Lata mijają, a ulubione tradycje pozostają wiecznie żywe!

niedziela, grudnia 08, 2019


- Naprawdę ty zapoczątkowałaś te pierniczki?
- Ja. Potem podłapała ciocia A. i ciocia S. A pamietasz jak w Warszawie biegliście do sąsiadów na dół, żeby się podzielić wypiekami?
- Pamiętam! 
- Wymyśliłam te pierniczki, żebyśmy mogli robić coś razem, żeby celebrować te przygotowania do świąt i świetnie się przy tym bawić, a nie tylko pędzić i pędzić...
- Mikołaj! Wystarczy już pingwinów!

Kiedy byli mali pomagali mi przez pierwszą godzinę, potem zostawałam sama na placu boju. Wiadomo, że maluchy szybko się nudzą i kilkugodzinne stanie przy stolicy, wycinanie, wałkowanie to ponad ich możliwości. Kilkugodzinne - bo ciasto od zawsze robię z kilograma mąki, więc łatwo sobie wyobrazić ile jest potem "materiału" do przerobienia. 
Musi być tyle, bo PIERNICZKI (tu przepis) znikają w mngnieniu oka i część "na święta" trzymana jest pod kluczem.


Lata mijają...
Teraz już nie zostaję sama na placu boju. Tak naprawdę to oni przygotowują wszystko, wycinają, układają i pomagają potem posprzątać. Ja tylko rozwałkowuję ciasto i wkładam blachy do pieca. Takich mam już dużych tych chłopców i im starsi tym jeszcze fajniejsi. Mam nadzieję, że te nasze momenty będą częścią wzruszających wspomnień, które kiedyś poniosą ze sobą w dorosłe życie.
Ręce umączone i nie tylko ręce, na głowach mikołajkowe czapki, w sercach radość, w powietrzu zapach cynamonu i goździków, w tle przygrywa muzyka Feliz Navidad... A Natale puoi... Last Christmas... Przybieżeli do Betlejem... 


Rozmawiamy przy tym naszym tradycyjnym pierniczeniu o wszystkim... 
O życiu w Australii, o świętach, o muzyce, o dzieciństwie. 
Mikołaj wycina zastępy pingwinów, potem lepi nieprzyzwoitości, które nawet nie są do pokazania na blogu, a zaśmiewają się przy tym, a chichoczą jak wariaci, wąsy z mąki robią i brodę... 
Ciepło tego momentu wypełnia całą kuchnię.


Pierników wyszło pięć pudełek. Teraz tylko przede mną zadanie bojowe, by chociaż ich część ocalała do świąt. Nie zdobimy ich - nie smakują nam oblepione lukrem. Najlepsze na świecie są właśnie takie - proste, bez ceregieli

Dziś choinkowy dzień! Immacolata Concezione - czyli we Włoszech oficjalny początek okresu bożonarodzeniowego, który potrwa do 6 stycznia. Dom z Kamienia rozbłyśnie za chwilę światełkami również na zewnątrz. 
Mamy w planach leniwy dzień połączony ze zwiedzaniem szopek w naszym ulubionym "szopkowym" miasteczku. Może przy odrobinie szczęścia znów uda nam się wpasować na oficjalne otwarcie i darmowy poczęstunek? Kto to wie!
Tymczasem dobrego dnia! 

ZDOBIĆ to po włosku DECORARE (wym. dekorare)


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. Fajnych masz pomocników. Uwielbiam pierniki. Tradycja to tradycja.

    OdpowiedzUsuń