Nie wszystko idzie jak po maśle

wtorek, listopada 05, 2013


Czasem niektórzy z Was proszą, żebym napisała też o tym, co nie wyszło, co niefajne, o trudnościach z jakimi się zmagamy. Zatem dziś słów kilka o nowym domu.

Dom jest wspaniały i mieszka nam się cudnie, jednak jest jeszcze wiele rzeczy, które nie działają jak powinny. I właściwie każdego dnia wychodzą nowe „kwiatki”. Nic dziwnego - dom od lat był niezamieszkały. Kiedy się tu sprowadziliśmy - hmm to już tydzień - światło i gaz były tylko w jednym apartamencie (dom podzielony jest na dwa mieszkania). Problem w tym, że akurat tę część domu traktujemy bardziej sypialniano, zatem każde podgrzanie mleka, wstawienie kawy zmuszało mnie do biegania po schodach wte i wewte (co oczywiście ma też swoje dobre strony;)).


Na szczęście już pierwszego wieczora światło zostało podłączone też i w głównej części domu, więc kolacja inauguracyjna była przy oświetleniu nowoczesnym, a nie przy świecach. Gazu niestety nie ma po dziś dzień. Właścicielka wydzwania ponaglając, ale na niewiele się to zdaje, załamuje ręce i powtarza zrezygnowana - „Guarda Caterina, come siamo messi!”. Miejmy nadzieję, że na dniach w końcu i gaz do nas dotrze. Ach i jeszcze coś! Mimo tego, że gaz był na górze i tak nie działało ogrzewanie. Parodia! Na szczęście specjalista, mimo święta przybył natychmiast i choć tę usterkę usunął w 2 minuty.

Są też inne mankamenty, które odkrywamy przypadkiem - na kuchence jest przebicie i kiedy włączamy piekarnik - prąd „kopie”. Kontakty są powybebeszane i połowa z nich nie działa. Woda cieknie z bidetu i spod umywalki. Farba z okien w łazienkach odpada, korytarz jest do odmalowania. Oczywiście elektryk, hydraulik i wszyscy możliwi fachowcy  są poumawiani. Czekamy więc, kiedy wszystko się unormuje i pozostanie nam tylko dopieszczanie nowego gniazda.

Brakuje nam jeszcze tysiąca rzeczy, musimy poczekać aż dotrą z Warszawy ręczniki, talerze, zasłonki, meble, garnki i wszystko inne. Toast za nowe mieszkanie wznosiliśmy prosecco z plastikowych kubeczków, bo okazało się, że nie mieliśmy nawet szklanek.


Przy okazji napiszę też o tym co cudowne - nasi toskańscy przyjaciele stanęli na wysokości zadania. Franco przygotował nam kilka kartonów szklanek i kieliszków - teraz sama mogłabym otworzyć bar!  Tina obiecała zimową kołdrę. Mario dał prześcieradła, powłoczki, łyżeczki i pewnie jeszcze tysiąc innych rzeczy, o których w tym momencie nie pamiętam.

Podsumowując - mimo tych niedogodnień mieszka nam się cudnie. Z każdym dniem coraz bardziej oswajamy nowy dom. Z każdym dniem jest ładniej, milej, przytulniej. Z każdym dniem staje się coraz bardziej „nasz”...  

Jeszcze dwa słowa. Przepraszam, że nie odpisuję na komentarze i wiadomości, ale jestem w sieci z doskoku, ot tyle by opublikować posta. Od czwartku nadrobię zaległości i już będę tu na stałe:)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

8 komentarze

  1. "Woda cieknie z bidetu i spod umywalki." - temat rzeka, trudno go spławić. Swoją drogą nasza łazienka cierpi na podobne dolegliwości. Pozdrawiam KW.

    OdpowiedzUsuń
  2. czy to jest dom wynajmowany czy wlasny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu czesto czytam Twojego bloga,spisuje przepisy kulinarne i tak sie zastanawialam juz nieraz czym zajmujecie sie z mezem zawodowo,trudno o prace w Toskanii? Bo w Polsce niezmiernie trudno,szczegolnie mlodym ludziom po studiach nawet.A domem sie nie martw-predzej czy pózniej wszystkie remonty zrobicie ale najlepiej zeby miec wlasny domek,chocby mały zeby to co już wlózycie finansowo było naprawde WASZE !!!!!!! Czego Wam Kochani życze z calego serca !!!
      Lucyna

      Usuń
  3. Od dzisiaj to będzie mój ulubiony blog. Byłam we Włoszech, raz w interesach, raz w odwiedzinach u polskich znajomych. Bardzo mi się tam podoba, chciałabym spędzić kiedyś (pewnie tak się stanie) jakiś czas w Toskanii, wypoczynkowo, kulinarnie, leniwie, relaksacyjnie. W każdym razie będę zaglądać tu częściej, życzę dużo radości :) Małgorzata

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne miejsce, ładny dom i oczywiście najważniejsze cała rodzina razem. Świetny blog. Italia piękny kraj tez kiedy marzyłam o tym aby tam zamieszkać na razie moim domem jest Polska. Pozdrawiam i życzę wiele szczęścia. M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Plastikowe kubeczki... załączyły mi się wspomnienia z przeszłości ;)

    OdpowiedzUsuń