Ferragosto w ferworze zajęć

sobota, sierpnia 15, 2020

Poranek w Biforco Ferragosto 2020

Piątek był tak naszpikowany zajęciami, że w końcu żeby móc się ze wszystkim wyrobić skapitulowałam i odwołałam jedną lekcję. Sobota zapowiada się podobnie i już wczoraj musiałam przełożyć zaplanowany na dziś spacer po górach obiecany mojej Turystce. Nijak nie dało się wszystkiego pogodzić! Poza lekcjami i ostatnimi porządkami muszę przyjąć dziś dwie grupy Gości oraz odebrać klucze do zaprzyjaźnionego apartamentu, do którego w najbliższych dniach przyjedzie jeszcze trzecia grupa... 

Oto moje plany na świętowanie dzisiejszego Ferragosto! 

Czyste szaleństwo! 

Kiedy kochana Ellen zaproponowała leniwe świętowanie u nich - tak jak to nakazuje nasza świecka marradyjska tradycja, aż jęknęłam z żalu. Nie było jak! Znów musiałam zrezygnować.  

Moje oczy odmawiają posłuszeństwa. Niedospanie i ciągłe zapalenie spojówek sprawia, że już nawet uczniowie w czasie lekcji pytają czy wszystko w porządku, bo wyglądam jak ktoś, kto przepłakał tydzień. Trochę tam pochlipałam z żalu, z bezsilności, ze strachu, ale nie aż tak, żeby z oczu zrobiły się szparki. Zamiast spojówek mam dwa rozżarzone węgielki, a pod powiekami "piasek" i "mrówki". Wszelkie rady jak te biedne oczy ratować mile widziane! Rady inne niż: wyspać się i odpocząć. 

Ale z dobrych rzeczy: Mario dziś ma wejść na nasze nowe salony, poskrobać, pooglądać, uradzić coś. Chłopców nauczyć szybko tego i owego. Już wczoraj debatowaliśmy w mojej nowej kuchni, rad kilka podsunął, inne spojrzenie, inne rozwiązania. Jakoś przynajmniej w tej kwestii zrobiło mi się ciut lepiej. 
Poza tym jutro "dla odmiany" znów pojadę do Florencji i choć zmęczona jestem jak nie wiem, to cieszę się na ten dzień bardzo. W planach na najbliższy tydzień jest też pizza u myśliwych, bo po zdjęciach, które ukazały się na blogu, takie wieczory okazują się być największym pragnieniem kolejnych przybywających do Marradi Gości.

Rano na fejsbuku wyskoczyło mi zeszłoroczne wspomnienie - nocna wyprawa strastellata. I tak zaczęłam się zastanawiać - co za przedziwny sierpień w tym roku: ani nocnych wypraw, ani święta dzika, ani nocy czarownic, ani potańcówki w Popolano, ani nocy polenty... Sierpień jak i cały rok przejdą do historii i jak narazie nic się nie zapowiada, żeby wiele miało się zmienić. Trzeba przyjąć rzeczywistość taką jaka jest. 

BUON FERRAGOSTO! 

PRZEŁOŻYĆ to po włosku RIMANDARE (wym. rimandare)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

7 komentarze

  1. Oczy to nie palec a przewlekłe zapalenie spojówek to poważna sprawa.Mozna spróbować torebki po parzeniu herbaty takie ciepłe kłaść na powieki to przynosi ulgę.Jak się człowiek źle czuje to mu nic nie idzie.nie ma żadnego tłumaczenia żadnego trzeba do okulisty.Pozdrwiam Krystyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko czasu brak:( Ale może ze wszystkimi tu radami jakoś dam radę:)

      Usuń
  2. Raczej bez lekarza się nie obejdzie, bo pewnie potrzebne są krople z antybiotykiem.
    "Dorywczo" spróbuj np.:
    - okłady z lodu (trochę złagodzą pieczenie i zaczerwienienie oczu,
    - przemywanie naparem z rumianku (jeżeli nie jesteś na niego uczulona), szałwii, świetlika czy kopru
    - przykładanie wacika nasączonego sokiem wyciśniętym z surowego ziemniaka (najlepiej zimne)
    Powodzenia
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem okulistką, więc spróbuję udzielić porady na odległość:-) Jeśli oczy nie ropieją tylko są zadrażnione, pieką, kłują, szczypią i łzawią (szczególnie na wietrze), to prawdopodobnie jest to związane z ich przesuszeniem. Może to być konsekwencją dużej ilości czasu spędzanego przy wpatrywaniu się w komputer a niewyspanie oczywiście się do tego dokłada. Wskazane byłyby krople nawilżające (sztuczne łzy). W Polsce poleciłabym Thealoz duo, a jeszcze lepiej Thealoz duo gel (bo są gęściejsze) lub Artelac rebalance, Hyal-drop pro, Hyabak. Myślę, że coś z tego powinno być dostępne również we Włoszech. Jeśli nie, to trzeba się dopytać o krople z kwasem hialuronowym,najlepiej bez konserwantów. Takie krople można stosować nawet 4-6 x dziennie. Jeśli jest bardzo duże kłucie to można byłoby zaaplikować jeszcze na noc maść do oczu jak Parin-pos (z heparyną) albo VitA-pos czy KeratovitA (z witaminą A). U nas wszystkie te preparaty są bez recepty. Oczywiście jeśli oczy ropieją to byłyby potrzebne krople z antybiotykiem i wizyta u okulisty.
    Mam nadzieję, że choć trochę pomogę, serdecznie pozdrawiam,
    Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama z tych porad skorzystam.Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję! Będę szukać w aptece! Cenne rady:)

      Usuń