Miało być o niczym, a wyszła epopeja...

piątek, września 25, 2020

Marradi - Toscana sconosciuta

Powietrze pachnie jesienią, poczułam to wyraźnie dziś rano, kiedy świat spowijała jeszcze noc...
Jak pachnie jesień? Sama nie wiem. Po prostu człowiek wychodzi na dwór i czuje ją w powietrzu. Trudno byłoby tak naprawdę jej zapach zdefiniować. 

A zatem jesień zjawiła się punktualnie. Nie jest to jeszcze jesień tycjanowska, nie częstuje zimnymi rankami, jednak oczy zdążyła już trochę wypłakać... 

Z winnic przydomowych zniknęły winogrona. Na portalach internetowych pojawiły się zapowiedzi tegorocznej "trochę innej kasztanowej sagry". W tym roku nie nazwano jej nawet sagrą, tylko "mercato e mostra" (targ i wystawa) oraz ograniczono się do trzech niedziel, a nie tak jak zawsze wszystkie cztery. Oczywiście restrykcji jest mnóstwo i nie będzie to na pewno to samo, ale... 
Teraz tak naprawdę nic nie jest takie samo... 


Dotelepaliśmy się do ostatniego wrześniowego piątku. Piątek dla nas bardzo pracowity - dla Tomka też stresujący, po południu czeka go część ustna egzaminu. Ja po chwilowej przerwie jutro wracam do Florencji, więc weekendu wolnego będzie tylko skrawek. Co z tym skrawkiem zrobić? Nie mam w tej chwili bladego pojęcia... 
Co bym chciała?
Wędrować! 
Czy pogoda pozwoli? 
Któż raczy wiedzieć.

Marradi
Marradi - monastero

- Chyba mi nie zrobią "matricola" - obwieszcza Mikołaj przy obiedzie. 
Matricola w tej sytuacji to taki chrzest bojowy, otrzęsiny, które organizują pierwszakom starsi koledzy. 
- Dlaczego nie?
- Bo matricole są tutaj trzy: albo mierzysz pociąg gumką do ścierania.
- Tak jak Tomek.
- Właśnie. Albo musisz podejść do kogoś i zrobić wyznanie lub złożyć jakąś propozycję. 
- Typu wyznanie miłości? 
- Też, ale czasem gorsze głupoty.
- O matko! Nawet nie chcę o tym słyszeć!
- Ale tego też mi nie dadzą, bo wiedzą, że ja nie miałbym z tym problemu, a wtedy nie jest to dla nich ani trochę zabawne. I trzecia matricola to pojedynek na schiaffi (klapsy)...
- Aaaa... a tu się pewnie boją z tobą takie zabawy urządzać. Czy jest ktoś z dzieciaków kto jest wyższy od ciebie?
Mikołaj jest zdaje się w absolutnej wzrostowej czołówce, a to okazuje się budzi respekt i tym razem przełożyło się pozytywnie, bo przynajmniej nikt nie ośmieli się "poczęstować" go klapsem. Takie to licealne głupoty... 

Zanim powiem Wam dobrego dnia w to wietrzne wrześniowe już południe, chciałabym się odnieść w "kilku" słowach do wczorajszych komentarzy, bo wybuchła burzliwa dyskusja.

Przede wszystkim cieszę się, że ktoś komentuje, odzywa się, bo to znaczy, że ktoś czyta, a ja nie piszę do ściany. 
Natomiast nie pierwszy raz, kiedy wypowiem się niepochlebnie o czymś co z Polską związane od razu pojawia się zarzut, że gloryfikuję Italię. Tak nawiasem mówiąc, jeśli jeszcze raz przeczytacie mój wczorajszy wpis zobaczycie, że ja napisałam tylko o przeciążeniu zajęciami polskich dzieci i są to słowa, które powtarzam za polskimi znajomymi rodzicami. Nie ma w tym krytyki, tylko raczej szczery żal dla tych dzieci.

