Czerwcowe asy i co ma być to będzie

wtorek, czerwca 02, 2020


Czerwiec 2020 zadebiutował słonecznym i bardzo ciepłym poniedziałkiem. 

Czerwiec to bez wątpienia mój ukochany miesiąc. Maj jest piękny, ale z majem to jednak różnie bywa - w tym roku szczęśliwie rozpieszczał nas od początku do końca, ale wszyscy jeszcze dobrze pamiętają, co to było w zeszłym roku. Lepiej nie mówić! 

Czerwiec natomiast raczej oszczędza pogodowych niespodzianek. Może być tylko ciepły lub bardziej ciepły. Czerwiec ma tyle asów w rękawie, że mógłby nimi obdzielić kilka innych miesięcy. 
Czerwiec to miesiąc, kiedy kończy się szkoła, a ja na ten moment czekam z jeszcze większym utęsknieniem niż chłopcy. Czerwiec to miesiąc najdłuższych dni w roku. Czerwiec to moje ukochane lipy, to bele siana na łąkach, to pierwsze kąpiele w rzece, w morzu, na basenie. Czerwiec to smak czereśni, pierwsze nocne wędrowanie w stralunacie (choć w tym roku pewnie się nie odbędzie). Czerwiec to pierwsze pola słoneczników, dojrzewające zboże, ginestre kwitnące z całą swoją słodką mocą. Czerwiec to pierwsze pomidory, ogórki i cukinie z własnego ogródka. Czerwiec to przede wszystkim miła sercu świadomość, że całe lato jest jeszcze przed nami. Rok powinien przynajmniej w połowie składać się z czerwców... 


- Tu jest tak ładnie! Zatrzymajmy się na zdjęcia. Oto kwintesencja lata. Bele siana i do tego w pakiecie dom z kamienia w tle...
- Wskakuj na belę. 
- W sandałkach i sukience?
- Dawaj, dawaj. 
Mario robi schodek z dłoni, a ja zaraz całkiem sprytnie wspinam się na covone. Zdejmuję kapelusz to zakładam, włos rozwiewam, małpuję i dopiero po chwili dociera do mnie dlaczego ludzie z przejeżdżających samochodów zwalniają i wyjątkowo zaciekawieni tak się tej scenie przyglądają. Przecież z drogi kompletnie nie widać Mario z aparatem! Schowany za kępą akacji spokojnie strzela sobie zdjęcia, tymczasem przejeżdżający ludzie pewnie myślą, że ta to już całkiem zwariowała. 
- Na pewno myślą, że to "grulla del paese"! 

Mario się śmieje, odkłada Nikona i zaraz organizuje rekwizyt do zdjęcia. 

- W życiu nie dasz rady zerwać go gołą ręką! - Pamietam jak byliśmy mali i często robiliśmy polne bukiety, krwawnik - wiadomo - był nie do ruszenia.
Mario rwie co mu wpadnie w ręce, krwawnik, rumianki i zaraz wciska mi w ręce ten swojski, przaśny bukiet. 


Czasem, kiedy spaceruję koło tych starych Kamiennych Domów łka we mnie taka tęsknota za moim własnym, że aż serce boli. Ale czasem też dochodzi do głosu myśl - po co w ogóle zapuszczać tak głęboko korzenie? Nie wiem co lepsze...

Byłoby miło mieć własną łąkę i własne bele siana i własne mini winorośle przycinać i w letnie wieczory opierać się placami o własne kamienne mury nagrzane jak piec upalnym słońcem dnia... Byłoby miło...

Ale będzie co ma być. Los sam zdecyduje. Będzie własny dom, czy nie będzie... Może to w ostatecznym rozrachunku nie ma aż takiego znaczenia?


Kolejny toskański czerwcowy dzień pięknie się zapowiada. Święto Republiki mam zamiar spędzić wyjątkowo zacnie. A co, jak i gdzie to oczywiście przeczytacie już jutro, ale zajawki znajdziecie dziś na fejsbukowych i instagramowych "story". Dobrego dnia!

AS - to po włosku ASSO (wym. asso)


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

4 komentarze

  1. Co za zdjęcia !! Cudo !! Maria

    OdpowiedzUsuń
  2. Bajeczny klimat.Piękne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  3. Mario, dziękuję za tak piękne zdjęcia a bukiet najpiękniejszy jaki może być o tej porze roku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Florencja Florencją, ale te zdjęcia CUDO - Najpiękniejsze !
    Wygląda to ślicznie :-) Prześlicznie :-)

    OdpowiedzUsuń