Październik opada z sił

wtorek, października 25, 2016


Październikowi już się wszystkiego odechciało, opadł z sił staruszek... Już nawet liści nie umie przy sobie zatrzymać, a z marradyjskich drzew spadły już prawie wszystkie kasztany. W gajach leżą teraz puste, zbrązowiałe jeżyki, porzucone w nieładzie, w przejściu zupełnie jak ubrania moich chłopców. Słodkie marroni natomiast, powędrowały do kamiennych domów. Pieką się w kominkach, zamieniają w słodkie torty, wypełniają tortelli albo suszą na mąkę. 


Jesień już się nie maskuje, nie chowa pod ostatnią zielenią. Rozgościła się na dobre. Na śniadanie podaje mgłę gęstą jak mleko, a na kolację wilgotny chłód pachnący już listopadem. Dobrze, że choć południa wciąż przyjemne, nie wymagające ciężkich kapot i puchatych szalików. Jeszcze jest całkiem do rzeczy, jeszcze mną nie telepie.


Po trzeciej niedzielnej sagrze wymknęłam się w góry na arcy krótki spacer. Musiałam się wychodzić, wydreptać, wejść wyżej, znów głębiej odetchnąć. I stąd właśnie te impresje… 
Gaje kasztanowe takie wyciszone, opuszczone, tylko to tu to tam drobne cyklameny, efemeryczne perełki marradyjskich gajów, ostatnie fiolety na jesiennej palecie Mugello.    


W gaju  była cisza, ale z dołu, z miasteczka dobiegała skoczna muzyka i swojskie śpiewy. Wzgórza szły spać, a Marradi bawiło się do wieczora i tylko smugi dymu z ognia, w którym piekły się kasztany ciągnęły się ponad dachami …

SPADAĆ to po włosku CADERE (wym. kadere)


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

5 komentarze