Relacjonuję poczynania z włoskiej szkoły, bo wielu z Was to ciekawi, jak wygląda edukacja w szkole chłopców. Relacjonuję i basta - taki ze mnie czasem pseudo reporter. To Czytelniczka zrobiła porównanie do polskiej edukacji, podkreślając jak ta polska świetnie wypada w rankingach, a jak beznadziejnie ta włoska. Jeśli zatem ktoś pociąga mnie do takiej dyskusji, mówię uczciwie jak jak to widzę. 
Poza tym:
Jaka Italia jest piękna, to wiedzą wszyscy i jakie ma problemy, też większość jest zorientowana. Ja z niektórymi muszę mierzyć się co dnia. Ot życie. Niczego nie gloryfikuję, ja ten kraj po prostu kocham mimo wszystko.

Każdy ma prawo do swojego zdania i do swoich priorytetów. Każdy z nas jest inny. Moim priorytetem nie są czerwone paski chłopców, ani rankingi. Moim priorytetem jest to by mieli szczęśliwe życie i podążali za marzeniami. Jeśli teraz nie będą mieć czasu na swoje pasje, na zabawę, na spacer, to kiedy potem? Przecież te rankingi, tak jak i często oceny nie przekładają się zwykle na szczęśliwe życie! 

Jeszcze jedna ważna rzecz...
Jestem zmęczona ciągłym oskarżaniem mnie o manipulacje dziećmi, o odcinanie ich od polskości, o brak wakacji w Polsce. Dziwię się jak bardzo krzywdząco można innych postrzegać... I właśnie takie komentarze i oceny sprawiają, że mi się tą "polskością" (cudzysłów jest tu ważny) ulewa - wybaczcie dosadność. Poza tym to przede wszystkim moje dzieci wiedzą co POWINNY, a nie anonimowy czytelnik czy obserwator na social media.

W kwestii polskości i manipulacji. 
Chłopcy są na tyle duzi, że sami o pewnych sprawach decydują. Na przykład wybór szkoły, języków, dodatkowe zajęcia, uczęszczania na religię etc... To są ich sprawy.
To, że Mikołaj marzy o byciu przyjętym do amerykańskiej armii nie jest naprawdę tym, co ja bym dla niego chciała, ale to jego życie, jego wybory, a jego szczęście będzie moim szczęściem.
To, że Tomek planuje wyprowadzić się kiedyś do Ameryki? Hm... Trochę daleko, będzie serce bolało, ale tak jak wyżej, będę szczęśliwa jego szczęściem.
Mikołaj ma w sobie nieskażony (manipulującą matką) młodzieńczy patriotyzm. Daje temu upust bardzo często: w rozmowie z innymi, w szkole, nawet w swojej pracy dyplomowej. I to jest piękne. Moje dzieci mówią i piszą po polsku i o Polsce sporo wiedzą. Mikołaj codziennie w drodze do szkoły czyta wiadomości. Kiedy czasem przychodzi i pyta czy to co się teraz dzieje, dzieje się naprawdę, z żalem muszę mu niestety twierdząco kiwnąć głową. 
Tomek jest natomiast obywatelem świata. On od pewnych spraw - tak jak ja - zwyczajnie się odcina.
Na koniec już, bo wyszła z tego epopeja: obydwaj planują studia poza Italią i poza Polską. Mają potrzebę żeby sunąć dalej, podążać za marzeniami i to bardzo mnie cieszy, bo każdy sam jest odpowiedzialny za swoje szczęście.
I pamiętajcie oni też tu czasem zaglądają, niektórych wczorajszych komentarzy nie mogli w ogóle zrozumieć i nie mam tu na myśli tych, w innych językach. 
Oszczędźcie nam hejt. Obrażanie mnie jeszcze mogę sobie jakoś wytłumaczyć, ale hejt skierowany wobec chłopców sprawia, że czasem mam ochotę Dom z Kamienia zamknąć na kłódkę i wyrzucić klucz...

Wszystkim dobrego dnia i więcej luzu!


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

13 komentarze

  1. Kasiu , wszystko to prawda . Ogromnie mi przykro ,że tyle w ludziach podłości. Tylko proszę , bardzo proszę, nie karaj nas , którzy Was pokochali całym sercem i nie zamykaj Domu z Kamienia! Nie chcialabym ,żeby to zabrzmiało infaltylnie albo ,żeby pomyślano ,że nie mam swojego życia , bo mam! Tyle że są ludzie którzy wprawdzie nie są formalnie rodziną ale uczuciowo , w sensie bliskości jak najbardziej . I tak postrzegam Waszą Trójeczkę. Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu uwielbiam to moje pisanie i mam nadzieję, że będzie ono trwało i trwało, bo dla mnie to takie poranne porządkowanie myśli. Ile osób tyle punktów widzenia i lubię kiedy jest dyskusja na blogu. Ale tak mi czasem smutno, że osoby podpisujące się jako anonim z taką lekkością mnie oceniają, oceniają moje dzieci, mówią co powinnam, co powinni chłopcy, że jest mi tak zwyczajnie po ludzku przykro. Otwieram zwykle przed Czytelnikami serce i duszę i oczywiście nie każdy musi mnie kochać, ale przecież nie trzeba obrażać... Dziękuję Tobie, że zawsze się odzywasz <3 Dobrego dnia!
      Ps. Teraz już naprawdę zmykam na oddech chwilowy:)))

      Usuń
  2. Chcę się jeszcze odnieść do wczorajszej dyskusji na temat szkolnictwa. Moja wnuczka jest teraz w ósmej klasie do tej pory wszystkie świadectwa miała z czerwonym paskiem.Wiem jak wygląda Jej plan zajęć ile lekcji ma codziennie i ile czasu przeznacza na naukę popołudniu. Lekcja w-fu na 7 i 8 godzinie lekcyjnej nawiasem mówiąc jest to basen więc po 2 godzinach matematyki godzinie chemii i innych jest to naprawdę bardzo meczące. Nie ma mowy o kontynuowaniu pasji jaką jest jazda konna bo porostu nie ma na to czasu. Oraz oczywiście kilka razy dziennie przypominanie ,że przed nimi jest egzamin ośmioklasisty i,że napewno go nie zdadzą. Znam system nauczania we W loszech jest dużo bardziej spokojniejszy i przyjazny dla tych mlodych ludzi. Bardzo mi przykro,że ludzie wylewają na Ciebie Kasiu tyle okropności bo co bo jest okazja? Weżcie się ludzie za własne marzenia i za ich realizacje. Pozdrawiam Jola

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień Dobry Pani Kasiu,
    nie spodziewałam się, że pod wczorajszym postem pojawi się taka dyskusja i zarzuty. Aż mi z tego powodu przykro. Osobiście przeczytałam go z zaciekawieniem a to, że dzieci w Polsce są przeciążone lekcjami i nauką w domu stwierdziłam dawno temu. Do tej pory nie wiem dla czego na każdym etapie edukacji kazano mi się uczyć po raz kolejny o historii starożytnej Grecji czy Rzymu a o historii naszego kraju było tak mało praktycznie na samym końcu roku szkolnego.
    Dawno się tutaj nie odzywałam ponieważ miałam problemy z wysyłaniem komentarzy ale każdy post czytam z zaciekawieniem. Chyba zacznę w razie problemów pisać do Pani wiadomości na facebooku jeżeli oczywiście mogę. Proszę dalej pisać i nie porzucać domu z kamienia oraz jego czytelników. Pozdrawiam serdecznie Panią i chłopców Karolina

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że niektórzy krytykują innych dlatego, że sami czują się niespełnieni. W dzisiejszych czasach ważne są: modne ciuchy, drogie fury, wakacje w hotelach pięciogwiazdkowych i paski na świadectwach dzieci - niestety wszystko tylko na pokaz. Kiedy ktoś wyłamuje się z tego kanonu i przy swojej prostocie życie jest szczęśliwy, często staje się celem krytyki i hejtu. Co do wczorajszego wpisu, uważam że przede wszystkim masz Kasiu bardzo zdolne dzieci. W polskiej szkole też radziliby sobie bardzo dobrze, jednak czasu na hobby, pasje czy relaks mieliby zdecydowanie mniej.
    Bardzo lubię tutaj zaglądać i zaglądam codziennie. Dlatego mam nadzieję, że nie przestaniesz pisać.
    Pozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepsze (dla Was, a nie dla opinii publicznej ;-)).
    Ola N.

