Niepokoje dziecka i drugi tulipan

wtorek, marca 31, 2020


- Mogę zabrać te torby i wrócić do domu? - zapytał Mikołaj. - Wcale mi się tu nie podoba. 

Minę miał przestraszoną, smutną i jakby zawiedzioną nowym wizerunkiem świata. Po ostatnim przytachaniu zakupów obiecałam sobie, że będę zabierać chłopców na zmianę, raz jednego raz drugiego jako tragarza. Oczywiście bez żadnego wchodzenia do sklepu, z czekaniem w bezpiecznej odległości, ot tyle, żeby pomóc mi tachać te nieszczęsne torby. Myślałam, że i dla nich to będzie rozrywka, kiedy po trzech tygodniach będą mogli się kawałeczek przejść i rozruszać nogi, tymczasem Mikołaj, który poszedł na pierwszy rzut, bo Tomek w poniedziałek miał dużo lekcji, wrócił z tego spaceru zdruzgotany. Myślę, że do wczoraj nie zdawał sobie sprawy, że świat na zewnątrz zmienił się bardzo przez te trzy tygodnie. Widok ludzi w maskach, kolejki rozciągniętej przed sklepem, zrobił na jego młodzieńczej, dziecięcej jeszcze duszy piorunujące wrażenie.

- Następnym razem niech Tomek idzie... Ja nie chcę tego widzieć - powiedział smutno.

Wieczorem po 18 wieści Protezione Civile były bardzo optymistyczne z blisko 3800 nowych zachorowań dwa dni wcześniej, poniedziałek zakończył się liczbą około 1600! Wciąż były kolejne zgony, ale tym razem padł inny, tym razem miły sercu rekord ilości wyzdrowień. Oby tylko ta tendencja się utrzymała... Eksperci mówią, że Italia zbliża się do "stabilizacji". Tymczasem kwarantanna została przedłużona do połowy kwietnia. Dopiero po Wielkanocy będzie można snuć bardziej prawdopodobne scenariusze. Teraz jeszcze kolejne tygodnie oczekiwania i marzenie o wyjściu w góry... 


W jednej z toreb, którą Mikołaj przytachał z marketu była colomba - słynna, włoska, wielkanocna baba. Jak tylko zobaczyłam cenę niecałe dwa euro, to rach ciach wrzuciłam ją do koszyka i z ulgą pomyślałam - jesteśmy do świąt prawie gotowi. 

- Mamy colombę! - obwieściłam z dumą - upiekę wam karkówkę, tak jak chcieliście, będą jajka, Mikołaj zrobi sernik i tyle. Chyba nie będziemy piec więcej ciast? Przecież i tak jesteśmy we troje, kto to potem zje?
- Żartujesz? Jakbyś nas nie znała! - Tomek popatrzył na mnie z rozbrajającym uśmiechem.
No tak... Ile by nie było, tyle zjedzą...

Kiedy zasypiałam wczoraj wieczorem, nie wiedzieć czemu, przypomniały mi się słowa woźnego ze szkoły. To było ze trzy miesiące temu i nie pamiętam o czym dokładnie rozmawialiśmy, zdaje się, że o zalanej Wenecji. Marino powiedział wtedy: "najpiękniejsze czasy tego świata już oglądaliśmy". Zmroziło mnie na wspomnienie tych słów... A co jeśli Marino miał rację? Jeśli to, co najlepsze już za nami? A co jeśli nasze dzieci będą naprawdę dorastać w takim dziwnym świecie? Przed oczami wciąż miałam pełną niepokoju twarz Mikołaja.

Czas pokaże. Ja wbrew logice nadal będę sobie powtarzać: jeszcze będzie pięknie, jeszcze będzie wspaniale. Tymczasem w ogródku zakwitł drugi tulipan...

NIEPOKÓJ to po włosku ANGOSCIA (wym. angoszia)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

6 komentarze

  1. Oczywiście, że będzie pięknie, nie mam najmniejszych wątpliwości. A my, mam ogromną nadzieję, będziemy mądrzejsi i docenimy wreszcie to, co daje nam w darze każdego dnia Pan. Uściski

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie pięknie i to nie wbrew logice. Epidemie wracają na nasz świat z przykrą regularnością, ale zawsze wracamy po nich do normalności. Jestem pewien, że tym razem nie będzie inaczej. Trzymajcie się zdrowo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby PAN Anonimowy miał rację. Oby ! Maria

      Usuń
    2. Trzymajmy się wszyscy! I Oby tak było!

      Usuń
  3. To co najlepsze zawsze przed nami!
    Dzięki kwarantannie znacząco zmniejszyła się emisja dwutlenku azotu i ilość smogu w atmosferze, w kanałach Wenecji oczyściła się woda, natura ma szansę odetchnąć!
    Chcę wierzyć, że ludzkość wyciągnie też trochę mądrych wniosków z całej tej sytuacji. Cieszę się z pomyśniejszych wyników podawanych przez P.C., mimo iż w Polsce jesteśmy na krzywej wznoszącej.
    Pozdrawiam serdecznie i nieustająco życzę zdrowia dla wszystkich znajomych z bloga,
    Anka

    OdpowiedzUsuń