Dzień "na nie wiem"

sobota, stycznia 13, 2018


Nareszcie pierwsza normalna sobota od nie wiem jak długiego czasu! Nie, że przed marcatino, przed wigilią, przed Sylwestrem, że Befana czy co tam jeszcze było! Po prostu - zwykła najzwyklejsza, styczniowa sobota, nawet nie wiem jeszcze czy ładna. Taka, kiedy nic nie trzeba i kiedy nic się nie chce. Może nawet miałabym ambitny plan na dziś, ale nie wiem czy myśli o wędrówkach dopuszczać do głosu. Dzisiejsza sobota to trochę taki dzień na "nie wiem".  Sama nie wiem czego chcę... a to przecież do mnie niepodobne.

Dobrze, że choć wczoraj w przypływie chęci zrobiłam ragu', dziś wystarczy tylko poskładać wszystko razem i będzie pasta al forno, na którą Mikołaj czeka z utęsknieniem. Z drugiej strony chciałabym czymś nowym kolejny rok w blogowej kuchni zacząć, ale na tę chwilę weny, a raczej chęci - brak.

Chyba dopada mnie przedwczesne przesilenie, narasta kumulowane od dawna zmęczenie, a prognozy pogody ze śniegową gwiazdkę napawają lękiem. Śnieg teraz to dla mnie bardzo zła wiadomość. Nawet nie bardzo pociesza fakt, że oto wczoraj widziałam dwa bociany. Według mnie rezydują w Faenzie cały rok, bo co by tu nagle robiły w środku zimy. Oczywiście zobaczyć w połowie stycznia przelatującego nad głową bociana, nie należy do codziennych zjawisk. Tak czy inaczej nie łudzę się, że to wiosna, bo jak wspomniałam wcześniej, nie sądzę żeby te śniegowe gwiazdki na pogodowym kwadraciku ktoś umieścił dla ozdoby... Zdaje się, że czekają nas prawdziwe dni kosa.

***
- Podoba ci się? - pyta Tomek, kiedy oglądamy "Interstellar". Jego ulubiony film w ostatnim czasie. 
- Podoba. 
- Na pewno? - Tomek zaniepokojony moją niechęcią do gatunku, co kilka minut zadaje to samo pytanie, a Mikołaj mu wtóruje.
- Naprawdę mi się podoba. Ja nie lubię "sajens fikszyn" typu "Gwiezdne Wojny", a ten film zdaje się być "fikszyn" w niewielkim stopniu. Skłania do myślenia i jest taki ... smutny.
- Potem jest jeszcze bardziej smutny. 
- Powiesz mi tylko czy dobrze się kończy? - smutek zaczyna mi coraz bardziej ciążyć.
- Tego się nie da powiedzieć. Nie ma odpowiedzi na to pytanie. Zobaczysz. To Nolan.

***
Idę usmażyć górę naleśników zanim Tomek wstanie. Chcę zobaczyć jak skończy się ta historia. To będzie filmowy poranek ze śniadaniem w łóżku. Niech ten dzień "na nie wiem" ma przynajmniej dobry początek.

BOCIAN to po włosku CICOGNA (wym cikonia)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. Miłego odpoczynku i po prostu nic nie robienia Ci życzę😄 pozdrawiam Asia

    OdpowiedzUsuń