Przepis na udany pierwszy dzień nowego roku

czwartek, stycznia 02, 2020


Również i w tym roku na plaży w Rosignano odbył się słynny wyścig Nowego Roku! Trasa wytyczona baniakiem z wodą, wygładzona kawałkiem ułamanej tablicy informacyjnej, bramka startowa z patyków, również z patyków, patyczków i trawek ustawione przeszkody, wykopane dołki, usypane rampy. W wyścigu zmierzyły się cztery pojazdy - inaczej cztery "kulki", w rzeczywistości cztery zbitki traw uturlane przez nadmorski wiatr...

Na plaży po sezonie zawsze jest co robić, potrzebne są tylko kreatywne głowy. Głowa Mario zdecydowanie do takich należy - to on jest autorem powyższego pomysłu. Nie pamiętam czy ten wyścig miał premierę w zeszłym roku czy już wcześniej, w każdym razie tak chłopcom zapadł w serce, że koniecznie w tym roku musieliśmy urządzić kolejną edycję. 


Dużo śmiechu, zabawy, beztroski zanim wszyscy wrócimy do swoich zajęć. 
Do tego kolory "chemicznej" plaży w Rosignano, za którą w sezonie dziękujemy, ale którą po sezonie uwielbiamy. 
Uwielbiamy ją za kłótnię nieba i wody o intensywniejszy lazur, za wydmy srebrno - złote, za biały jak śnieg piasek, za brak ludzi... 

Dużo śmiechu zabawy i beztroski... A poza tym słońce i 20 stopni na termometrze. Butelka wina i sałatka z soczewicy na szczęście i oto mamy gwarantowany przepis na udany pierwszy dzień Nowego Roku! 
A jeśli dodamy do tego jeszcze wieczorną wizytę przyjaciół i wspólny toast za dwie dwudziestki, jeśli wszystko posłodzimy holenderskimi, sylwestrowymi słodkościami i tiramisù na bazie pandoro, to już w ogóle w głowie może się zakręcić z radości!

Jeśli prawdą jest stwierdzenie, że jaki Nowy Rok takie kolejne 12 miesięcy, to ja nie zgłaszam zażaleń. Poza tym - jak mówi włoska tradycja - jeśli w Nowy Rok pierwszą napotkaną osobą będzie starzec albo garbaty to dobrze wróży. Szczęścia nie przyniosą natomiast ksiądz ani dziecko. Ja pierwszą osobą, którą spotkałam był Mario i jak sam przyznał - jest wystarczająco stary i do tego trochę garbaty, by być dobrą wróżbą. Wcześniej mignęła mi na moście jakaś kobieta z daleka, ale ona też na pewno nie była młoda. 
Jest jeszcze jeden przesąd odnoszący się do kolejnych miesięcy, ale o nim - by nic nie sugerować - opowiem dopiero za jakiś czas. Wy tak czy inaczej starajcie się znaleźć coś dobrego w każdym dniu!


Powoli z wielkimi oporami wracam do codziennych zajęć, choć chciałoby się jak nie wiem co jeszcze kilka dni poleniuchować. Ale trzeba wziąć się w garść, ustawić do pionu i ruszyć do działania, bo tu nic samo się nie zrobi. Przeczytałam dziś piękną myśl, bardzo inspirującą, więc i Wam na dzień dobry zostawiam te słowa:
Nowe przychodzi do tego, kto umie uszanować koniec starego.

DOBREGO DNIA!

DOBRA WRÓŻBA to BUON AUSPICIO 

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. Mario bez czapki??? Come mai??? To musiał być naprawdę ciepły dzień...
    Wszystkiego dobrego dla wszystkich...

    OdpowiedzUsuń