Ostatnie pomidory

środa, sierpnia 20, 2014


Mam wrażenie, że nie dalej jak wczoraj jeździliśmy nad rzekę w poszukiwaniu równych, mocnych badyli do podparcia pomidorów. Krzaki rosły dorodne, obsypane bogato żółtymi kwiatami, budziły podziw każdego, kto przechodził obok. Lato już się zestarzało i nim się obejrzymy ustąpi miejsca jesieni. I zestarzały się też krzaki moich pomidorów, nadmiar wody wcale im młodości nie przedłużył. Liście najpierw zbrązowiały, potem zaschły, a na koniec skurczyły się w sobie boleśnie. Jeszcze ostatnie niedobitki dyndają na gałązkach, niektóre zaś spadły nim nabrały koloru. W sąsiednich ogródkach wszystko wygląda podobnie. Nie mogliśmy już patrzeć na zeschnięte kikuty, więc dwa rządki krzaków wylądowały w czarnym worku. Jeszcze ogórki i cukinia dobrze się trzymają i płodów na szczęście nam nie skąpią. 



W czarnym worku wylądowałyby też uschnięte słoneczniki, które jeszcze tak niedawno śmiały się do słońca, ale przybiegła sąsiadka, co ptaszków w klatkach ma bez liku, w ręce aż klasnęła z radości i cap kostropate główki zaczęła przekładać do pudełka, by zapas ziarenek na zimę wzbogacić. 


Chwilę później poszłam odebrać od sąsiada rower mikołajkowy, co to miał być poskręcany i po podróży z Polski doprowadzony do ładu. Pytam ile jestem winna, a on na to, że nic, no bo jak to tak po sąsiedzku brać pieniądze i tu wtrąca się żona sąsiada, że ona raz jeszcze za ziarenka dziękuje. "Ty mi słoneczniki, my ci rower". I jak nie kochać tej marradyjskiej symbiozy? 
   

A wracając do ogródka ... Żeby goła ziemia nie straszyła burym kolorem, natychmiast po eksmisji pomidorów pognałam do sklepu ogrodniczego w poszukiwaniu czegoś, co późnej jesieni w dobrej formie doczeka. Wróciłam z kilkoma doniczkami drobnych, delikatnych kwiatów, które jak zapewniała kwiaciarka, będą kwitły do pierwszych lodów... 

SECCO to znaczy SUCHY (wym. sekko)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

6 komentarze

  1. Niezbyt okazałe te pomidory, ale na jakiś sos się nadadzą! :)
    zrealizowacmarzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje pomidory chociaz nabraly koloru,moje sa zielone i za nic nie chca dojrzewac,chyba klimat w Irlandii nie dla pomodorow.Pozdrawiam serdecznie z Irlandii Alicja

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiosną czyściliśmy staw, cały szlam poszedł na rabaty. Teraz, pomimo miesięcznego skwaru i skąpego podlewania, wszystko kwitnie jak oszalałe. Niemal łąki kwiatów. Kocham to, pewnie jak Ty

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie na balkonie podobnie pomidorki wyglądają ;-) Ale te co wsadziłam do ziemi w ogródku teściów wystrzeliły w górę nawet nie wiem kiedy, zielone, dorodne, pomidorów z każdym dniem coraz więcej, tylko nadal zielone ;-) Oby zdążyły dojrzeć :-)

    Zaglądałam na nasz blog? Mamy już 3 części relacji z wakacji, a będzie więcej ;-)
    Pozdrawiamy Was serdecznie. I oby lato trwało jak najdłużej :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam od deski do deski. Pewnie nie raz słyszała Pani, że ktoś zazdrości?! Ja na pewno. Przede wszystkim domu z kamienia. Znalazłam się tu wpisując w googla właśnie "dom z kamienia" ponieważ mój mąż nie bardzo wiedział co mam na myśli mówiąc że gdzieś na wsi chcę dom z kamienia. A ten Wasz jest idealny! O rany a jak by było wspaniale mieć taki właśnie w Italii...! Już niedługo bo 3.10. lecimy do bergamo i dalej nad como do lecco w 10 rocznicę ślubu i znów poczuję się fantastycznie! Zazdroszczę też poznanych ludzi, ich uśmiechu, spontaniczności i szczerości, która jest opisana na tym blogu. Przeczytałam kilka książek pisanych przez osoby, które przeniosły swoje życie do Italii. Opisywały pewien dystans niektórych poznanych Włochów do obcokrajowców - jednego dnia jest rozmowa i wspólne biesiadowanie, innego w innym towarzystwie tylko niezobowiązująca i grzecznościowa wymiana powitań. Być może to "stary" opis zachowania bo książki opisują jednak przeprowadzki sprzed kilkunastu lat. Ja wierzę że Włosi są wyjątkowi i bardziej niż inne narodowości potrafią zarażać swoją miłością do życia. Świetnie że tu trafiłam. Dziękuję za tę namiastkę Italii w Polsce. Będę zaglądać regularnie. Pozdrawiam serdecznie. Aneta z Gdańska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudownie! Życzę Wam wspaniałych wakacji! I podpiszę się pod tym trafnym ujęciem włoskiej natury - miłość do życia!

      Usuń