    OdpowiedzUsuń
  5. Droga Kasiu, wcisnęło mnie w fotel jak usiadłam dzisiaj do przeczytania twojego kolejnego posta i dowiedziałam się o wczorajszych zarzutach i hejcie w waszym kierunku, jestem w szoku. Bardzo podobał mi się Twój wczorajszy wpis, uwielbiam Twoją lekkość pióra, z ciekawością śledzę co u Ciebie i chłopaków słychać i bardzo Wam kibicuję. Nie przestawaj pisać, ponieważ wychodzi Ci to bajecznie :). Nic nie poradzimy na to, że w śród nas żyje dużo zazdrosnych, złośliwych i poirytowanych ludzi, którzy nie radząc sobie z własnym życiem więc muszą dokopać innym.....masakra, tak już jest, są niech sobie są i niech w tym swoim żałosnym świcie żyją, swoją drogą zastanawiam się w jakim wieku te osoby mają dzieci, że tak im lekko jest w szkole PL. Moi synowie są w liceum gdzie mają od 6-ciu do 10-ciu godzin lekcyjnych dziennie w zależności od dnia tygodnia i nie są to raczej WF i religia, ach, szkoda słów. Kasiu, nie daj się pisz dale, ja codziennie z ciekawością zaglądam do Was ponieważ bardzo Wam kibicuję. Trzymam kciuki za dzisiejszy egzamin Tomka. Masz SUPER fajnych chłopaków. Dziękuję Tobie za to, że uchyliłaś nas drzwi swojego Domku z kamienia:)
    Andżelika

    OdpowiedzUsuń
  6. Debilami nie należy się przejmować. Przecież nie piszesz dla nich tylko dla siebie. Niech sobie komentują niepochlebnie. Mają prawo. A Twoja decyzja co z tym zrobić. Możesz olać a możesz brać do siebie. To Twoja decyzja !

