O mnie i trochę na wariata

środa, września 25, 2019


Znów do doliny zawitało niemal letnie ciepło. Wyciągnęłam więc z przygotowanej do spakowania, "letniej kupki" zwiewną sukienkę, uprasowałam, zarzuciłam na siebie w pośpiechu, wywinęłam przed lustrem piruet, szczęśliwa z tego letniego przyodzienia i radośnie popędziłam do Marradi. Po poranku wypełnionym szczelnie lekcjami musiałam się mocno spieszyć, by zdążyć pozałatwiać najpilniejsze sprawy nim sjesta zamknie przede mną wszystkie drzwi. 
Wszystko na wariata!

Kiedy dopadłam do warzywniaka dokładnie w porze zamykania, już nawet nie wiedziałam po co tam przyszłam. Dobrze, że choć sprzedawca to wiedział...
- Co ja mogłam chcieć? - zapytałam Andrei.
- Może cukinie?
- O masz rację, cztery cukinie.
- Paprykę? 
- Tak, dwie papryki.
Itd... 
- Szlag, zapomniałam o bankomacie. Zaczekasz jeszcze dwie minutki? - wystrzeliłam ze sklepu jak z procy. Obróciłam w moment, a kiedy wróciłam zakupy były już spakowane, a na ladzie leżała odliczona reszta.
- A skąd wiedziałeś ile będziesz musiał mi wydać??
- Tu bankomat zawsze daje dwudziestkami...

Szłam do domu już wolniejszym rytmem, bo nigdzie przez chwilę nie musiałam się spieszyć. Chłopcy nie wracali do domu na obiad, Mario też jadł u siebie - miałam zatem czas i wolniejszą głowę, a co za tym idzie mogłam dopisać choć jeden brakujący tekst na stronę. I tak w ten piękny wrześniowy dzień powstał wpis "O MNIE". Mam nadzieję, że dziś uporam się z pozostałymi brakami, choć środa zapowiada się równie intensywna jak wtorek. Poza pracą nad blogiem czeka mnie oczywiście dużo lekcji, zdjęcia do "obrobienia", które już od sierpnia czekają na zmiłowanie i w końcu cała torba pikantnych papryczek, które trzeba posiekać, zasypać solą i przerobić na ostre salsy, na które to lista zamówień zrobiła się całkiem długa. 

Dziś okazuje się, że znów choć całkiem ciepło, to jednak niebo ma być płaczliwe. Kolejna perturbacja pogodowa ma się przetoczyć na naszej wysokości półwyspu, ale za to od jutra spodziewać się możemy "prawie lata". Mam nadzieję, że prognozy wytrwają w postanowieniu bycia dobrymi do samego weekendu, bo najbliższa niedziela będzie ostatnią swobodną niedzielą bez zobowiązań. Następna taka zdarzy się dopiero w listopadzie. Wszak już od następnego weekendu ruszają w Marradi kasztanowe sagry. 
A zatem jeśli pogoda się spisze, to w niedzielę może morze? Kto to wie!
Przed nami ostatnia w tym roku wrześniowa środa, a co ważniejsze wpół do weekendu - jak mawia P. Dobrego dnia!

WARIAT to po włosku PAZZO (wym. pacco)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

7 komentarze

  1. Zmiana zdjęcia powitalnego korzystna! Jak wszystkie inne, gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  2. Może nie jako komentarz, ale prośba o sprawdzenie strony, bo nie znalazłem linka do kuchni :)
    c-ó

    OdpowiedzUsuń
  3. link do kuchni znalazł się :) na górze strony był ukryty pod banerem o ciasteczkach ;)
    przepraszam za zamieszanie
    c-ó

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasiu bardzo prosimy o przepis na salse z papryczek pozdrawiam czytam bloga codziennie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam te opisy scenek z codzienności :)
    Jak to przyjemnie móc tak zapomnieć się w ''swoim'' warzywniaku :)))

    Cudnego dnia Kasiu!
    Asia C.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, że otworzyłaś komercyjną stronę. Tekst po polsku, zatem rozumiem, że głównie przeznaczony dla Polaków. W związku z tym pomyśl, czy nie zmienić formatu daty, bo teraz jest: 9/25/2019. Po polsku byłoby to 25/9/2019 :)
    W przypadku daty np. 9/12/219 ciężko byłoby dojść do tego, o jaki dzień Ci chodzi: dziewiąty grudnia ? 12 września ?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń