Wszystko trwało kilka sekund... a to już 16 lat!

wtorek, lipca 07, 2020


To wszystko - mam wrażenie - trwało kilka sekund... Kilka sekund, które decydowały o życiu. Ktoś wcisnął mi telefon do ręki i kazał dzwonić do męża, ktoś ściągał łańcuszek z kostki,  dookoła łóżka miałam zespół specjalistów niczym ci, którzy podczas wyścigów formuły 1 zmieniają koła. Tętno, którego dźwiękiem wypełniała się cała sala porodowa powoli zanikało.
Nie zdążyłam się nawet rozpłakać ze strachu. 

Bardzo często wracam myślami do tamtego momentu i myślę - co by było gdyby. Jak dobrze, że znaleźli się przy mnie ludzie odpowiedzialni, przytomni, że zareagowali w ułamku sekundy. 
To wszystko naprawdę trwało kilka sekund...


- O! Taką sobie pępowinę wyhodował - opowiadał na drugi dzień lekarz otwierając ręce jak Domenico Modugno, który śpiewa Volare. - Taka długa! Owiniętą miał nią szyję dwa razy i trzymała go też pod pachami, na krzyż. Zupełnie jakby urodził się w szelkach.

Tak właśnie na oddziale nazwano Tomka - "chłopiec, który urodził się w szelkach". 

Drobniusieńki, z gigantycznymi oczami. Śliczny! Nie jakiś tam napuchnięty noworodek! 
Miał zaledwie rok i dwa miesiące, kiedy powiedział pierwsze zdanie: "Będzie padać" i zaraz potem "Kopara jedzie". Jak matka kronikarka mogłaby nie pamiętać takich rzeczy... Wszystko zapisane.

Do około dwóch i pół roku nie przespał ani jednej całej nocy. Co to było za utrapienie z tym jego spaniem. Nawet w wózku czort jeden nie spał. Rundka po parku i zaraz szukanie ławeczki, bo ten tak się darł, że się ludzie jak na wyrodną matkę patrzyli. A z jedzeniem jakie były cyrki! Ani go karmić, ani kłaść do snu! Nasze biuro było wtedy blisko, więc dzwoniłam do brata: przyjdź na chwilę, porób z siebie wariata, Tomka muszę nakarmić.
Dziś potrafi spać do południa i zjeść tyle, że czasem aż strach... 

Miał ledwie dwa tygodnie, kiedy pojechaliśmy na pierwszą wycieczkę - do Krakowa. Potem dwa miesiące i pierwsze morze - tam też się darł w niebogłosy, nawet szum fal go nie lulał. Potem były Bieszczady, Zakopane i w końcu pierwsza zagraniczna podróż na Węgry. Miał dokładnie roczek. 
Zawsze uważałam, że z podróżowaniem nie można czekać. Że zawsze jest dobry czas, a dziecko podróżujące od niemowlęctwa zawsze i wszędzie się w życiu odnajdzie. Tak było z Tomkiem. 

W lipcu 2007 zatrzymaliśmy się na ostatnim włoskim autogrillu. Wtedy wyściskałam trzyletniego Tomcia urodzinowo. Nie przypuszczałam nawet, że przez wszystkie kolejne lata zawsze urodzinowo będę go ściskać na włoskiej ziemi. 

Tomek jest taki "magiczny" mówili wszyscy i rzeczywiście Tomek ma w sobie to "coś". Pełen twórczych wizji, pełen fantazji, pełen marzeń, pełen planów, nie stawia sobie ograniczeń, nie poddaje się. Przy tym piekielnie inteligentny, często sarkastyczny, nie zna słowa nuda. Kinomaniak, legomaniak, meloman i chyba największy fan Gwiezdnych Wojen jakiego znam.

Mam nadzieję, że to nasze włoskie życie będzie dla niego trampoliną, że znajdzie swoje miejsce w tej Arizonie, Australii czy gdzie sobie wymarzy. Mam nadzieję, że uda się z tymi zagranicznymi studiami. Mam nadzieję, że przede wszystkim będzie w życiu szczęśliwym człowiekiem - gdziekolwiek, jakkolwiek i z kimkolwiek. 


16 lat bycia mamą wspaniałego człowiek (dwóch wspaniałych ludzi, ale dziś mowa o Tomku), to najpiękniejsze co dostałam od życia. W te szesnaście lat aż trudno dziś uwierzyć. Tomka narodziny były moim największym, najbardziej nieprawdopodobnym spełnionym marzeniem, a te wszystkie lata to jak najbardziej ekscytująca podróż i przygoda. 

Tomeczku! Perełko! Kwadratowy Ludku!
DZIŚ ŻYCZĘ CI, ŻEBYŚ BYŁ ZDROWY, ŻEBY NIGDY NIE ZABRAKŁO CI WIARY W SAMEGO SIEBIE, SIŁY DO REALIZACJI PLANÓW I ŻEBYŚ ZAWSZE UMIAŁ ZADBAĆ O WŁASNE SZCZĘŚCIE!
TANTI AUGURI AMORE MIO


Na mnie już czas. Tort jeszcze nie gotowy. Na torcie staną świeczki dla dwóch jubilatów. Ciekawe czy ktoś pamięta z kim Tomek swoje urodziny świętuje?

DOBREGO DNIA!
SZESNAŚCIE to po włosku SEDICI (wym. sediczi)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

8 komentarze

  1. Oczywiscie że z kimś że to mąż Ellen nie wiem jak się pisze jego imię Lex??? Les???

    OdpowiedzUsuń
  2. Sto lat, Przystojniaku :)!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkiego najlepszego dla Tomka, dużo radości i uśmiechu, wspaniałych marzeń i mnóstwo siły i determinacji aby te marzenia spełniać ! 100 lat Tomku ! Pozdrawiam AnetaG

    OdpowiedzUsuń
  4. Najserdeczniejsze życzenia urodzinowe, bądź szczęśliwy Tomku.
    Ela K.
    Ps. Bieszczady, Węgry - też tam byłam. I nie tylko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ela, Ela????:)))) Odwiedzicie nas kiedyś???:)))

      Usuń