Fiołki, żarty i greckie figury

niedziela, marca 22, 2015


- Widziałaś jakie ładne fiołki? - pyta mnie starszy pan, sąsiad znad rzeki, którego spotykam po drodze, gdy idę do Marradi.
- Widziałam. Są niesamowite!
- Takie ładne! I tyle ich!
Rzeczywiście w tym roku wyjątkowo fiołkami obsypało, rosną wzdłuż drogi, ścielą się całymi dywanami wzdłuż Lamone, wokół domów, na łąkach, wszędzie, gdzie nie spojrzeć jest fioletowo. A kiedy patrzę na nie, śpiewa mi w głowie Patty... 

Stoimy chwilę razem i podziwiamy wiosenne przebudzenie. Sekundkę tylko, bo mnie obowiązki gonią dalej. Kiedy odchodzę, mężczyzna oparty o barierkę, wciąż wpatruje się w fioletowy dywan nad rzeką i tkwi w miejscu jak zaczarowany. 
To jest dla mnie chyba bardziej niezwykłe niż te fiołkowe cuda. Nikt mnie nigdy w Warszawie nie zaczepił, żeby razem kwiatami czy czymkolwiek się razem pozachwycać. Ta wrażliwość na piękno jest tu w ludziach...




***
Wracam do domu. W Biforco spotykam miejscowego przedsiębiorcę pogrzebowego, który rozwiesza nowe nekrologi. Wymieniamy serdeczności, wspominamy dawne festy, które organizowałam w Lutirano, a na koniec życzymy sobie miłego dnia. W tym samym czasie z naprzeciwka nadchodzi sąsiad "Miś" i zaczyna wykonywać jakieś dziwne ruchy. Nogi krzyżuje, ręce splata, a ja nie mam pojęcia o co chodzi. Aż w końcu macha ręką na mojego rozmówcę i krzyczy - "tego to lepiej nie spotykać! Uważaj!" Oczywiście wszystko w żarach, ze śmiechem na ustach. 
Uśmiecham się więc i ja, po czym zostawiam dowcipnisiów z ich żartami i idę do domu, z uśmiechem przyklejonym do twarzy, bo dla mnie każda spotkana osoba, każdy dialog zasłyszany przypadkiem są częścią codziennej radości, naturalnym kolorytem, który wciąż mnie uwodzi..

***
- Mamusiu, zdecydowałem, że nie będę astrokartografem - oświadcza Tomek. - To jednak trochę nudne. 
- To kim teraz będziesz??
- Nurkiem. 
- Nurkiem??? A skąd ten pomysł? Co takiego robiliście na lekcjach, że zmieniłeś plany. - Dobrze znam moje dziecko i wiem, że w szkole musiało być coś naprawdę zajmującego. Plany na przyszłość Tomkowi zmieniają się średnio raz na tydzień.
- Wiesz, że kilkadziesiąt lat temu taki pan, który był nurkiem znalazł w morzu, w Calabrii, dwie greckie figury?
- Wiem, nazywają się Bronzi di Riace.
- No właśnie, ja też chciałbym coś odkryć!
- Wszystko przed tobą. Ciekawa jestem, kim będziesz za tydzień.
Tomek tylko wzrusza ramionami, żeby on to wiedział!

VIOLA to znaczy FIOŁEK


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

9 komentarze

  1. Witam, wszystkie poranne ptaszki. Mieszkam pod lasem i ostatnio w trojke z mama i corka zachwycalysmy sie pojedynczym krokusem na srodku lesnej drogi, co on tam sam robil? Dzisiaj u mnie w kuchni tez zielono, spodziewamy sie gosci i koncze wlasnie ciasto "zielony mech", w koncu miejsce zamieszkania zobowiazuje:-) pozdrawiam Aneta

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Kasiu. Ach jakie piekne fiolki az zapachnialo.W Irlandii tez juz wiosna. Milego dnia i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładnie tam już macie. Warszawski dzień przywitał nas temperaturą ujemną, oszronionymi dachami i białym puszystym dywanem na zieleniejącej trawie. Ten dywan, wygląda na szczęście mocno powycierany więc jest szansa, że do obiadu zniknie.
    A włoska wrażliwość i jednocześnie pewien luz, z którym miałem okazję się spotkać sjest na wyższym poziomie 'wtajemniczenia' niż u nas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze powiedziane. Wyższy stopień wtajemniczenia:) Zatrzymać samochód w połowie drogi, tyko po to by przez 10 minut patrzeć na fiołki..:) Rozbrajające:)

      Usuń
    2. Wiesz... my wracając z Motereggioni zatrzymaliśmy się na ekspresówce bo widok był fantastyczny. Co tam klaksony dziesiątek wjeżdżających na drogę aut. Ważny był widok! Poza tym, będąc w Toskanii, nie raz i nie dwa zatrzymywaliśmy się przy kwiatach, słonecznikach i ot tak... bo pięknie :) A i o wyjątkowych zachodach słońca nie należy zapominać :)

      Usuń
  5. Nurek, astro-cośtam, i ten wiek, to mi przypomina przygody "Dzikiej Mrówki" Andrzeja Perepeczki :-D
    I pomimo ponad 4 dych na karku kupiłem sobie ostatnio dwie książki z przygodami tego niesfornego dzieciaka.
    Może nie ambitna literatura, ale taki mały powrót do dzieciństwa ;)
    C-ó

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Dziękuję! Już notuję:) Będzie zatem ciekawe dla 11 i 9 latka?

      Usuń
  6. Czy będzie ciekawe? Boję się, że przy tej fantazji jaką posiadają Twoi chłopcy to będziesz miała urwanie głowy z szukaniem lodowiska na hokej, jeziora na żaglówki czy nurkowanie, morza na pływanie dużym statkiem itd..
    W skrócie: http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzika_Mr%C3%B3wka
    C-ó

    OdpowiedzUsuń