Być jak sommelier - poranne smakowanie Florencji.

sobota, października 12, 2019


Temperatura wewnątrz 30 stopni - pokazuje wyświetlacz informacyjny w pociągu. Temperatura na zewnątrz 29. Pociąg powoli się wypełnia, ludzie zdejmują z siebie co się da. Kobieta obok desperacko szuka w torebce czegoś co nada się do wachlowania. Ostatecznie zrezygnowana macha sobie dłonią przed nosem, jakby miała za chwilę zemdleć. Ktoś otwiera okna, choć w połączeniu z temperaturą na zewnątrz to niewielka ochłoda. 
Jaki cudowny październik! Jaka piękna "ottobrata"! Jaki to był zachwycający dzień... 
Znowu ja sama i moja ukochana Florencja.


Wczesny ranek w Biforco przywitał mnie delikatną jak welon mgiełką, potem w dolinie nad całym Mugello mgła wisiała już tak gęsta jak kisiel, aż w końcu, kiedy dotarłam do Florencji wszystkie woale i mgły się rozproszyły i przywitało mnie światło tak nieprawdopodobne, że aż w gardle ze wzruszenia ściskało. Błogosławiłam w duszy swoją decyzję, by obładować się całym sprzętem fotograficznym jaki posiadam. 


Światło było miękkie i ciepłe, a przy tym tak krystaliczne, że odbicia palazzi w tafli Arno zdawały się być wiernie przerysowane z dbałością o najmniejsze detale. Jakby przeglądały się w lustrze, a nie odbijały w rzecznym nurcie.



Nie planowałam w tym tygodniu wypadu do Florencji, ale że w ostatniej chwili odwołały się poranne lekcje, pomyślałam, że w takim razie skorzystam z dobrej pogody i uzupełnię przynajmniej część foto galerii do e-booka. Oczywiście nie samymi zdjęciami żyje człowiek i dla mnie wyjazd do mojego ukochanego miasta zawsze wiąże się z odkrywaniem nowego i z pogłębianiem starego...
Wracam do znajomych miejsc i delektuję się nimi na nowo. Kolejny raz, ale jednak już inaczej, bardziej świadomie. Czuję się trochę jak sommelier, który wszedł na wyższy poziom wtajemniczenia. 


Tym razem skierowałam swoje kroki na San Frediano i do Santa Maria del Carmine. Chciałam zobaczyć jak plac przed kościołem prezentuje się w nowej szacie i jak bardzo zachwycające są freski w pewnej kaplicy. O freskach opowiem Wam jutro. Dziś dzielę się tylko złapanymi w tym cudownym jesiennym świetle impresjami, detalami ... 


Detale są przecież tak ważne! Popatrzcie jak cudowne ławeczki stanęły na odnowionym placu! Potraficie po kształcie rozpoznać fasady florenckich kościołów? Ja potrafię. Wystarczy mi sama linia, zarys. Znam je już wszystkie. Chyba...


Na schodach przed kościołem siedział siwy, długowłosy mężczyzna i jego rudy pies, pod arkadami przykościelnego dziedzińca światło i cień tworzyły niezwykłe kompozycje, jakby bawiły się razem w chowanego. W bocznych uliczkach San Frediano nie było żywej duszy. Na Santo Spirito starsze pokolenie gęsto obsiadło ławeczkę, rowery "zaparkowane" były nieco bez ładu, a wszystkiemu przyglądała się laleczka z lekko zdezelowaną fryzurą, po której za pewne już gdzieś rozpaczało jakieś dziecko.


Ponoć na via Sguazza ponad pięć wieków temu urodziła się Monnalisa Gherardini - znana później jako La Gioconda. Uliczka jest tak wąska, że chwilę mi zajęło odnalezienie jakichkolwiek śladów muzy Leonarda. Najpierw wypatrzyłam wiszące na drucie conversy, a dopiero potem tablicę upamiętniającą, która umieszczona została na murze budynku zaledwie sześć lat temu.


Jeszcze jeden detal. Santa Trinita przeglądająca się w ekskluzywnej wystawie. Florencka moda równa kroku zabytkom. Kolory, szyfony, cekiny, finezja, artyzm, szyk i klasa. Kocham. 
Kocham i tęsknię i pojechałabym dziś znów, ale.. aż tak dobrze to nie ma! Odczekam kilka dni, a tymczasem już jutro pokażę Wam, czym tak bardzo delektowałam się we Florencji w piątkowy ranek. 


Na koniec serdeczne podziękowania dla moich Patronów. Byłam i jestem nadal szczerze wzruszona. Wasza pomoc jest dla mnie nieoceniona. Będę też dozgonnie wdzięczna, jeśli informację o moim Patronite podacie dalej. Bardzo, bardzo dziękuję i życzę Wam miłej soboty!

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze