Czego końca nie możemy się doczekać, muzyczny kręgosłup Edka i listopad na półmetku

sobota, listopada 14, 2020


 - O! Sałatka z pomarańczką! Mogę jeszcze? - ucieszył się Tomek.

Do kolacji, do scaloppine w sosie z pora i szalotki przygotowałam michę naszej ulubionej zimowej sałaty. W zeszłym roku jedliśmy ją w ilościach przemysłowych. To jeden z absolutnych hitów Kuchni Domu z Kamienia. I jeśli znów zagościła na stole to znaczy, że nieuchronnie zbliża się zima... 
Stragany warzywne znów zrobiły się pomarańczowe i tak intensywnie pachną teraz cytrusami. Może w weekend uda mi się zainaugurować Kuchnię w Domu za Rzeką nowym przepisem... Jeśli tylko czas pozwoli i wena przyjdzie. 

Myślałam, że sobota po lekcjach będzie już tylko zasłużonym odpoczynkiem. Tymczasem jeszcze dziś czeka nas już naprawdę ostatnie - MAM NADZIEJĘ - przenoszenie czy też bardziej wywalanie klamotów. Nudna jestem. Wiem. Nawet już mi samej pisać się o tym nie chce, a jak komuś ma się chcieć to czytać? 

Pogoda się zmienia. Nie ma już dwudziestu stopni za dnia. Wprawdzie wciąż temperatury są łaskawe, ale te pomarańcze na straganach, golusieńkie lipy, resztki purpurowych liści w winnicach, mgliste chmury osiadające na Apeninach przypominają, że naprawdę nieuchronnie idzie ku zimie.  

W piątek ogłoszono, że Toskania od niedzieli przechodzi do czerwonej strefy. Historia zatacza koło. Niby było do przewidzenia, ale... My w Marradi czujemy się trochę pokrzywdzeni, bo zakażenia u nas wciąż liczy się na palcach jednej ręki i teoretycznie od serca Toskanii odcina nas pasmo Apeninów, które jest jakby barierą, ale jak wszyscy to wszyscy. Zamykanie na poziomie gmin na pewno byłoby zbyt skomplikowane. 
Nie mogę się nawet do tego zamknięcia na serio przygotować robiąc konkretne zapasy, bo lodówka wciąż jeszcze nie dotarła. A zatem będę mieć uczciwy pretekst, by codziennie wyrwać się z domu. 
Nawiasem mówiąc w ogóle będę wyrywać się z domu, bo teraz na szlak boczną uliczką mam w ogóle dwa kroki od furtki i wychodząc w góry krzywdy nikomu nie zrobię. Większą krzywdę zrobię sobie pozbawiając się na dłużej górskich spacerów.


Moja wczorajsza zagadka "co jest kręgosłupem Edka?" okazała się dla większości trudna. Tylko nieliczni odgadli, że chodzi oczywiście o gitarę! Mikołaj przenosząc resztki klamotów znalazł przy okazji "zagubiony" od dawna pokrowiec i jak już opakował gitarę jak należy, to natchnęło go na tego jego Edka. Swoją drogą ile my zaginionych przedmiotów poodnajdywaliśmy! 

Przed nami kolejna listopadowa sobota. Chłopcy już od ósmej są na lekcjach. U Tomka cisza, ale za drugą ścianą słyszę jak Mikołaj mówi o jakiś energii, o fizyce, o których nawet po polsku nie mam pojęcia. Po poważnym tonie głosu i długości wypowiedzi mniemam, że chyba jest odpytywany. Zabieram się do lekcji i ja. Niech to będzie dobry dzień!

ODPYTYWANY to po włosku INTERROGATO (wym. interrogato)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

4 komentarze

  1. E tam, też wiedziałam, że to gitara w pokrowcu :)) Buziaki. Hanka

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu , w przepisie do tej sałatki jest '' najlepszej jakości oliwa''. Chcialam spytać , jak oliwa Twoim zdaniem byłaby najlepsza tu , u nas dostępna. Albo , jakiej oliwy używaja Twoi bliscy wiedząc jakie to ważne ,żeby jakośc była dobra. Bardzo sie od lat staram , żeby kupować oliwe dobrą i zdrową i nasluchuję opinii bieglych w tym temacie . Podpatrzylam kiedyś u Mario Monini i zaraz kupiłam ale czy ona się enadaje do salatek ?? Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu monini jest firmą wloską, ale to "przemysłowa" oliwa. Najważniejsza rzecz poczytaj na etykiecie czy oliwa jest z włoskich oliwek. To podstawa. Ja kupuję lokalną naszą z Mugello albo od Domenico jak przyjeżdża z cytrusami ma też oliwę z rodzinnej fattorii w Bazylikacie.

      Usuń
    2. Dziękuję Kasiu. Tak myślalam . Monini zużyję do makaronow. Wyobrażam sobie jak smakuje taka lokalna, z wlasnej wytlaczalni.. ech .. Uściski dla Trójeczki i pana Edka Marysia

      Usuń