Robić swoje

piątek, lutego 20, 2015



Dziś nietypowo, odrobina reklamy, do której tak naprawdę sami mnie sprowokowaliście. Zbliża się już moment, kiedy coraz intensywniej zaczyna się myśleć o wakacjach. Przeglądacie ogłoszenia, strony internetowe w poszukiwaniu rajskich miejsc. Coraz częściej też piszecie do mnie "co i jak i gdzie?". Dlatego też, w końcu zbieram się w sobie i prezentuję to, co mogę Wam zaoferować: wakacje w Mugello. Strona wkrótce się rozrośnie i być może znajdzie swoje własne miejsce w sieci. W najbliżych dniach pojawią się nowe oferty miejsc noclegowych wraz z cennikami. 

Mugello zdaje się być pomijanym kierunkiem, taką Toskanią nietoskańską, ale jak ktoś raz tu przyjedzie, na pewno będzie chciał wrócić. Chyba nikt po polsku nie napisał o tym miejscu (o ile ktoś w ogóle!) tyle, co ja na moim blogu. Próbowałam zainteresować tymi okolicami różne magazyny podróżnicze, ale w odpowiedzi słyszałam - "o Toskanii już pisaliśmy! To oklepany temat!" Te same słowa słyszałam, kiedy z książką pukałam do różnych wydawnictw - "mamy przesyt tematu!"
Na nic zdawały się moje tłumaczenia, że nie jestem polską Frances Mayes, że o Mugello nikt nie pisał i prawie nikt nic nie wie. Trudno. Nie  to nie. Bez łaski. Ja i tak dalej będę robić swoje. Będę zachwycać się kameralnie, tu na blogu, opisywać to, co jest mi dane przeżyć, poznać i fotografować do przegrzania obiektywu. A jeśli kogoś z Was uda mi się "zarazić", zaciekawić, zachęcić, będzie mi bardzo miło. 
W podanej zakładce znajdziecie informacje o tym jak zorganizować tu wakacje. Poza wyszukaniem i zarezerwowaniem noclegu, jest też możliwość zostawienia dzieci pod opieką - one będą się świetnie bawić, podczas gdy Wy w tym czasie możecie do woli zwiedzać kościoły i muzea. Dla zainteresowanych nauką języka - intensywny kurs włoskiego i przy biurku i w "terenie". Dla amatorów niebanalnych wrażeń - górskie wyprawy w siodle, wędkowanie na morzu, noc w górskim szałasie i inne. Mogę Wam również towarzyszyć w górskich wyprawach, zaprowadzić w miejsca znane Wam tylko z bloga lub podać wytyczne, podpowiedzieć, nakierować.
To tyle w kwestii reklamy. Miłego weekendu!




 W sprawie pytań piszcie na podany adres mailowy, bądź z formularza kontaktowego.   

PYTANIE to po włosku DOMANDA (wym. domanda)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

8 komentarze

  1. Nie moge napisać kocham Cię za to, bo zaraz zrobią z nas parę albo i co innego ale za temat, siłę i wenę i niestrudzenie uwielbiam!
    Ściski wielkie w domku siedzę z bezgłosem.
    Asia op.
    \

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe ale jeśli z Was zrobią parę to ja wyjdę z szafy :)
      Pozdrawiam
      Nicko

      Usuń
  2. super!!! trzymam mocno w kciuki żeby się udało :-)
    podczytywaczka :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nicko Ty już nic nie mów, bo wyobrażnia innych zostanie całkowicie zdruzgotana. ja mogę się tylko domyślać, co Twoja szafa oznacza.
    Pozdróweczka dla Ciebie i Gospodyni, która nas tu wpuszcza.
    Asia op.
    P.S. Ty się Kasiu tu z nami masz, taki ubaw Ci robimy z powaznych spraw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj szafa to u mnie pojemna - łatwiej będzie spytać czego w niej nie ma - a tak na marginesie to nawet każdy lekarz powie, ze skandal potrzebny od czasu do czasu tak dla zdrowotności i nawet medium mozna spotkać co z Kapuścińskim rozmawia :)
      Nicko

      Usuń
  4. cudownie! wiedziałam, że ten moment nastąpi :) nie mogło być inaczej! trzymam kciuki i mam nadzieję, że kiedyś skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja myślę, że to dobrze, że piszesz o miejscach mniej znanych i nieoklepanych! Szkoda, że wydawnictwa nie potrafią tego docenić. W każdnym regionie jest sporo takich miejsc, które są zdecydowanie warte pokazania i opisania i niekoniecznie są to najczęściej odwiedzane miejsca przez turystów. P.S. Ja u siebie też piszę o zakątkach, które chyba w języku polskim nigdy nigdzie nie były opisane :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiu, dziękuję Ci za tego bloga, nie rozumiem dlaczego takie gnioty jak "Dom nad rozlewiskiem", są nazywane bestsellerami, a Ty z fajnie napisanymi, prawdziwymi tekstami, spotykasz się z odmowa.
    No cóż widocznie nie masz znajomych króliczka, którzy by cię promowali, książka byłaby rewelacyjna, a wiem co piszę.
    Uwielbiam Twoje teksty, mało komentuję, czytam codziennie.
    Wprowadź może statystyki na bloga, jeżeli miałabyś dużo odwiedzających a na 100% masz to rozmowy wyglądałyby inaczej.
    Czekam na Twoją książkę, nie podawaj się, Harrego Potera też nie chciano wydać, a jaki hit.
    Pozdrawiam Monika.

    OdpowiedzUsuń