Cresima Mikołaja

poniedziałek, maja 06, 2019


Niedzielny poranek mimo zapowiedzi nadciągającego armagedonu obudził się słoneczny z niebem pstrokato niebieskim jak bluzy dzieciaków na "cresimę". Przez chwilę nawet łudziłam się, że prognozy się nie sprawdzą, ale potem z każdą minutą niebo coraz bardziej się zasnuwało, aż w końcu, kiedy dotarliśmy pod kościół, z nieba zaczęły spadać pierwsze krople. W czasie mszy dały się słyszeć grzmoty, a po wszystkim lało już równo bez litości! Pada zresztą do teraz... Wspominaliśmy, że tak samo potraktowała nas aura w dzień Mikołaja Komunii. 


Ale poza pogodą wszystko udało się znakomicie. Sama uroczystość - tak jak być powinno - bez nadęcia, bez zbędnej pompy, naturalnie, młodzieżowo, wzruszająco, a racji tego, że dzieciaków skromna garstka - bardzo rodzinnie i kameralnie.

Uściski z maestrą F. - czas podstawówki już minął, ale silne więzi pozostały.
uściski prawie rodzinne

Może dla nas nie bardzo rodzinnie, bo przecież nikomu nie udało się do nas dołączyć i kiedy wszyscy po skończonej uroczystości fotografowali się przed ołtarzem w różnych konstelacjach rodzinnych, ja sama poczułam się trochę "sola". Tym milej więc było wyłowić w tłumie dwie bliskie sercu twarze. Zaprosiłam Ellen i Lexa do wspólnego zdjęcia - Nie ma dziś z nami nikogo, a tu w Marradi to wy jesteście naszą przyszywaną rodziną.

Już nawet wysokie obcasy niewiele mogą zdziałać:)

Nie udał nam się obiad w ogrodzie świętej Barbary, ale przy stole w Domu z Kamienia też może być miło. Wszystko zależy od tego, kto przy tym stole zasiądzie. Ja postarałam się, by wyszło jak najsmaczniej i chyba było. 
- Zrobiłam pastę ze szparagami - powiedziałam do Ellen, kiedy zaglądała mi w kuchni przez ramię.
- Wiem, wiem - odpowiedziała.
- Mam nadzieję, że lubicie szparagi?
- Tak, tak! Wiem, że zrobiłaś też coś słodkiego - dodała zawadiackim uśmiechem.
- No tak... napisałam wszystko na blogu!
- Musisz zawsze zostawiać jakieś niedopowiedzenie!
- Niby tak, ale z drugiej strony masz szansę interweniować gdybym planowała, coś co nie jest w waszym goście. 
Pożartowaliśmy, powspominaliśmy stare czasy i nowe i te bardzo bardzo odległe. Zjedliśmy na deser tiramisu', które chyba bardzo smakowało. Spędziliśmy "słoneczny" czas nawet jeśli niebo łzawiło bez opamiętania.

fot. Ellen
I tak jeden stres majowy zszedł z moich ramion. Zostało ich jeszcze kilka i mam nadzieję, że jakoś sobie z tym wszystkim poradzę. 
Poniedziałek to nie jest mój ulubiony dzień, ale trzeba się w sobie spiąć i ruszać do przodu. Dzień zapowiada się intensywnie - klasyka. Około 11.00 deszcz ma się wyprowadzić. Od jutra znów ma być ciepło. Do końca roku szkolnego zostaje już tylko miesiąc!
DOBREGO TYGODNIA!!

BLUZA to po włosku FELPA (wym. felpa)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

5 komentarze

  1. Witam Cię Kasiu. Nie zaglądałam na twój blog ponad 3 lata i jestem pod wrażeniem jak " chłopcy " wyrośli A Ty nic się nie zmieniasz. Ciężko będzie mi nadrobić zaległości na blogu ale mam nadzieję że będę teraz ba bieżąco. Pozdrawiam serdecznie ( twoja była uczennica)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to jestem po updacie bo mnie tu przez tydzień nie było :)
    Piotrek

    OdpowiedzUsuń
  3. Drogi Mikolaju, z okazji przyjecia Sakramentu Bierzmowania, zycze Ci wszystkiego co najlepsze. Staraj sie byc zawsze radoscia dla Boga, rodzicow, calej rodziny i przyjaciol.
    Malgosia Neuss

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziekuje w imieniu Mikolaja Malgosiu:)

      Usuń