Florencja - artyzm i sztuka na ulicy i w ciemnych zakamarkach

środa, stycznia 15, 2020


- Ale bajzel - pomyślałam przechodząc obok jednej z bram pomiędzy Annunziatą i San Marco. Jednocześnie mój sokoli wzrok w tym całym bajzlu wypatrzył coś pięknego. W mroku na ścianach majaczyły malowidła. 
Zatrzymałam się i trochę niepewnie podeszłam bliżej. 


Cuda!
Ściany mrocznego korytarza w przejściu na wewnętrzny dziedziniec pokryte były współczesnymi freskami. Tuż obok nad wejściem na klatkę schodową widniała tablica:
  

Zdaje się, że uczniowie prof. Giulietti - nauczyciela malarstwa ze zwykłej, ciemnej bramy uczynili mikro galerię sztuki. 
Obejrzałam wszystkie malowidła krok po kroku i nie wiedzieć kiedy znalazłam się na samym dziedzińcu. Wtedy okazało się, że zwykły na pierwszy rzut oka bajzel, wcale nie był zwykły...   


Wszędzie stały rzeźby albo ich fragmenty. Rzeźby udane i mniej, walały się kawałki kamienia, marmuru i drewna. W jednym kącie młody człowiek zacięcie coś szlifował, a w drugim przed całkiem eleganckim wejściem zebrała się grupka młodych - prawdopodobnie przyszłych artystów.  


Stałam jak zauroczona w środku tego całego artystycznego bałaganu i zaraz nasunęło mi się skojarzenie z innym sławnym ogrodem... Ogrodem sprzed pięciuset lat, obok którego przeszłam wzruszona jak wariat ledwie pięć minut wcześniej. I proszę taka niespodzianka. Trochę jak podróż w czasie, jakby historia zatoczyła koło. Okazuje się, że dziś też Florencja ma swój ogród artystów. Kto czytał "Udrękę i Ekstazę" ten wie o czym mowa, ja natomiast napiszę o tym już w najbliższych dniach. 
Opowiem Wam znów o Medyceuszach, o Brunelleschim i Donatello, pokażę Wam też jeszcze jedną "Ostatnią wieczerzę", o której - głowę dam sobie uciąć - nigdy nie słyszeliście. Dziś ta moja głowa jeszcze pełna skołatanych myśli. Myśli kłębiących się od nadmiaru wrażeń i ekscytacji. Myśli muszą się poukładać w słowa.

Żeby jednak nie zostawiać Was tak bez niczego - do środowej kawy odrobina sztuki współczesnej: 


Czy będąc we Florencji zwróciliście kiedyś uwagę na znaki drogowe? 

We Florencji wszystko jest sztuką, sztuka wychyla się z każdego zakamarka i tak oto okazuje się, że nawet znaki drogowe mogą być inspiracją. Clet Abraham to artysta urodzony we Francji, który już od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia prezentuje swoją sztukę w Italii. Jego "street art" znajdziemy w wielu miastach Włoch, nie tylko we Florencji. Ja w czasie krótkiego spaceru po San Lorenzo, które było celem mojej wczorajszej wyprawy, "namierzyłam" trzy znaki "upiększone" przez francuskiego artystę. 
Niektóre z jego dzieł odebrane zostały jako prowokacyjne - na przykład Chrystus na krzyżu, którym był znak "ślepa ulica", ale nie od dziś wiadomo, że sztuka z prowokacją bardzo się lubią. Dla mnie osobiście sztuka Cleta Abrahama jest ciekawą ozdobą florenckich ulic i za każdym razem bawi mnie szukanie jego nowych "dzieł". A prowokację doceniam, pod warunkiem, że będąc prowokacją umie być jednocześnie prawdziwą sztuką.


ZNAKI DROGOWE to po włosku SEGNALI STRADALI (wym. seniali stradali)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

4 komentarze

  1. Już nie wiem jakich slów użyć , żeby się ciągle nie powtarzać .Więc powiem tylko , że nie sposób być niedobrym człowiekiem w otoczeniu takiego piękna. To piękno po prostu WYMUSZA błogość serca. Dobro , dystans do wszystkiego i spokój. Tak myślę. Marta /maria/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to otoczenie daje pewien spokój i błogość. Dystansu wciąż się uczę:)

      Usuń
  2. Równie tajemnicze i fascynujące zakamarki ma Verona, potrzeba jedynie czasu i uwagi. Jeden z moich florenckich niedosytów to stary i raczej niewielki cmentarz na wzgórzu- pamiętam, że po lewej stronie , jadąc od parkingu autobusowego. Tam także mignęło mi wiele dzieł sztuki .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cimitero delle Porte Sante i Cimitero degli Inglesi - tylko te dwa przychodzą mi do głowy. Ten pierwszy już na blogu opisywałam, ten drugi jeszcze za chwilę:)

      Usuń