Grissini - zrób to sam:)!

piątek, stycznia 24, 2014


Ciężko wyobrazić sobie stolik we włoskiej restauracji bez grissini! Stoją zwykle w koszyczkach albo leżą obok sztućców, by klient nim danie do niego dotrze mógł sobie coś pochrupać i zaostrzyć apetyt. 
Historia grissini jest ciekawa. "Paluszki" pochodzą z Piemontu, dokładnie z Turynu i narodziły się około połowy XVII wieku. Swoją nazwę wzięły od słowa gherssa - typowego pieczywa z tego regionu. 
Prawdopodobnie grissini powstały na prośbę jednego z członków dynastii Sabaudów, którego to nękały problemy gastryczne. Lekarz doradził mu zatem jedzenie pieczywa suchego, bardziej wypieczonego.

Od tamtego czasu minęły już stulecia, a grissini stały się jednym z najbardziej znanych produktów kuchni włoskiej. Sławne są niemal na całym świecie. 





Teraz kiedy mieszkamy w Italii, Tomek życzy sobie zwykle grissini na drugie śniadanie do szkoły. Kupowaliśmy je przeważnie u piekarza, ewentualnie w markecie - ale w piekarni nie najtaniej, a market to wiadomo...
Rada na to była tylko jedna - wziąć się do pracy i wyprodukować grissini we własnej kuchni!
Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania! Oto i one! Moja duma:):

 

Takie proste i takie dobre, a tu przepis, z którego sama korzystałam:
pół kg mąki typu 00 - plus ciut do podsypania
280 ml ciepłej wody
15 g świeżych drożdży
łyżeczka cukru 
łyżka soli
4 pełne łyżki oliwy

Mąkę przesiać do misy, z 280 ml wody odlać trochę i rozpuścić w tym drożdże i cukier. W pozostałej wodzie rozpuścić sól i dolać oliwę. Do mąki dodać rozpuszczone drożdże, a potem wodę z solą i oliwą wlewać cienkim strumyczkiem. 


Wyrabiać ciasto aż powstanie jednolita masa. Kiedy składniki się połączą - lepiej przenieść się na stolnicę. Kiedy ciasto będzie ładnie wyrobione posypać stolnicę mąką, ułożyć ciasto uformowane na kształt prostokąta, posmarować oliwą i oprószyć jeszcze mąką. 

 

Zostawić do wyrośnięcia - na około godzinę, powinno podwoić objętość. Potem długim gładkim nożem ciąć paseczki (od krótszego boku). 



Rozciągnąć je w palcach na długość blachy, ja dodatkowo skręciłam, żeby ładnie wyglądały. Tak przygotowane wkładamy do nagrzanego do 200 C piekarnika na 20 minut. 

 

To jest opcja podstawowa, ale ja moje grissini przed włożeniem do pieca posmarowałam oliwą, posypałam grubą solą i rozmarynem. Sprawdzą się też nasiona sezamu, maku, czy to co Wam przyjdzie do głowy! 
Smacznego!!! 


MĄKA to po włosku FARINA

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

12 komentarze

  1. Pyszności! Skradnę przepis jeśli nie masz nic przeciwko :-)
    Miłego dnia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne:) pochwal się jak wypróbujesz:)

      Usuń
    2. Zrobiłam :-) Nie wyszły tak ładne jak Twoje, ale były pyszne :-) - http://cichy-blog.pl/grissini/

      Usuń
    3. Gratulacje! Wyglądają super!

      Usuń
  2. cudowny blog Pani Kasiu :) będę tu zagladac!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zrobiłam. Wcale nie wygląda u nie tak ładnie, ale jest pyszne. Tyle, że moim laickim zdaniem, trzeba mieć do tego pyszną oliwę.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja chciałam zapytać, co to jest mąka typu 00...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. We Wloszech typy mąk mają trochę inne oznaczenia, ale też i same mąki różnią się od polskich. Mąka 00 to ta, którą się używa m.in. do wypieku pizzy. Niektóre markety w Polsce mają ją w swojej ofercie, a jeśli nie to chyba można podpytać w jakiejś pizzerii. Podobno (sama nie sprawdzałam) najbliższa włoskiej mące 00 jest mąka 550 lub 650.

      Usuń
  5. Pani Kasiu po przeczytaniu z bloga (świetnego nawiasem mówiąc) w tempie natychmiastowym wypróbowałam przepis na paluszki. Upiekłam z solą i rozmarynem. Pycha. Może nie wyszły mi takie śliczne jak Pani ale w smaku były dobre. Moja córcia była mini zachwycona. Oczywiście kazała sobie zrobić kolejną porcję. W najbliższym czasie spróbuje "torta di ricotta".
    Uwielbiam włoską kuchnie i proszę o więcej takich fajnych przepisów. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia. M.

    OdpowiedzUsuń
  6. pieczone z miłością..
    Iwona

    OdpowiedzUsuń