Przedświąteczny finisz

niedziela, grudnia 18, 2016


Ostatnia przedświąteczna niedziela i …  już za chwilę dnia zacznie przybywać. Tymczasem na placu Alpini zakręcą zaraz polentę, w garach zabulgoce vin brule', Babbo Natale znów zasiądzie w saniach, a dzieci ruszą na poszukiwanie skarbu. Niestety zabraknie koncertu szkolnego… Ech… szkoda nawet komentować. To znaczy lepiej tego nie robić, bo cisną mi się pod palce ostre słowa, a teraz potrzebny mi jest przede wszystkim spokój. W każdym razie mam wrażenie, że cały świat zwariował, zaplątał się w matni chorych systemów, które sam sobie stworzył … Nawet ja ignorantka, zerkam co jakiś czas na podawane wiadomości dotyczące tego czy tamtego i włos mi się jeży… W każdym razie tu, w Marradi mam na szczęście tylko "małe" zmartwienia i cieszę się, że nie ma mnie w innych miejscach na ziemi. Świątecznego koncertu nie będzie, ale za to chłopcy już teraz przygotowują się do jakiegoś toskańskiego festiwalu, na którym druga i piąta klasa wystąpią razem na wiosnę.

Ale wracając do świąt. 
W Marradi stanęła kolejna świąteczna dekoracja, wykonana całkowicie z plastikowych kubków i butelek. Pokażę Wam te cuda już jutro, bo mimo szczerych chęci nie podziwiałam ich jeszcze na żywo, a jedynie na fotorelacjach znajomych. Przeziębienie na chwilę stłumione, rozpanoszyło się na dobre i co gorsza przeszło też na dzieci. Darowaliśmy więc sobie nocne spacery. Zamiast tego zapakowaliśmy się w puchate piżamy i pod trzy kołdry. Zimno rozgościło się na dobre i chyba ani myśli Toskanii porzucić. Prognozy coś nawet o śniegu na święta majaczą. No cóż… chłopcy będą szczęśliwi. Tak czy inaczej najważniejsze, żeby nas to "chrychanie - prychanie" zostawiło, bo wiele jeszcze w tym tygodniu przed nami. 

Żywa szopka, pizza drużynowa, do dokończenia pewna sesja zdjęciowa i coś do zrobienia z Contessą i pierogi do ulepienia, ciasto do upieczenia, menu do obmyślenia, a potem pozwólcie na kilka dni się wyłączę. Bardzo mi to potrzebne, a poza tym do Kamiennego Domu zaraz zawita ktoś, kogo dawno nie było. 
Spokojnej niedzieli Wam życzę!

PRZEZIĘBIENIE to po włosku RAFFREDDORE (wym. raffreddore)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

7 komentarze

  1. Też nie wyobrażam sobie teraz zachorować. Tuż przed Świętami tyle roboty...Życzę Ci, ąbyś zwyciężyła jak najszybciej to przeziębienie i znowu pokazała cudne zdjęcia z Marradi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faszerujemy się imbirem i cytryną:) Mam nadzieję, że zadzialają:)

      Usuń
  2. Bardzo się boję, że w tym roku nie ma koncertu, a w przyszłym roku nie będzie szopki, a potem to nawet dekoracje świąteczne będą przeszkadzały.Życzę wesołych świąt
    Teresa

    OdpowiedzUsuń
  3. Zycze zdrowia dla calej rodziny

    OdpowiedzUsuń