Dobre wychowanie deszczu

piątek, maja 01, 2020


W nocy przyszedł deszcz. Dobry, ożywczy deszcz i do tego jeszcze chciałoby się powiedzieć deszcz "dobrze wychowany", bo pierwszego majowego dnia nie chciał zrujnować, tylko dyskretnie podlał ziemię nocą, kiedy wszyscy spali. Podlał też wszystko to co było na naszym tarasie - pelargonie, zioła, hortensje, koce, poduszki...
Dobrze wychowany ten deszcz tylko ja głupia udawałam wieczorem, że chmur na niebie nie widzę. - Nieee nie będzie padać, mówiłam - kiedy po kolacji Mario zamykał za sobą furtkę, a w lekkim mroku grafitowe chmury już przewalały się po niebie. - Jutro będzie ładna pogoda! - zapewniałam tonem starego górala.

I rzeczywiście co do pogody miałam rację. Ranek obudził się słońcem, ciepłem i trajkotaniem ptaków - dokładnie tak powinny wyglądać majowe ranki. BUONGIORNO MAGGIO!

Mam nadzieję, że poduszki i koce szybko wyschną, będą nam potrzebne do popołudniowego wylegiwania się.

Wczoraj był kolejny dobry dzień. Dobry bo: 
Tomek zrobił przepyszny obiad - warzywa z patelni z caciottą i przede wszystkim radość, że to on gotował, że pomysł był jego, że ja mogłam odsapnąć i w końcu, że smakowało wspaniale!

Posadziłam w ogródku cukinię i ogórki, więc ten dobrze wychowany nocny deszcz był jak znalazł. 

Na stronie gminy pojawił się komunikat, że 1 maja możemy wyjść na spacer! Miałam ochotę natychmiast ustawić się w progach startowych. Na myśl o swobodnym spacerze cieszyło się we mnie wszystko!

Ostatni komunikat Obrony Cywilnej podawał tak optymistyczne wieści i statystki, że aż się chciało skakać z radości! 

I w końcu Stella uszczęśliwiła mnie jak nie wiem co i przez to jej uszczęśliwienie nie poczytałam ani van Gogha, ani też słowa nawet nie dopisałam do e-booka... Ale radość miałam nieziemską! Co takiego zrobiła Stella?


- Ty lubisz gazety kulinarne, prawda? Widzę, że często je kupujesz - zapytała, kiedy stałyśmy razem w kolejce do warzywniaka.
- Bardzo, to moje hobby.
- To ja ci dam ich całą furę! Dostałam tyle gazet, że nie wiem co z nimi robić. - Stella, która jest w wieku mojej Mamy, również wspaniale gotuje, zawsze jest obecna przy każdej feście gastronomicznej.
- Dziękuję, chętnie je przygarnę!
- Wiesz co? Od razu po nie pójdę - Stella czmychnęła do domu tuż obok sklepu i zaraz wróciła z całą torbą moich ulubionych tygodników!
Dobrze, że wcześniej spotkałam Mario, który zabrał ode mnie zakupy. Dzięki temu dotelepałam się bez problemu do domu z całym tym prasowym bagażem i jeszcze przed obiadem zaczęłam wertować  magazyn za magazynem i nie tylko ja, ale i chłopcy. Mikołaj zaginał strony z przepisami wartymi sprawdzenia, więc teraz pomysłów na gotowanie mamy chyba na całe lato albo i dłużej! 

Dziś dzień wolny również w Italii, więc niektórzy w Domu z Kamienia się lenią aż do bólu, a inni rzecz jasna pracują. Tak czy inaczej po pracy i ja się polenię i co najważniejsze, w końcu po niemal dwóch miesiącach wyjdziemy razem na wspólny spacer! Dobrego dnia! Dobrego maja!

DOBRZE WYCHOWANY to po włosku BENEDUCATO (wym. benedukato)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. Często piszesz o tym, za co jesteś wdzięczna. A to uskrzydla. Jakbyś wszystko pozbierała razem, powstałby piękny, barwny, obfity, magiczny i mocno energetyczny Dziennik Wdzięczności, który i tak nosisz w sobie, a to najważniejsze :)

    Serdeczności majowe z Kantabrii :) Robi się coraz cieplej, co powoduje radosny zawrót głowy, bo u mnie, podobnie jak u Ciebie: im temperatura otoczenia bliższa temperaturze ciała, tym mi lepiej. Wchodzę na wysokie obroty wtedy, gdy inni już leżą i kwiczą z gorąca :D

    Uściski, prawdziwie majowego maja Wam życzę!

    OdpowiedzUsuń