Myślę sobie

czwartek, lipca 02, 2020

Dom z Kamienia - Kasia Nowacka Toskania nieznana - Casaglia

Na chwilę zostawiam Florencję. Tylko na chwilę, bo pewnie jutro, pojutrze znów wrócę do opowieści o kolejnych mniej znanych miejscach, o punktach widokowych, o tym czym żyją florentyńczycy. Dziś jednak myśli krążą gdzieś indziej, wokół innych spraw. 

Myślę o tym, że już lipiec i zapach lip powoli gaśnie, już tak nie świdruje głowy na wylot, już nie budzi w nocy... Kiedy rano stoję i czekam na kawę, patrzę na nowy dom i myślę, gdzie te moje oleandry ustawić. Myślę o tym jak tą kuchnię urządzić i wszystko inne i czy Mario będzie zły, jeśli poproszę, żeby jego stary kredens "przerobił" mi na jasno, bo do nowej kuchni właśnie jasny pasował będzie zdecydowanie lepiej. Myślę sobie czy jeden taki sklep ma sprzedaż on-line i czy uda się kupić to, co chłopcy sobie upatrzyli. 
Myślę sobie i zaraz tę myśl odganiam jak ogromne dopadło mnie znów zmęczenie. - Dziś to nie jesteś ty - mówi Mario po kolacji i wiem, że ma rację. Dziś to nie ja, to znaczy ja to zawsze ja, ale dziś jakaś lekko zdechła. 
Myślę sobie o szkole, żeby dziś jutro wszystkie pedeefy dotyczące Mikołaja powysyłać. 
Myślę sobie co tu na weekend zaplanować, żeby chłopcy byli szczęśliwi. Może Santerno? Tomek już dawno o konkretną rzekę prosił tylko czasu nie było.
Myślę o różnych tęsknotach, o tym z czym czas się już pogodzić. Myślę o tym, co dla mnie ważne, co jest a czego nie ma. 
Kiedy wracałam dwa dni temu z Florencji też różne tęsknoty po głowie się telepały. Telepały się w pociągu i kiedy szłam Via Cardeto do domu. Rozwiały się dopiero, kiedy w przesmyku między domami zobaczyłam w oknie naszej kuchni Tomka, który pichcił coś na kolację. Tęsknoty rozwiały się, kiedy podał mi szklankę chłodnej wody z cytryną, jak tylko stanęłam w drzwiach. - O Pusia! Zmęczona pewnie jesteś, napij się wody z cytrynką i siadaj, już jemy! 
Usiadłam potulnie i zaraz zaczęłam trajkotać, żeby nie rozpłakać się z rozczulenia. Myślę sobie, że te moje dzieci takie dobre, że jednak i o mnie ktoś czasem dba. Myślę sobie...

Dom z Kamienia - Kasia Nowacka Toskania nieznana - Casaglia
Dom z Kamienia - Kasia Nowacka Toskania nieznana - Casaglia

Myślę też sobie jak pięknie hulał letni wiatr na łąkach Casaglia. Trawy, które Mario porównywał do moich włosów gięły się do samej ziemi. Gięły się tak samo jak ja pod ciężarem odpowiedzialności, zmęczenia, obowiązków, zmartwień. Gięły się te trawy do granic możliwości, a wiatr targał nimi jak głupi. A potem wszystko ustało i trawy znów się wyprostowały. Ja też się wyprostuję, jak tylko poukładam dobrze rzeczywistość, jak tylko odegnam smutne myśli.

Dom z Kamienia - Kasia Nowacka Toskania nieznana - Casaglia
Dom z Kamienia - Kasia Nowacka Toskania nieznana - Casaglia
Dom z Kamienia - Kasia Nowacka Toskania nieznana - Casaglia
Dom z Kamienia - Kasia Nowacka Toskania nieznana - Casaglia
Dom z Kamienia - Kasia Nowacka Toskania nieznana - Casaglia

Na kolację Mario przynosi butelkę prosecco. Wiem, że chciał mi zrobić przyjemność, bo dzień wcześniej przynudzałam, że tak mi się marzy chłodny kieliszek dobrych "bąbelków". Oprócz prosecco przyniósł też pudło ogródkowych dobroci, wśród których cały bukiet kwiatów cukinii, więc znów na kolację w rewanżu za przyjemności zrobiłam całą blaszkę pieczonych, faszerowanych fiori di zucca

Dom z Kamienia - Kasia Nowacka Toskania nieznana - Casaglia
Dom z Kamienia - Kasia Nowacka Toskania nieznana - Casaglia
Dom z Kamienia - Kasia Nowacka Toskania nieznana - Casaglia
Dom z Kamienia - Kasia Nowacka Toskania nieznana - Casaglia
Dom z Kamienia - Kasia Nowacka Toskania nieznana - Casaglia
Dom z Kamienia - Kasia Nowacka Toskania nieznana - Casaglia
Dom z Kamienia - Kasia Nowacka Toskania nieznana - Casaglia
Dom z Kamienia - Kasia Nowacka Toskania nieznana - Casaglia

Myślę sobie jeszcze o wielu rzeczach, ale wiele zostaje tylko w notesach. Myślę sobie o tej żabie co od kilku dni rankiem i wieczorem daje taki koncert, że z cykadami może stawać w szranki. Myślę sobie, że to życie mimo problemów i tęsknot, tak piękne, taki cud, taki wielki dar! 

MYŚLĘ to po włosku PENSO (wym. penso)

 Sukienka - www.madame.com.pl

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

3 komentarze

  1. Ściskam i wirtualnie przesyłam kulę pozytywnej energii :) AnetaG

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu, dziś przeczytałam ten wpis sprzed dwóch tygodni....i cieszę się że na niego trafiłam. Ostatnie zdanie jest piękne....... i zrobiło mi się tak radośnie , pozytywnie, optymistycznie........ Choć też mam wiele na głowie , trudny czas i trochę strachu przede mną......ale..... życie pomimo problemów jest piękne, to piękny dar. Dziękuję Ci za to zdanie , takie ciepłe i radosne. Wiem ze Ty też wszystko ułożysz .....bo jesteś silniejsza o wiele bardziej niż myślisz. I wcale nie dlatego ułożysz że bedziesz się szarpać ponad siły , tylko dlatego że jesteś mądra i już wiesz co w życiu jest cenne. Wszystkiego dobrego Kasiu. :-) Ewa J

    OdpowiedzUsuń