Uśmiech słońca

poniedziałek, czerwca 22, 2020


Niedziela była leniwa, bez żadnych "ekscesów", bez wojażowania w nieznane, bez planu. Ot snucie się tu i tam, ogródek, gimnastyka, gotowanie, rano praca, po południu malutkie nicnierobienie... 
Choć w sumie jak się tak zastanowić to skromnym "ekscesem" można nazwać jechanie na Gamberaldi o zachodzie słońca! Wszystko dlatego, że Mario po 20.00 zorientował się, że nie ma telefonu. Telefon, co ciekawe, nie dawał żadnego sygnału - "w tym momencie nieosiągalny" - uparcie powtarzał automat. Jedynym prawdopodobnym miejscem, gdzie mógł przepaść było właśnie Gamberaldi. Na szczęście, kiedy po obiedzie pojechaliśmy na spacer, nie wędrowaliśmy długo, w związku z czym szybko można było sprawdzić czy telefon jest czy jednak to fałszywy trop. 

Trop był fałszywy i koniec końców okazało się, że telefon upadł w domu i "wskoczył" za kosz ze śmieciami. Przy upadku bateria się odczepiła i oto dlaczego nie było nawet sygnału. Mario ma znaczny ubytek słuchu, więc na zwykłe brzdęk nie zwrócił uwagi. Dzięki temu właśnie było mi dane oglądanie z wysoka malinowego nieba i zachodzącego słońca w najdłuższy dzień roku. 


Wieczorem po kolacji jeszcze raz targnęły mną emocje, po tym jak opiekunka klasy Mikołaja - nauczycielka włoskiego umieściła na fejsbuku długi list do dzieciaków napisany z jej nauczycielskiego serca - NOC PRZED EGZAMINAMI i załączyła pod nim zbieraninę zdjęć z muzyką. Znów mnie w gardle ścisnęło, znów łzy zadyndały na rzęsach... 

Egzaminy ruszają już dziś więc jeszcze raz wszystkim włoskim trzecioklasistom, szczególnie dzieciakom z marradyjskiej 3a - IN BOCCA AL LUPO! Mikołaja wielki dzień już jutro.

- Wciąż się nie boję tego egzaminu - ogłosił w niedzielę wieczorem Mikołaj. 
- Tym lepiej. Spokój jest najważniejszy. Może stres dopadnie cię jutro, może we wtorek rano, a może w ogóle.

Ja bym miała żołądek wywrócony już na lewą stronę. Mikołaj jest rzeczywiście zadziwiająco spokojny. Nasz Maleńtas ze stresem jak widać świetnie sobie radzi, na pewno lepiej niż ja.


Lato wkroczyło do Italii z przytupem! Słońce od rana do wieczora. Ciepło, które rozgrzewa kości. Zapach lip, ginestre, lawendy. Cykanie cykad, bzyczenie pszczół i tysiące uśmiechniętych słoneczników! 
W tym roku Romagna daje prawdziwy słonecznikowy popis. 
W ostatnich tygodniach pól słoneczników "namierzyliśmy" całkiem sporo - w Mugello, przy Strada del Sole, przy drodze do Marradi, ale na ich kwitnięcie jeszcze chwilę trzeba zaczekać. 

Natomiast w sobotę, kiedy jechaliśmy nad morze okazało się, że słoneczniki "romagnolskie" nie dość, że tak gęsto w tym roku nimi pola obsiano, to są już w pełnym letnim rozkwicie. 

Słoneczniki są jak uśmiechy słońca, które spadły na ziemię. Do słoneczników sama buzia się śmieje. Jest w nich coś niezwykłego, coś zaczarowanego, szczypta duszy, kwintesencja lata... 

Dobrego dnia! Dobrego lata! Niech to lato dobry ma początek! Słońca Wam życzę tyle ile słoneczników w naszych toskańsko - romagnolskich stronach!

SIAĆ to znaczy SEMINARE (wym. seminare)

Ps. Dziękuję Wam za każdą jedną reakcję, za odzew na moją wczorajszą prośbę!

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. Chłoniemy to słonecznikowe słońce i ciepło bijące ze zdjęć, bo u nas początek lata jak i dotychczasowy czerwiec to katastrofa:-(
    Leje, wieje i chłodno. Grzejemy się Waszym ciepłem i światłem ale przesyłamy gorące pozdrowienia. A&B

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzielimy się nim z radością! Mam nadzieję, że szybko do Was to lato dotrze! A tak w ogóle ... tęsknimy, czekamy!

      Usuń