraz mam mózg! - rzucił Mikołaj i popedałował przed siebie.
- Przy tak długim siedzeniu przed komputerem musicie mieć dla równowagi solidną dawkę ruchu i witaminy D. Nie męczę was bez powodu. Kiedyś mi za to podziękujecie. A poza tym popatrz... Czy nie jest pięknie? 
-  Pięknie Pusia, pięknie. Przecież my się tylko droczymy!
- Wyobraź sobie, że gdybyśmy mieszkali w mieście, to co najwyżej moglibyśmy teraz wyjść na chwilę do jakiegoś parku...
Ja bym w ogóle nie mieszkał w mieście.

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii

Niedziela była zimna, ale tak słoneczna, że aż oczy bolały od patrzenia. Na nasłonecznionych stokach można było nawet zdjąć kufajkę, ale jak tylko schodziło się do cienia to zaraz przejmujące zimno było niczym ciasno opasujące imadło... 
- A pamiętacie jak tu byliśmy wiosną? W dzień kobiet. A dwa dni potem zamknęli nas na amen...
- Pamiętam, że rozmawialiśmy wtedy o Danii.
- Serio?
- Tak, pisałem coś wtedy do szkoły o naszej podróży. 
- Wracamy? 
- Nie. Dojdźmy do składów drewna. 
- A rower? 
- Zostaw tutaj.
- Nigdy w życiu!

Dom z Kamienia blog, Marradi
Kasia z Domu z Kamienia, blog o życiu we Włoszech
Kasia z Domu z Kamienia, blog o życiu we Włoszech
Marradi Dom z Kamienia blog
-Tomeczku zrobisz mi zdjęcie? - Tak, zrobię ci takie artystyczne!
Mikołaj z Domu z Kamienia - blog o życiu w Toskanii

- Czy ja mogę już zjeżdżać - zapytał Mikołaj, kiedy nacieszyliśmy się słońcem i widokami w najwyższym punkcie. 
- Możesz. Tylko ja cię błagam o rozsądek!

Nie wiem jak tam z tym rozsądkiem było. W każdym razie zjechał w całości i w ogóle kolejny raz bardzo mi zaimponował swoją siłą. Z krótkimi przerwami, kiedy brat popychał mu rower, wjechał naprawdę wysoko. Przeraża mnie tylko czasem jego brawura... 

Kasia z Domu z Kamienia, blog o życiu we Włoszech
Kasia z Domu z Kamienia, blog o życiu we Włoszech
Kasia z Domu z Kamienia, blog o życiu we Włoszech

Schodziliśmy z Tomkiem spacerem najpierw powoli, potem szybciej. W górnych partiach panowała wczesna wiosna, w dolinie jakby styczeń, tylko że bez śniegu. Dzień był wspaniały, góry zjawiskowe, towarzystwo najlepsze pod słońcem... 


I tak dotelepaliśmy się do ostatniego listopadowego tygodnia. Niech to będzie dobry czas! Buongiorno w poniedziałek!

ROZSĄDEK to po włosku BUON SENSO (wym. buon senso)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. Witam w słoneczny poniedziałek z UK tutaj też dziś słonecznie. Pięknie tam macie w waszych stronach,pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten rower i brawura przypomniały mi, kiedy mój syn zaczął pracować i chciał kupić motor, powiedziałam mu: "po moim trupie"! Kiedy już zamieszkał w Anglii, zadzwonił: "mamuś kupuję motor", przypomniałam mu: mówiłam ci,że po moim trupie? On na to: "no to szykuj się, bo własnie kupiłem" :):) Tak to z tymi dowcipasami naszymi jest, Pozdrawiam. Hanka

    OdpowiedzUsuń