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasiu, a więc mnie również wcisnęło w fotel po przeczytaniu niektórych komentarzy :(. Musiałam ochłonąć, przespać się, przeczytać raz jeszcze i napisać co myślę. Tak sobie pomyślałam, że takie najbardziej napastliwe komentarze, w których ich autorzy chcą "zabłysnąć", może jednak powinnaś usuwać ? Czy też po prostu ich nie publikować ? Nawet ja, zwykły czytelnik bloga, czuję się niekomfortowo gdy po przeczytaniu Twojego codziennego wpisu, zaglądam do komentarzy, a tam "gwiazdy". Jedne anonimowe, co już razi, bo pamiętam Twoje prośby o to aby każdy, kto czuje się upoważniony do pouczania Ciebie jak masz żyć, po prostu się podpisał. Ale wiadomo coś co się nazywa odwagą cywilną jest w zaniku. Tym razem jednak anonim mniej mnie poruszył od komentarzy pani "ekspert", która tak wpadła , tak potupała nogą, tak pokrzyczała( choć nie użyła wielkich liter, jednak pokrzykiwania dały się słyszeć), tak zarzuciła anonimowi arogancję, protekcjonalny ton oraz uwłaczanie jej godności, że zbierałam szczękę z podłogi. Aaaa, a kiedy pani ekspert jeszcze "zaprosiła" wszystkich do dyskusji w językach rozmaitych, ale z braku godnych siebie interlokutorów, stwierdziła, że wystarcza jej własna pewność siebie bo jest kompetentna ( cytat)to zebrałam szczękę z podłogi i stwierdziłam, że takiej buty i pychy to dawno nie widziałam i nie słyszałam. Potem wzięłam 3 oddechy i nie wiem czemu przypomniałam sobie znaną zapewne wielu osobom scenkę z filmu Poszukiwany Poszukiwana, w której pani mówi do Marysi - Bo mój mąż, proszę pani, jest z ZAWODU DYREKTOREM :) Bardzo śmieszna scena i bardzo ją lubię ;)
    Kwestię szkoły, w której pracuję 28 rok, powiedzmy , że z grubsza pominę. Na pewno zgodzę się z Tobą, że system nasz polski jest do bani, w zasadzie od wielu już lat. Podstawy programowe tworzą ludzie niekompetentni, skostniali, ludzie, którzy szkoły polskiej nie wprowadzili w XXI wiek, ba czasami mam wrażenie, że jesteśmy w XIX. Tak jak Ty piszesz o konkretnych szkołach swoich chłopców (uściski dla młodych suuuper chłopaków), tak i argumenty komentujących powinny skupiać się na konkretach. Są nauczyciele cudowni, wspaniali, zarażający wiedzą swoich uczniów, są tacy co odbębniają lekcje - wszak nie każdy do tego zawodu się nadaje, co nie oznacza , że wszystko jest be, albo wszystko jest cacy.(Czego zdają się nie dostrzegać niektórzy komentatorzy} Wszędzie znajdą się i dobrzy i źli nauczyciele i to na kogo trafimy może potem rzutować na nasze wybory.
    Kończąc - dziś trzymałam kciuki za ustny Tomka, wczoraj za późno doczytałam. Pani, która twierdzi, że Kasia więzi swoich synów - odpowiem, bo byłam i widziałam na WŁASNE oczy - tak więzi ale tylko w środy po południu ;). Kasiu no nie mogę inaczej, bo jak czytam jakie bzdury ludziom przychodzą (chyba z nudów) do głowy, a co gorsze jeszcze przelewają na papier, to nie wiem czy śmiać się czy płakać, czy spuścić zasłonę miłosierdzia. Buziaki :) Aneta (mama)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasia!
    Ty się w ogóle nie przejmuj. W Polsce żyje cała masa frustratów, osób żyjących życiem innych ludzi, bo ich własne jest za mało atrakcyjne. Ty wiesz, kim jesteś. Wiesz, gdzie podążasz. Wiesz, jak wychowujesz dzieci, a moim zdaniem robisz to w cudowny sposób, i nikomu nic do tego. Nie rozumiem zjawiska hejtu i doskonale wiem, że takie coś nie jest w stanie Ciebie złamać czy sprowadzić z drogi, którą świadomie i szczęśliwie podążasz. Ty jesteś wspaniała kobietą i matką i masz pełne prawo być z siebie mega dumna! A jeśli ktoś Ci czegoś zazdrości to soooory, ale jest to problem tej sfrustrowanej osoby, która nie umie tego co Ty umiesz doskonale i możesz być w tym zakresie autorytetem i wzorem do naśladowania - cieszyć się życiem! Żyć! Czerpać radość z chwili! Czuć szczęście wewnątrz a nie tworzyć jakichś otoczek. Nie dawaj się, bądź sobą. Wiem, że jesteś i będziesz. Jesteś mądra i niezależna, jestem z Tobą ��

    OdpowiedzUsuń
  9. Przecież dyskusja toczyła się wczoraj głównie o różnicę między polskim a włoskim systemem edukacji , o języki obce. Ktoś tam napisał, o manipulacji dziećmi, ale to proponuję po prostu obcesowo "olać" :) a nazywanie kogoś debilem to już lekka przesada...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja jadac z kolei na polskie wakacje musze sie nasluchac jack to amerykanie debile co to tylko hamburgers I hot dogs jedza.I tak jest za kazdym razem. A w zeszlym roku doszedl jeszcze temat prezydenta Trump jaki to z niego idiota.Tak mi sie moja ojczyzna przezarla, ze moge wszedzie jechac oby nie tam.Tylko dziwnym zbiegiem okolicznosci to USA jest caly czas potega economical a sam Texas jest 10 economia swiata.I love USA 🇺🇸. A pani niech nam pisze z Italii bo jak nie pani to kto?

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie zamykaj... Nieśmiało zaglądam codziennie rano w oczekiwaniu na nowy post, od lat i nie śmiem komentować.
    I zazdroszczę odwagi. A.

    OdpowiedzUsuń
  12. Cieszę się, że jesteś i zarażasz nas miłością do życia...Ania

    OdpowiedzUsuń