Z serii "Kroniki rodzinne"

środa, marca 20, 2019

Prawie jak The Beatles (złapane przypadkiem)

- I co teraz? - zapytał zaspany Mikołaj siadając do śniadania, kiedy Goście byli już w drodze powrotnej. - Nie ma szarlotki... nie ma bezów... nie ma pierogów... 
- Przede wszystkim to chciałam zauważyć, że nie ma też Babci i Wujka.
- No tak... tak...

Czas zdecydowanie za krótki, bo chciałoby się jeszcze tu i tam i to i tamto, ale... trzeba cieszyć się tym, co jest. Dlatego jeszcze raz podsumowując tę garstkę dni prywatnie, rodzinnie, fotograficznie...

Dobrego dnia!


Dozza - piękna jak zawsze, intensywnie kolorowa w wiosennym słońcu - przeżywała prawdziwe oblężenie. Czegoś takiego jeszcze tutaj nie widziałam. Zwykle dziesięć osób w miasteczku to już był prawdziwy tłum. Widać bajeczna pogoda nie tylko nas wypędziła z domu. O wolnym stoliku w zasięgu murów historycznego centrum, można było zapomnieć, więc kiedy już się nacieszyliśmy fantazyjnymi muralami, poganiani coraz większym głodem cofnęliśmy się na nizinę i zaraz w Imola znaleźliśmy miejsce zupełnie niepozorne. Nazwa nie bardzo przekonująca - il Faro - latarnia morska, a do morza przecież jeszcze spory kawałek, jednak zapach jaki rozszedł się, kiedy tylko wysiedliśmy z samochodu, od początku dobrze wróżył. 
I rzeczywiście z wyborem trafiliśmy w dziesiątkę! Absolutnie wszystko było wyśmienite - tagliolini z baccala', rodzynkami i czarną kapustą i tortelli z fioletowymi ziemniakami na dyniowym kremie i risotto alla marinara i fritto misto i pizza Mikołaja też. Polecam z serca gdybyście zabłądzili w te strony. 
Tak posileni ruszyliśmy dalej i o tym co widzieliśmy już trochę pisałam, dlatego dziś poganiana brakiem czasu zostawiam Was z naszą prywatną, rodzinną foto galerią. Sama minioną niedzielę będę wspominać z łezką w oku… To był jeden z tych dni, które w sercu pozostają na zawsze. Dzień idealny. 
   
tortelli z fioletowymi ziemniakami na kremie z dyni z wędzoną ricottą!
posiadłości Romanii
z ukrycia
Po namowach
wszyscy razem ponad dachami Brisighelli
w drodze,
na drodze - plener na każdym zakręcie
Tagliolini z baccalà, cavolo nero i rodzynkami
gaje oliwne jakich nie powstydziłaby się nawet Puglia
Brisighella
Przystanek
"Niech się dzieci fotografowaniem nacieszą"
Pauza caffè Brisighella
Wujkowi dręczenie można wybaczyć
Z drugiej strony lustra
fritto misto
Niepozornie, super smacznie
Brzydkie tło, ale uścisk spontaniczny
Porzucone
Jeszcze raz razem
Pomiędzy światłem i mrokiem/ fot. Piotr Czaja
Pozować nie każdy lubi /fot. Piotr Czaja
Niektórym nie przeszkadza /fot. Piotr Czaja
Pozowanie jako dobra zabawa/ fot. Piotr Czaja
Inni ku temu jakby stworzeni/ fot. Piotr Czaja
fot. Piotr Czaja
Na własnym podwórku/ fot. Piotr Czaja
Mario i jego Ranger / fot. Piotr Czaja

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

10 komentarze

  1. Kasia przepraszam ale zdjęcia Piotrka są zarąbiste :)
    Piotrek

    OdpowiedzUsuń
  2. No i będę chciał zdjęcie Mario w rangerze :)
    Piotrek

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale Twoje zdjęcie Piotrka można spokojnie na tej samej półce postawić
    Znowu ja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mikołaj - młody Alain Delon - cudowny. Model z jakąś tajemnica w twarzy .z tym czymś co wyróżnia i skupia uwagę . No , no może scena się kłania ? A Wszyscy też wspaniali , ale Mikołaj... Marta

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale Brat......

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale Brat też...marta

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dziękuję za wszystkie komplementy i te odnośnie zdjęć i te odnośnie modeli:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdjęcie brata z kawą jak z reklamy Włoch. I brat wygląda trochę jak Włoch :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ludzie, jacy Wy wszyscy jesteście piękni!!!

    OdpowiedzUsuń