Życzliwy czas

niedziela, czerwca 28, 2020


- To pisklak jak wychodzi? - Dziwił się Mario i w sumie miał rację. Mario jak mało kto umie wpasować się w nasze lekko dziwaczne dyskusje, a tym razem rzecz dotyczyła jajka i to nie byle jakiego jajka tylko strusiego. 
Tomek opowiadał:
- Pamiętam jak z przedszkolem byliśmy w takim gospodarstwie, gdzie hodowali strusie i żeby rozbić jajko potrzebna była wiertarka, a potem z tego jajka zrobili nam jajecznicę.
- To pisklak w takim razie jak wydostaje się ze skorupki? Przecież nie ma wiertarki... - drążył Mario.  
- Dobre pytanie! Jakoś to natura na pewno rozwiązała... 
Wszyscy zgodnie przyznaliśmy, że ta kwestia warta była zastanowienia się, ale nikt też sensownie na pytanie nie potrafił odpowiedzieć. 


W sobotę udało mi się naprawdę odpocząć. Wyleżałam się na słońcu, poczytałam, nasyciłam uszy cykadami i co najważniejsze miałam wrażenie, że świat choć na chwilę zwolnił, że dzień sączy się powolutku, że wreszcie nie gna, nie pędzi nie wiadomo gdzie, tylko jak nasze Lamone płynie sobie spokojnie, nikogo nie popędzając. Tak jakby czerwiec swoje schodzenie ze sceny chciał przedłużyć do granic możliwości. Jak dla mnie to w ogóle mógłby z niej nie schodzić, niech bisuje do upadłego, bo to przecież taki piękny miesiąc. Czas był wczoraj taki życzliwy... 

Mimo długich leniwych chwil udało mi się zrobić też wiele pożytecznych rzeczy. To chyba właśnie dlatego wieczorem miałam poczucie dobrze przeżytego dnia. Przecież i lekcje i zakupy i jakieś tam domowe "robótki" i obiad smakowity i ciasto na deser i zupa matki mojej w wersji letniej - cukiniowej... 

Był też czas na refleksje, a do nich pobudzał silnie nie tylko ten piękny dzień i celebrowanie każdej chwili, ale przede wszystkim lektura i wieczór filmowy.

"Nie zapominajcie nigdy, że najważniejszą rzeczą nie jest to, jak przeżywacie wasze życie. To co się liczy to jak je opowiecie wam samym i przede wszystkim innym. Tylko w ten właśnie sposób można nadać sens błędom, cierpieniom, śmierci". 
Czy tak jest rzeczywiście? Trudne pytanie. Ale może coś w tym jest...


- I co Pusia? Podobał ci się film? - zapytał Tomek, kiedy na ekranie wyświetliły się napisy końcowe ostatniego odcinka, ostatniego już sezonu Breaking Bad. 
- Nie wiem... 
- No coś ty, nie mów, że ci się nie podoba! 
- Film jako film jest świetny, ale bardzo boli... 
- Czyli podobał ci się?
- Dobrze powiem, że podobał, bo jest fenomenalnie zagrany i niebanalny. Przy tym to bardzo interesujące studium dobra i zła. Ale wiesz mam taki jeden wniosek.
- Jaki? 
- Cel NIE uświęca środków. 
- Dobranoc Pusia. Śpij dobrze.
- Dobranoc. Nie siedź za długo.

*** 
W sobotni wieczór zadzwoniła właścicielka nowego domu. Dziś rano dla przypomnienia mamy kolejne jego oglądanie, choć oczywiście decyzja już dawno zapadła i jesteśmy po ostatecznym słowie. Przez dwa lata pamięć nieco zatarła to i owo i dzisiejsze oglądanie jest po to żeby mieć lepsze spojrzenie na to co potrzeba, czego brakuje, co się zmieści, komu który pokój, ecc... 

A kiedy już pozaglądamy w każdy kąt, czeka mnie coś miłego, ale to potem, nic nie zdradzę. Cicho sza... Mam nadzieję, że i dziś czas będzie bardzo życzliwy. 

ŻYCZLIWY to po włosku GENTILE (wym. dżentile)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. Kochana Kasiu, trzymam jak zwykle kciuki! Pozdrawiam. Hanka

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Kasiu, jak tylko zobaczyłam tytuł książki pomyślałam - o coś dla mnie, coś czego nie znam ( tu małe wyjaśnienie - moja miłość do Turcji to coś jakby Pani miłość do Włoch, ale na nieco innych zasadach i zupełnie innym podłożu, ale to mam nadzieję, że wyjaśnię przy okazji NA ŻYWO :) ) i w związku z tym zaczęłam szperać po internecie. I co się okazało - czytelniczki doradzały najpierw obejrzeć film, potem czytać, czyli w sumie na odwrót niż zazwyczaj. Film wynalazłam na CDA, książki w żadnej z moich bibliotek ( a mamy ich 7 )nie było, więc obejrzałam. Film ciekawy, specyficzny,niezwykle zagrany, no już nie wspomnę że zobaczyłam ukochanych aktorów ze Wspaniałego Stulecia;) W każdym razie rzeczywiście zaciekawił mnie na tyle, że sięgnę po książkę, a sprawdziłam, że jest do kupienia on- line. Ciekawa też jestem Pani opinii o niej. Pozdrawiam Aneta G

    OdpowiedzUsuń