Refleksje z kwarantanny i bardzo wyczekany moment!

czwartek, kwietnia 16, 2020


W pierwszych dniach kwarantanny odliczałam dni, sprawdzałam nerwowo dane odnośnie zachorowań, kalkulowałam - ile to jeszcze potrwa, pytałam się w myślach - kiedy wrócimy do normalności, z tęsknotą patrzyłam rano na pociąg, który zwykle woził Tomka do szkoły i na torbę Mikołaja z przebraniami do finałowego, szkolnego występu... 

Dziś nawet nie wiem, który to już dzień w zamknięciu, na torbie Mikołaja pająk uplótł pajęczynę, a czasy kiedy Tomek szedł o świcie na stację wydają mi się odległe o całe lata świetlne... Zmęczyło mnie codzienne analizowanie i kalkulowanie i im więcej mija czasu, tym bardziej jestem przekonana, że dawne czasy nie wrócą. Epidemia oczywiście w końcu wygaśnie - wcześniej czy później i oby to pierwsze - ale chyba nic nie będzie już takie jak dawniej. 
Żeby mnie nikt źle nie zrozumiał... Nie snuję pesymistycznych wizji, bo przecież, stwierdzenie, że będzie inaczej wcale nie znaczy, że gorzej. Po prostu INACZEJ.

Teraz natomiast tylko jedno jest pewne, tylko odnośnie "dziś" można poczynić jakieś plany, tylko z "dziś" można zrobić coś sensownego. I ja właśnie nie patrząc teraz w przyszłość staram się z każdego "dziś" wycisnąć ile mogę, staram się, by dni mijały tak, abym wieczorem kładąc się spać nie miała poczucia straconego czasu. Do tej pory świetnie mi się to udaje. 

Oczywiście deklaracji "nie patrzę w przyszłość" nie można mylić ze stwierdzeniem "nie marzę". Marzę - a jakże! - czy można w ogóle nie marzyć?! Zwłaszcza w takiej sytuacji! Marzę na przykład o tym, że jak już nas z domu wypuszczą to powędruję graniami daleko przed siebie i będę tak iść i iść i oddychać pełną piersią przez długie kilometry. Marzę o tym, że znów stanę na plaży nad Adriatykiem i usłyszę chlupot fal. Marzę o tym, że kiedy to się skończy pognam zaraz do Florencji i sfotografuję ją jeszcze bez chaosu turystycznego i zobaczę ją w końcu taką, jaką widział ją Mario czterdzieści lat temu i pokocham jeszcze mocniej. Marzę... i marzyć nie przestanę. 

A teraz jeśli chodzi o Florencję, ogłoszenie, na które czekałam od dawna. Mogę w końcu pokazać Wam efekty mojej pracy i oficjalnie ogłosić, że oto dziś w ten piękny kwietniowy dzień oddaję w ręce Czytelników SEKRETY FLORENCJI. Jestem onieśmielona, trochę przestraszona, ale starałam się jak mogłam. Nie mogę w tej chwili dokończyć drugiej części florenckich sekretów, ale już dziś zabieram się za opowieści o Mugello i Alto Mugello. 

E-book to jeszcze nie książka na papierze, ale kolejny krok na przód. Dla mnie bardzo wielki krok. Mam nadzieję, że zwłaszcza teraz, kiedy nie można podróżować, będziecie mieli ochotę na florencki spacer opowiedziany moimi słowami.
Dobrego dnia!


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

13 komentarze

  1. Przepraszam, ale jestem ignorantka w tym temacie :) Ebook w wersji pdf bedzie spokojnie dzialal na na kompie? I czy jest opcja platnosci w euraskach? Nie moge sie doczekac, kiedy zaczne czytac!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wstyd się przyznać, ale i ja nie jestem ekspertką:) Myślę jednak, że tak bo moja wersja na komputerze działa:) Portal jest polski więc, raczej złotówki:(

      Usuń
  2. gratuluje i zycze niezmiennej pogody ducha ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. GRATULACJE!!!! miłość może wszystko :) nawet napisać książkę!
    Życzę, żeby dobrze się sprzedawała i rozsiewała miłość wokół nas :)
    Do Florencji, do Włoch, do nas - obok nas.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak się cieszę, tylko czemu tak tanio!? Na innych blogach o Italii e-booki kosztują co najmniej 4-5 x więcej!
    Gratulacje!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem... Kiedy będzie wszystko zależało tylko ode mnie, to się zmieni. W tej chwili jest jak jest:)

      Usuń
  5. Gratulacje !!! Mój Boże , ilez to kosztowało wysiłku ! Niech się świetnie sprzedaje a zaraz , za chwilę książka ! Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wysiłku bardzo dużo... Ale satysfakcja jest ogromna!:)

      Usuń
  6. Życzę następnych, jeszcze większych kroków...dziękuję bardzo za e-booka i już przebieram nóżkami,żeby go ze smakiem przeczytać...Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będą następne! Dziękuję i również pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Wow! Gratulacje! Zaraz lecę kupić! Zaczarował mnie już sam udostępniony fragment :) Dziękuję, dziękuję Kasiu!
    Przyłączam się od razu do głosu o zbyt niskiej cenie, szokująco niskiej dla mnie, za tę ilość pracy, pasji, pięknych zdjęć, wiedzy i sekretów z pierwszej ręki to zdecydowanie za mało!!!

    Bravo Kasia! Bravissimo!
    Uściski :)
    Asia C.


    OdpowiedzUsuń