Dwa lata

środa, sierpnia 26, 2015


Dokładnie dwa lata temu 26 sierpnia zapisałam dzieci do marradyjskiej szkoły. Znów robi mi się sentymentalnie, ale wybaczcie końcówka lata już zawsze będzie mi się kojarzyć z tymi momentami, z czasem wielkich zmian i życiowych decyzji. Nawet dziś, kiedy czytam zapiski w notesie czy na blogu, oglądam zdjęcia z tamtych dni, oczy robią się mokre. Trudno czasem w to wszystko uwierzyć. Dwa lata temu szczęśliwa z faktu dopełnienia formlności spacerowałam rozpromieniona po Marradi i na pytanie - kiedy wracam do Polski - odpowiadałam z rozsadzającą mnie od środka satysfakcją - NIE WRACAM! 
To był jeden z najbardziej wzruszających dni w całym moim życiu. Uściski, ciepłe słowa i szczera radość znajomych przyprawiały mi skrzydła. 
   

Dwa tygodnie później zaczęła się szkoła, po pierwszym dniu pełnym przerażenia, zarówno z mojej jak i dzieci strony, wszystko już poszło dobrze. Chłopcy zaklimatyzowali się w ... ciągu jednego dnia. Z każdym kolejnym coraz lepiej mówili po włosku i wtapaili się w toskański krajobraz. 



Dziś, dokładnie dwa lata później są już prawie na mecie z zadaniami wakacyjnymi. Tomek znów nieco przerażony startem w nowej szkole, a Mikołaj niepocieszony, że brat nie będzie już za ścianą, odliczają dni i cieszą się wspólnym czasem. Ja natomiast patrzę na nich, na ich relacje i wyjątkową więź, patrzę jak tu dorośli i się usamodzielnili, jak bardzo zmienili się na lepsze i kolejny raz powtarzam sobie, jak dobrze ... jak dobrze, że nie czekałam już dłużej na właściwy moment ... 
Choć oczywiście nawet teraz są osoby, które krytykują moją decyzję, które mówią, że to fanaberia, kaprys, głupota, brak rozsądku, ja wiem jednak swoje. Niektórzy wciąż myślą, że od dwóch lat jestem na wakacjach, nie zdając sobie sprawy jak wygląda codzienne życie. Choć ostatnio jestem zmęczona, zapracowana, choć decyzja ta wymagała wielu poświęceń, to jednak tylko tu mogę być w pełni szczęśliwa. Jeszcze dziś nieżyczliwym nie dam satysfakcji, dwa lata nie zgasiły mojego entuzjazmu, a wręcz pogłębiły, utrwaliły jeszcze bardziej, o ile w ogóle to było możliwe moją miłość do tego miejsca. Ja też przez ten czas wiele się nauczyłam - przede wszystkim dotarło do mnie, że życie jest JEDNO i nie można go zmarnować na NIESPEŁNIANIE marzeń i na robienie tylko tego, czego oczekują od nas inni ... 

Tak jak i dwa lata temu, tak też dziś Paw ma urodziny, ale życzenia już poza publiką.  

DUE ANNI to po włosku DWA LATA (wym. due anni)


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

7 komentarze

  1. Święte słowa... do mnie też wiele rzeczy dotarło... a dzięki Tobie Kasiu, Twojemu optymizmowi i Twoim wpisom na blogu wierzę że marzenia się spełniają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Kasiu, dzień zaczynam od przeglądu prasy i .............. Pani blogu, to prawda,życie jest jedno a świat ogromny i życzliwy, więc trzeba brać los w swoje ręce, plecak na plecy i szukać własnego miejsca na ziemi, bo, jak mawia klasyk ,, nic się nie zmienia od na d...e siedzenia,,. Powodzenia Pani Kasiu, dobrze Pani robi, bo gdyby Pani nie próbowała, to nie wiedziałaby Pani, że są tak piękne miejsca na ziemi. Hana

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepszego dla Pawła!!
    Niech się spełniają Wasze marzenia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie warto się przejmować tym co mówią i myślą inni. Warto podążać za swoimi marzeniami. Dzięki Tobie Kasiu wielu z nas uwierzyło, że marzenia się spełniają, jeśli tylko bardzo tego chcemy :) Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  5. Inspirujce. Znaczy, że jeżeli czegoś się pragnie naprawdę to jest to do zrealizowania. Trzymam kciuki za następne lata choć nie wiem czy i potrzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. "to fanaberia, kaprys, głupota, brak rozsądku"?? Co za bzdura!! To piękna decyzja, której Ci Kasiu zazdroszczę, bo sama kiedyś nie miałam Twojej odwagi. Zresztą to były inne czasy, inne warunki.... Ja sama również wróciłam do Twoich zapisków sprzed 2 lat. Chłopcy stali się tacy dorośli, Tomek to zupełny tata, a Mikołaj podobny do Ciebie i są to WSPANIALI chłopcy. Dla Ciebie natomiast czas się zatrzymał. Stop, dość komplementów, przecież nie jestem lizusem i pochlebcą. Pozdrawiam serdecznie, a Paw niech przyjmie życzenia urodzinowe, aby w dalszym ciągu podzielał Twój entuzjazm i wspierał Cie w spełnianiu Waszych marzeń. Hanka

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla Pawła najserdeczniejsze życzenia!
    muzien

    OdpowiedzUsuń